Dodany: 20.04.2008 12:11|Autor: carmaniola

Czytatnik: dumki-zadumki

Wzornik malarstwa śliw z Sosnowego Studia - Wu Taisu


Przez jakiś czas miało nie być niczego, co ma skośne oczka - ukłon w stronę Czajki (jeszcze nie "W stronę Swanna"), ale ten fragment zaległ mi gdzieś w zapomnieniu, a taki jest ładny i charakterystyczny, że nie mogę się powstrzymać. ;-)
= = =

WYJAŚNIENIE CUDOWNEJ ZASADY ŚLIW

Malowanie śliw i układanie wierszy to dwie manifestacje jednego zainteresowania.

Dlatego dawni ludzie mówili: „Obrazy są bezdźwięcznymi wierszami, zaś wiersze są rozbrzmiewającymi obrazami”*. Wynika z tego, iż uchwycenie idei w malarstwie równa się osiągnięciu wyrazu w poezji. Osiągamy to zarówno przepełnieni radością, jak i strapieni, zarówno melancholijni, jak i przepełnieni gniewem. Wszystko to są chwilowe wzruszenia. Obrazy dzieli się na trzynaście klas, a jedynie malowanie śliw nie jest zawarte w żadnej z nich. Malowanie śliw związane jest z ideałem uwolnienia się od pyłu świata i dlatego wiedza o tej sztuce niedostępna jest ludziom pospolitym.

Dlatego ci, którzy wyrazili ideę śliw w chwili radości, tworzą kompozycje gałązek przejrzystych i cienkich, zaś kwiaty na ich obrazach są urocze. Ci, którzy wyrazili i śliw w chwili strapienia, malują gałązki rzadkie i zwiotczałe, zaś kwiaty uszkodzone i zmarznięte. Ci, którzy wyrazili ideę śliw w chwili melancholii, tworzą gałązki wijące się i elastyczne, zaś kwiaty nietypowe i uduchowione. Ci, którzy wyrazili ideę śliw w chwili gniewu, malują gałązki wiekowe i poskręcane, zaś kwiaty dzikie i silne. Czyż nie upodabnia to malowania śliw do innych typów obrazów? Dawny wiersz mówi: „Gdy idea jest niewyrazista, góry są bezbarwne; gdy umysł jest zmącony, woda jest nieprzejrzysta”.
Każdy, kto pragnie tworzyć obrazy, musi zawrzeć swoje uczucia w przedstawieniu. „Idea musi być obecna zanim ruszy pędzel" - to zupełnie to samo, co „pełnia wewnątrz, kształty na zewnątrz".

NAJWAŻNIEJSZE ZAŁOŻENIA MALOWANIA ŚLIW TUSZEM

Malarstwo śliw, zarówno dawniej, jak i dziś, było wyłącznie dziełem pędzla człowieka szlachetnego, nie zaś twórcy uczącego się w szkołach malarskich. Zwie się to „zabawą z tuszem" lub „tworzeniem kształtów za pomocą tuszu". To nasze zamiłowanie wprawia w ruch pędzel, to w umyśle znajduje się koncepcja obrazu, to dłoń reaguje, malując śliwy. Takie są zasady malowania śliw.

Pomiędzy chatami ukrytymi w bambusowym gaju, lub nad brzegiem rzeki, nieopodal mostku nad strumieniem, wśród górskich szczytów i nad brzegami rzek, będziemy wciąż czuć niedostatek aromatu. Jednak nie wystarczy chęć posiadania [śliw], nie wystarczy opisywanie ich w poezji. Ich duch jest nieskrępowany, wykracza poza niskość i wulgarność tego świata, oto zrozumienie śliw bliskie natchnieniu. Osiągnięcie tego [stanu] jest dostępne jedynie światłym i wielkim mężom. Człowiek szlachetny nabywa tej umiejętności od biegłych w sztuce. Nie można owej wiedzy rozprzestrzeniać beztrosko, jednak można nauczać tych, którzy tego szczerze pragną. [...]

UCZENIE SIĘ PODOBIEŃSTWA

„Gdy idea jest mocna, po cóż dążyć do podobieństwa kolorów i wyglądu? Jiufang Gao patrzył tylko na przód i tak oceniał konie”** To dość krańcowa opinia wyrażona przez poetę. Nierzadko ci, których umiejętności pozostawiają wiele do życzenia, w ten właśnie sposób starają się usprawiedliwić. Doprawdy, jest to zabawne. Bowiem czyż uczenie się bez dążenia do podobieństwa formy można nadal nazwać uczeniem się? Napisałem to jako uwagę do rozważenia przez innych malarzy.
= = =

*Parafraza powiedzenia z epoki Song,
** Niniejszy cytat to dwa ostatnie wersy z wiersza Chen Yui (1090-1138) […] Jiufand Gao to znawca koni, który nie odróżniał klaczy od ogiera, gdyż nie interesowały go zewnętrzne cechy zwierzęcia, ale jego ruch i żywotna siła. Opowieść ta zaczerpnięta jest z taoistycznego dzieła Liezi (przekład polski: „Liezi. Prawdziwa Księga Pustki: przypowieści taoistyczne”, tłum. M.Jacoby, Drzewo Babel, Warszawa 2006).
= = =

Wu Taisu, Wzornik malarstwa śliw z Sosnowego Studia w: Estetyka chińska (antologia; Luo Zhongfeng, Zong Baihua, Xun Kuang i inni), przeł. Marcin Jacoby, Universitas, 2007, s.238-239.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4572
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 32
Użytkownik: Czajka 21.04.2008 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przez jakiś czas miało ni... | carmaniola
Hihi, po tytule już poznałam, że to Ty. :)
Bardzo prześliczne. I o tym milczącym wierszu i rozbrzmiewającym obrazie - bardzo prawdziwe.
Użytkownik: carmaniola 21.04.2008 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, po tytule już pozna... | Czajka
Wiedziałam, że jak mnie wypatrzysz, to mi będziesz tymi skośnymi oczkami dokuczać, dlatego od razu się tłumaczyłam. A porównanie rzeczywiście piękne i prawdziwe. Chyba zacznę zbierać określenia-porównania różnych sztuk. Jak przeczytałam to o obrazie, natychmiast przypomniał mi się Octavio Paz i jego porównanie poezji z erotyką: "[...] można nazwać erotyzm poetyką cielesną, poezję zaś – erotyką słowną.[...]". Czym poezja nie jest?! ;-)
Użytkownik: Czajka 22.04.2008 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiedziałam, że jak mnie w... | carmaniola
Na pewno nie jest moim prezesem. ;))
To ciekawe porównania. A ja sobie wczoraj wypożyczyłam antologię poezji angielskiej, w tym wiersze Johna Donne'a. To w ramach akcji niewypozyczania niczego z biblioteki. :))
Jak znajdę jakiś cytat, to Ci przyniosę.
Użytkownik: carmaniola 22.04.2008 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pewno nie jest moim pr... | Czajka
Nie sądź pochopnie! Być może, po prostu, Ty w nim tej poezji nie dostrzegasz! ;pppp

A na jakiś fragmencik Johna Donne'a cierpliwie poczekam. Pamiętam, że któryś z jego wierszy mocno mnie kiedyś poruszył. Ale to było ze sto lat temu i już nic nie pamiętam. :(
Użytkownik: lirael 21.04.2008 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przez jakiś czas miało ni... | carmaniola
"Malowanie śliw związane jest z ideałem uwolnienia się od pyłu świata i dlatego wiedza o tej sztuce niedostępna jest ludziom pospolitym."
Ten fragment urzekł mnie szczególnie. Cała czytatka rewelacyjna! Jestem Ci bardzo za nią wdzięczna.

"Nie można owej wiedzy rozprzestrzeniać beztrosko, jednak można nauczać tych, którzy tego szczerze pragną." Dowodem na prawdziwość tego przekonania w Chinach może być fakt, że Fabienne Verdier, autorka "Pasażerki ciszy", która chciała zgłębić sztukę kaligrafii, najpierw spotkała się z kategoryczną odmową mistrza, a następnie przez wiele miesięcy zostawiała na progu jego mieszkania swoje prace, zanim dostapiła zaszczytu zostania jego uczennicą.

Dziękuję i pozdrawiam.
Użytkownik: carmaniola 21.04.2008 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: "Malowanie śliw zwią... | lirael
Hihi, dla mnie ten drugi człon zdania jest nieco kontrowersyjny, bo dotyczy jednej wyróżnionej grupy społecznej tzw. "literatów", albo "uczonych konfucjańskich" - tak tłumaczone w antologii, jako najbliższe, jest chińskie określenie "wenren". To klasa doskonale (i jednakowo) kształconych ludzi, którzy zastąpili starą arystokrację chińską, i którzy w chwilach wolnych od urzędowania oddawali się sztuce. Cała reszta to ludzie spoza kręgu wtajemniczonych i niegodnych dostąpienia zaszczytu nauczania. "Literat pędzel i tusz traktuje jako rozrywkę" pisze we wstępie Wu Taisu i to jest główne kryterium oceny, czy obraz traktować należy jako sztukę, czy jako rzemiosło. Malowanie dla zarobku było w pogardzie. Tylko dzieło stworzone dla własnej wewnętrznej potrzeby może być traktowane w kategoriach sztuki.

I to jest piękne w istocie, tylko że jeśli jednocześnie była to po prostu ogólna moda na taki styl życia, więc tworzeniu poezji, grze na cytrze, kaligrafii i malowaniu oddawali się wszyscy, mniej lub bardziej uzdolnieni, urzędnicy (ale oczywiście z tych wszystkich żaden nie był pospolitym ;-)).

Fabienne Verdier ("Pasażerkę..." natychmiast wrzucam do schowka), choć zmieniły się nieco czasy, była jednak osobą "spoza". Ależ musiała być uparta skoro w końcu jej się udało! :-)

Pozdrawiam cieplutko.

Użytkownik: carmaniola 21.04.2008 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "Malowanie śliw zwią... | lirael
No tak, tak się ostatnio "odchińczykowałam", że zapomniałam, że "Pasażerkę ciszy" w schowku już mam. :-)
Użytkownik: lirael 22.04.2008 16:30 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, tak się ostatnio ... | carmaniola
Jeśli chodzi o moje plany czytelnicze, to "Chińczyki trzymają się mocno"! :)
Użytkownik: carmaniola 22.04.2008 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chodzi o moje plany... | lirael
A co masz interesującego w najbliższych planach? - zainteresowała się nagle (i nie wiadomo dlaczego) "odchińczykowana" carmaniola. ;-)

Ja miałam ostatnio tak długą fazę chińsko-japońską, że poczułam się nieco zmęczona i spragniona kontaktu z literaturą opisującą ludzi nieco bardziej zbliżonych kulturowo i mentalnie do mnie samej. Na Daleki Wschód jednak oczywiście jeszcze powrócę. :-)
Użytkownik: lirael 23.04.2008 07:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A co masz interesującego ... | carmaniola
Chiny - pozycje już zdobyte, które piętrzą się w stertce "do przeczytania":

- Mark Salzman, "Żelazo i jedwab"
- Lisa See, "Miłość Peonii" (podchodziłam nieufnie do tej powieści, ponieważ skojarzenie z nieudaną "Peonią" P. Buck było silne, ale recenzja w "Nowych Książkach" ostatecznie przekonała mnie, że to jednak nie to samo :)
- "Fletnia chińska" w tłumaczeniu Leopolda Staffa (miniaturki, poezja prozą, zapowiada się rewelacyjnie, kupiona za bezcen na Allegro)
- Xue Xinran, "Dobre kobiety z Chin" (wczoraj zaczęłam czytać)
- Pu Sung-ling, "Mnisi czarnoksięznicy czyli niesamowite historie o dziwnych ludziach"(opowieści z dreszczykiem z XVIII wieku)
- Jung Chang, "Dzikie łabędzie" (tytuł trochę mi pachnie "uwięzionym motylem" ;)

W schowku rzeczy upatrzone, ale pierwszeństwo mają te już zmaterializowane :)
Już w koszyku w księgarni internetowej, z której korzystam: Herbert Rosendorfer, "Listy w chińską przeszłość".
W kwestii doboru książek - staram się "wędrować" po całym świecie. W przypadku książek związanych z Chinami potrzebuję przerw, bo bardzo je przeżywam. Tak więc cierpliwie czekają na swoją kolej.
Ważne dla mnie drogowskazy zawierały Twoje oceny. Żałuję, że już nie są dostępne.

Miłego dnia!
Użytkownik: carmaniola 23.04.2008 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Chiny - pozycje już zdoby... | lirael
Uzupełniam zatem swój schowek. Dziękuję. :-) "Fletnia chińska" brzmi bardzo intrygująco i zachęcająco - sam tłumacz jest rekomendacją! Książka Salzmana nasuwa mi skojarzenia z podobnymi określeniami używanymi w stosunku do Japończyków np. "chryzantem i miecz". Ciekawe, czy słuszne.
"Dobre kobiety" chyba mam już w schowku, ale zaraz sprawdzę, by mi nie umknęły. O "Listach" pierwsze słyszę - lecę podglądać opisy. :-)

"Miłość Peonii" niezła, chociaż, moim zdaniem, słabsza od książki "Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz" tej samej autorki. Na pewno jednak odmienna od książek P. Buck, które mnie również nie zachwyciły, a wręcz wywołały zdziwienie otrzymaną za nie przez autorkę Literacką nagrodą Nobla. Chyba po prostu nie przetrzymały próby czasu i nie spełniają oczekiwań współczesnego czytelnika. Przynajmniej moich. :-)

"Mnisi czarnoksiężnicy" - bardzo ciekawe wejście w świat ludowych wierzeń - chyba za nisko oceniłam, bo tylko na 4, a powinno być 5. :-)

"Dzikie łabędzie" - absolutnie nie sugeruj się "uwięzionym motylem"! To naprawdę solidnie napisana i ciekawa autobiografia, która zawiera w sobie biografie matki i babki autorki, a więc obejmuje całkiem spory okres czasu w historii Chin. Ciekawa jestem Twoich wrażeń!

PS. Moje oceny wrócą jak tylko odemknie się moja zatrzaśnięta skorupka małża. Jak widać na załączonym obrazku, mam już sporą szparkę do podglądania. :-)
Użytkownik: lirael 23.04.2008 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Uzupełniam zatem swój sch... | carmaniola
Cytat z "Fletni chińskiej": "Znaki, które kreślę, podobne są do pąków śliwy rozsianych na śniegu"(s.126). Książka otwarta na chybił trafił!
"Żelazo i jedwab" - sądzę, że masz rację - to przypuszczalnie metafora "chińskości".
W "Dobrych kobietach z Chin" dotarłam do 102 strony. Reportażowe szkice portretowe napisane przez dziennikarkę, która prowadziła audycję radiową, bardzo popularną w Chinach. Ludzie przekazywali jej opowieści i różne materiały, które wykorzystała. Losy opisywanych osób wstrząsające.
"Kwiat Śniegu..." podobał mi się, ciekawa jestem jak odbiorę "Miłość Peonii".
Moi "Mnisi czarnoksiężnicy" są pożółkli, wyblakli i pachną antykwariatem :) Cieszę się jednak, że czeka mnie ciekawa lektura.
Dzięki za ostrzeżenie, okazuje się, że "Dzikie łabędzie" łączą z "Uwięzionym motylem" tylko skrzydła :) Zaczynam mieć alergię na fruwające tytuły.
Liczę na rychłe odmałżowienie Twoich ocen i dziękuję za inspiracje.

Użytkownik: carmaniola 23.04.2008 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Cytat z "Fletni chiń... | lirael
Dziękuję za ten cytat - jest przepiękny.. . Czasami chciałabym być Chińczykiem, by móc odkryć wszystkie znaczenia ukryte w znakach/słowach.

Użytkownik: janmamut 23.04.2008 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Uzupełniam zatem swój sch... | carmaniola
Jakie to zachęcające, kiedy kobieta pisze: "Jak widać na załączonym obrazku, mam już sporą szparkę do podglądania." Ach, gdzie ten obrazek? ;-)
Użytkownik: illerup 23.04.2008 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie to zachęcające, kie... | janmamut
Ty Mamucie, bezwstydny Ty :P
Użytkownik: janmamut 23.04.2008 23:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty Mamucie, bezwstydny Ty... | illerup
To ja bezwstydny? Ja?! Czy to ja wypisuję dziwne teksty i staram się umieścić xxx obrazki? ;-P
Użytkownik: carmaniola 24.04.2008 09:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja bezwstydny? Ja?! Cz... | janmamut
Oczywiście, żeś bezwstydny Mamucie! Teksty są dziwne/dziwnie zrozumiane tylko wtedy, kiedy je ktoś specyficznie odbiera. Ale bezwstyd wytknął (powinno się pisać "wytknęła"?)Ci Krasnal, więc powtarzać się nie będę i napiszę o obrazkach.

Obrazkiem jest moja czytatka. Może nie jest tak śliczna jak chińskie znaczki np. tu http://tnij.org/a3gq, ale jak się uprę i wydrukuję, to też sobie mogę zwinąć jak zwój jedwabiu. ;pppp

A jakby Ci było mało obrazków, to zajrzyj tu - będą rzeczone wyżej śliwy:

Zhang Xiong, Kwitnące śliwy http://tnij.org/a3gt

Jing Nong, Zwój z kwitnącymi śliwami http://tnij.org/a3gs

Podziwej się, bo oni to bez żadnych szkiców malowali. Artysta musiał mieć cały obraz w głowie przed rozpoczęciem malowania, bo tusz wsiąkał w jedwab i nie było zmiłuj się - żadnych poprawek i zamalowywania. :-)
Użytkownik: janmamut 24.04.2008 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, żeś bezwstydn... | carmaniola
A, to to był(a) Krasnal w wilczej (kojociej) skórze? Owszem, w jakimś konkursie była Czerwonym Kapturkiem, więc wilk (mały, czyli kojot) mógł ją połknąć, ale skąd ja miałbym tego wszystkiego się domyślić? Kobieca intuicja, czy co? ;-)
Użytkownik: carmaniola 25.04.2008 09:05 napisał(a):
Odpowiedź na: A, to to był(a) Krasnal w... | janmamut
Ani chybi musiało tak być, jak piszesz. Kojot połknął Krasnala i ten z kojotkowego brzuszka do Ciebie przemawiał. A jak poznałeś? Czy ja wiem? Może mamuty mają jakieś specjalne zdolności? ;-)

Łomatko, źle ze mnę. Coraz gorzej...
Użytkownik: Czajka 25.04.2008 09:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ani chybi musiało tak być... | carmaniola
Z mamutami trzeba być bardzo ostrożnym, bo są bardzo zdolne. I wszystko widzą i wiedzą, nawet aż za wszystko. I gdzie tylko się pojawią, tam zaraz jest o jedzeniu i to jak drastycznie. Żeby kojot krasnala zjadł, hihi, w kuchni chińskiej. :))
Użytkownik: carmaniola 25.04.2008 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Z mamutami trzeba być bar... | Czajka
Pewnie dlatego o jedzeniu, że Mamut czuje się zaszczuty po polowaniu na mamuty. ;-) I pssst, bo krasnal po chińsku może się wydać komuś smakowity, a mamy tu trochę groźniejszych stworzonek niż łagodny Kojocik. :-)
Użytkownik: carmaniola 25.04.2008 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty Mamucie, bezwstydny Ty... | illerup
Kojotku, proszę natychmiast wypluć koleżankę! Teraz jest okres ochronny na krasnale! ;-)
Użytkownik: jakozak 25.04.2008 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Kojotku, proszę natychmia... | carmaniola
Pal licho okres ochronny - Krasnal jest oczekiwany w Tomaszowie. Chyba, że Kojot w brzuchu go przywiezie.
Śliczna czytatka, Carmaniolo.
Poetyczne malowanie śliw - nie czytałam, nie wiem zatem, o czym mówię, ale w tych sposobach ich malowania jest tak wiele, wiele z życia.

Widzę, kochani, że Wasze góry są ostro widoczne i woda przejrzysta. I tak trzymać.
A Kojot jaką wodę wypił po zeżarciu Krasnala?
Użytkownik: Czajka 24.04.2008 07:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Uzupełniam zatem swój sch... | carmaniola
O, widzę (nie jak Mamut zupełnie), że spotkała Cię jakaś trauma i nauczasz o bibliotekach. Czemu się zatrzasnęłaś, Carmaniolo? Nie warto, czas tak szybko pędzi, że już niedługo będziemy się raczyć obiecaną przez Admina kawą i nic nie pamiętać. Szkoda skorupek, jeszcze się wyszczerbią. :)
Użytkownik: carmaniola 24.04.2008 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: O, widzę (nie jak Mamut z... | Czajka
:-)
Użytkownik: jakozak 25.04.2008 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: O, widzę (nie jak Mamut z... | Czajka
Ja też dostanę kawę?
Użytkownik: carmaniola 23.04.2008 09:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Chiny - pozycje już zdoby... | lirael
Oooo, widzę, że "Listy" musiały się już pojawić w sprzedaży, bo figurują jako pozycje "w opracowaniu" w moich bibliotekach! Dodasz do katalogu? Opis wygląda bardzo zachęcająco! :-)
Użytkownik: lirael 23.04.2008 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Oooo, widzę, że "Listy" m... | carmaniola
Już dodane! :)
Użytkownik: carmaniola 25.04.2008 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Już dodane! :) | lirael
Zobacz, co znalazłam, jak szperałam za "Feltnią chińską". http://kurtiak-ley.pl/fletnia/

Co prawda, dla mnie trochę za krzykliwa (zdobyłam właśnie śliczny, skromny i stareńki egzemplarz PIW-owskiego wydania z 1982 r.), ale chciałoby się dotknąć i powąchać. :-)
Użytkownik: lirael 25.04.2008 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zobacz, co znalazłam, jak... | carmaniola
To prawdziwe cudeńko!!! Najbardziej mnie urzekł zapach jaśminu sączący się z kartek. Ciekawa jestem, ile ta książka kosztuje. Obawiam się, że suma może być zbliżona do opłaty za wycieczkę do Chin :)
Ja też mam wydanie PIW-owskie, mieści się nawet do najmniejszej torebki.
Pozdrawiam i dziękuję Ci za miłą niespodziankę.
Użytkownik: Czajka 29.06.2008 07:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Przez jakiś czas miało ni... | carmaniola
Hy, skośne czy nieskośne - wychodzi na jedność (jakby powiedziała Franciszka).

"Przekazano potomnym (Plutarch, O chwale Ateńczyków, 346f) Simonidesową definicję poezji jako mówiącego malarstwa, malarstwa zaś jako milczącej poezji."
Literatura Greków i Rzymian, Zygmunt Kubiak

Simonides z Keos - grecki poeta (556-469 p.n.e.)
Użytkownik: carmaniola 29.06.2008 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Hy, skośne czy nieskośne ... | Czajka
Dziękuję. :-)

A Franciszka stoi u mnie za progiem i nawet już słychać jak niecierpliwie szura nogami. :-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: