Dodany: 26.07.2007 16:30|Autor: anne
Zbrodnie i kary książkowe
Parę dni temu moja siostra odkryła, że ktoś w jej ulubionej książce zrobił zagięcia na stronach. Dokładnych wypowiedzi nie podam, ale sprowadziło się to do tego, że gdyby znalazła winowajcę, nie puściłaby bez kary.
Jeśli o mnie chodzi, to był sobie kiedyś osobnik X. (nieważne, czy pan czy pani) który uwielbiał rozmawiać z ludźmi o książkach, które te ludzie czytają. Problem w tym, że konkretniej - o zakończeniach tychże książek. Po trzeciej zrujnowanej w ten sposób książce (NIENAWIDZE znać zakończeń - lubię je sama czytać) w sposób mało subtelny zerwałam kontakt. Ot, tak, chyba się zdenerwowałam.
A jaka jest dla was największa zbrodnia wobec książki? Zagięcie rogów? Notatki niezmywalnym długopisem na marginesach? Zdradzone zakończenie? A może coś jeszcze?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.