Dodany: 02.03.2008 16:19|Autor: kasiunia2

Książki i okolice> Książki w ogóle

tłumaczenie tytułów


Czy nie uważacie,że czasami tłumacz w dość dziwny sposób tłumaczy obcojęzyczny tytuł na polski.Zauważyłam to niedawno np. "Sekret Freuda"- dlaczego? -skoro orginał brzmi"Interpretation of Murder" jeśli ktoś nie wie tłumacze "Interpretacja morderstwa".Tak jest również z filmami co mnie śmieszy.Co Wy o tym sądzicie?Chętnie przeczytam Wasze uwagi.
Wyświetleń: 8268
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 24
Użytkownik: hburdon 02.03.2008 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie uważacie,że czasa... | kasiunia2
Po pierwsze, za tłumaczenie tytułu często odpowiedzialna jest redakcja, nie tłumacz; szczególnie jeśli tytuł odbiega od oryginału, można podejrzewać, że wybrano tytuł, który redakcji wydawał się najbardziej atrakcyjny marketingowo.

Po drugie, proponowane przez ciebie tłumaczenie "Interpretacja morderstwa" nie wydaje mi się najtrafniejsze. "Interpretation of Murder" to oczywiste nawiązanie do jednego z najbardziej znanych dzieł Freuda, po angielsku "Interpretation of Dreams", w oryginale "Die Traumdeutung", a po polsku "Objaśnianie marzeń sennych (Freud Sigmund (Freud Zygmunt))". Aby zachować analogię, należałoby tytuł przetłumaczyć raczej "Objaśnianie morderstw", prawda?

Po trzecie, dlaczego ten wątek jest na forum "Konkursy"?
Użytkownik: imarba 02.03.2008 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie uważacie,że czasa... | kasiunia2
To prawda, tłumacz w dość dziwny sposób czasmi tłumaczy obcojęzyczny tytuł na polski, szczególnie dla ludzi dany język znających słabo, a uważających się za fachowców :)
Użytkownik: janmamut 02.03.2008 23:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie uważacie,że czasa... | kasiunia2
Uwaga 1: TU mamy wątek konkursowy, na tego typu pytania są inne miejsca.

Uwaga 2: Wbrew pozorom w języku polskim nie mówi się "tak jak się pisze" i na odwrót. "OrYginał" nie "orginał"!

Uwaga 3. Nie tylko ortografia, również interpunkcja została pomyślana po to, żeby ułatwiać zrozumienie czytelnikom.
Użytkownik: kasiunia2 02.03.2008 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga 1: TU mamy wątek ko... | janmamut
Oj!Przepraszam,że uraziłam Pana/Panią.Nie ukończyłam filologii polskiej.I prosze nie wytykać mi błędów, bo człowiek uczy się przez całe życie.Mam nadzieję, że ten tekst będzie równie szybko sprawdzony pod względem interpunkcji i ortografii.Dziękuje
Użytkownik: janmamut 03.03.2008 23:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj!Przepraszam,że uraziła... | kasiunia2
Ależ ja się nie czuję urażony, tylko zwracam uwagę na zasady. Gdyby w opisie były informacje wskazujące na potrzebę ulgowego traktowania (z samego przebywania za granicą to nie wynika), to bym je uwzględniał. Napisanie spacji przed kropką nie jest jednak chyba czymś wymagającym wielkiego wysiłku.
Użytkownik: janmamut 03.03.2008 23:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ ja się nie czuję ura... | janmamut
Oczywiście spacji przed wielką literą, po kropce. Widać, dlaczego poprawne pisanie jest wpisane w regulamin: źle napisane teksty mącą w głowie. :-)
Użytkownik: Panterka 04.03.2008 08:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj!Przepraszam,że uraziła... | kasiunia2
Nie trzeba kończyć specjalistycznych studiów, by pisać poprawnie. Tego uczą od momentu przekroczenia progu szkoły do momentu opuszczenia owych progów. Nawet na studiach innych niż polonistyczne zwraca się uwagę na poprawność języka polskiego.
Użytkownik: cynkol 02.03.2008 23:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie uważacie,że czasa... | kasiunia2
Każde tłumaczenie jest interpretacją, a o sposobie interpretacji decyduje cel tłumaczenia.
Na przykład w Ameryce istnieje seria poradników nazwana humorystycznie "For Dummies" (="dla głupków"). W Polsce była ona kiedyś wydawana pod nazwą "Dla Opornych", a dziś... "Dla Bystrzaków".

Co ciekawe, jest to tłumaczenie w pełni poprawne. Czy z tego wynika, że dummie=bystrzak? Tak, ale wyłącznie kontekstowo. ;-))
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 03.03.2008 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie uważacie,że czasa... | kasiunia2
Moim zdaniem, niektóre tytuły obcojęzyczne nie powinny być w ogóle tłumaczone. Przekład (mimo najszczerszych starań) brzmi śmiesznie np. "Come as you are. The story of Nirvana." w przekładzie wyd. In Rock Music Press - "Bądź jaki bądź. Historia Nirvany."
Innych znowu nie da się przetłumaczyć dosłownie (sławny "Buntownik z wyboru" to w oryginale "Good Will Hunting"). Wydaje mi się, że znajomość kontekstu jest tu kluczową sprawą (oczywiście oprócz znajomości danego języka;)
Użytkownik: Kaoru 03.03.2008 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem, niektóre ty... | Rewolwer_Ocelot
Tłumaczenie - zarówno tytułów jak i całej treści książek, czy filmów od zawsze było i będzie kwestią sporną, dlatego właśnie, że jest tłumaczeniem :) tylko oryginał najlepiej oddaje zamysł autora, ze wszystkimi kruczkami i pułapkami językowymi. Tłumaczenie może być tylko - mniej lub bardziej - wiernym naśladowaniem ideału :-)
Użytkownik: faume 03.03.2008 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem, niektóre ty... | Rewolwer_Ocelot
To akurat ja bym przetłumaczyła jako "Zdolny Will Hunting", ale to tylko takie moje zdanie. Równie dobrze Will mógłby być dobry. Albo... może to być gra słów.

Zdaję sobie sprawę, że niektóre tytuły trudno przetłumaczyć, niemniej dostaję piany na pysku, jak widzę niektóre tytuły przetłumaczone na język polski. Chodzi zarówno o książki jak i filmy (np. sławny Wirujący seks).
Nikt się nie czepia np. synonimów, ale naprawdę niektórym tytułom daleko do oryginałów.
Nie będę się rozpisywała o tłumaczeniu książek Anne McCaffrey - w końcu tytuł topiku jest o tłumaczeniu tytułu. Dlatego podam tylko jeden przykład odnoszący się do tytułu.

Tom 8 "Jeźdźców smoków" w przekładzie na język polski ma tytuł "Opowieści Nerilki". Nijak ma się on do treści - ponieważ jest to jedna opowieść, po drugie tytuł oryginalny również nie ma liczby mnogiej "Nerilka's story".
Błąd tłumaczki? Co to za tłumaczka, która robi takie błędy. Wydawca tak chciał? W tym przypadku brakowałoby mi słów.
Użytkownik: dziata 03.03.2008 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie uważacie,że czasa... | kasiunia2
W filmach zdarza się to niestety notorycznie, a w książkach spotkałam się z tym kilka razy. Jednak szczególnie uderzają mnie tłumaczenia ważnych kwestii, np. "Być, albo nie być - oto jest pytanie" było w książce wypożyczonej przeze mnie "Byt, albo niebyt - oto kwestia (czy zagadnienie, nie pamietam dokładnie)"...uważam że tak istotnych słów, które stały się "latającymi słowami" i przyjęło się je ogólnie cytować w jednej formie tłumacz mógłby sobie darować jakiekolwiek zmiany...ale to tylko moje osobiste zdanie. Jednak najbardziej zraziłam się do tego typu zmian w "Ojcu chrzestnym" w tłumaczeniu Zielińskiego zamiast "rzut na mate" było to przetłumaczone "iść na mate"...wiem że to być może subtelne różnice, ale jednak...
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 03.03.2008 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy nie uważacie,że czasa... | kasiunia2
Przypomniało mi się jeszcze jedno tłumaczenie, które mnie niezmiernie razi. Otóż we "Władcy pierścieni" (wszystkie 3 tomy), niestety nie pamiętam w czyim przekładzie, przetłumaczono nazwiska bohaterów i nazwy miejscowości. Wybaczcie ale Bilbo Bagosz czy Radostek to dla mnie zbrodnia;)
Użytkownik: hburdon 03.03.2008 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniało mi się jeszc... | Rewolwer_Ocelot
No jakżeż w czyim przekładzie - tylko Łoziński takie cuda wyprawia.
Użytkownik: krasnal 03.03.2008 23:22 napisał(a):
Odpowiedź na: No jakżeż w czyim przekła... | hburdon
Tak to było u Łozińskiego? Wydawało mi się, że jego tłumaczenie czytałam (nie wiedziałam wtedy jeszcze, że Skibniewska jest "jedynie słuszna";)), a nazwiska jakoś pamiętam nieprzetłumaczone... Aż sobie muszę sprawdzić to moje wydanie jak pojadę do domu:)
Ale w "Diunie" odmiana "Duncana Idaha" zamiast "Duncana Idaho" to już na pewno pan Łoziński... Brrr! Aż mnie dreszcz przebiega na samo wspomnienie.
Użytkownik: hburdon 03.03.2008 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak to było u Łozińskiego... | krasnal
"Władcę" tłumaczyli również państwo Frącowie. Nie wiem, jak rezultaty, ale byłam w szoku, jak Marylek napisała, że sklejali z fragmentów różnych tłumaczeń:
[artykuł niedostępny]
Użytkownik: krasnal 03.03.2008 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: "Władcę" tłumac... | hburdon
A to sklejanie pamiętam, czytałam o tym w tamtym wątku. Moje wydanie na pewno nie było w ich wykonaniu. Ale głowę bym dała, że czytałam Łozińskiego, a żadnego "Bagosza" nie kojarzę. Zaintrygowało mnie to, sprawdzę w weekend co to ja w końcu mam;)
Użytkownik: hburdon 04.03.2008 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A to sklejanie pamiętam, ... | krasnal
Krzyniu niedawno pisał o łozińszczeniu "Diuny" - że w jego wydaniu przywrócono normalne imiona:
www.biblionetka.pl/...
Może w kolejnym wydaniu "Władcy" zrobiono to samo? Przecież po Bagoszu fandom dostał kolektywnej piany na pyszczku.
Użytkownik: Sznajper 04.03.2008 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Krzyniu niedawno pisał o ... | hburdon
W następnych wydaniach rzeczywiście większość nazw własnych przywrócono, a szkoda, bo mnie się Bagosz podobał, i krzaty, i nawet Gorzawina :)
Użytkownik: Vemona 04.03.2008 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: W następnych wydaniach rz... | Sznajper
Omatkojodyno - a co to Gorzawina????
Użytkownik: Sznajper 04.03.2008 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatkojodyno - a co to Go... | Vemona
Rzeka Brandywina (Brandywine).
Użytkownik: Vemona 04.03.2008 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeka Brandywina (Brandyw... | Sznajper
Sama z siebie bym nie zgadła, dzięki. :-)) Jednak co to znaczy przyzwyczajenie, dla mnie jedyne znane i rozumiane jest tłumaczenie Skibniewskiej.
Użytkownik: hburdon 04.03.2008 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeka Brandywina (Brandyw... | Sznajper
Tylko że żeby sobie pozwolić na kreatywne tłumaczenie nazw własnych, to trzeba trochę zgłębić temat. Rzeka Brandywine czy Baranduin nazywała się tak, jak się nazywała, ze względu na złotobrązowy kolor wody. Czy gorzała jest złotobrązowa?

Problem z Łozińskim nie polega na tym, że on kreatywnie tłumaczy, tylko że tłumaczy bez sensu. Bierze jakiś przemyślany termin, obdarzony mnóstwem wielowarstwowych znaczeń, i tłumaczy go wedle pierwszego skojarzenia.

No, ale Łoziński ma problemy nawet ze zrozumieniem oryginału, przecież w pierwszym wydaniu "Władcy" pisał, że w jedyny pierścień wprawiono kamień.
Użytkownik: krasnal 04.03.2008 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: W następnych wydaniach rz... | Sznajper
Gorzawina?! No to całe szczęście, że już w moim wydaniu nazwy przywrócono (bo pewnie tak właśnie było) :) Ale i tak "Idaha" i "Wolan" z "Diuny" mu nie daruję;) A wydanie, w którym czytałam drugi tom (w innym tłumaczniu nie mogłam wtedy dostać), miało te wszystkie cuda zachowane. No chyba, że wcześniej cudów było jeszcze więcej;) Pewnie Bene Gesserit też by się dało przetłumaczyć;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: