Dodany: 18.03.2004 10:16|Autor: bazyl3
bez tytułu
Początek 6/10, koniec 4/10 ;)
Ocena troszkę dziwna, ale już wyjaśniam. Otóż start pan Koontz ma w książce "Odwieczny wróg" iście "hiczkokowski". Dwie młode kobiety po przyjeździe do małego górskiego miasteczka Snowfield odkrywają, że wszyscy mieszkańcy bądź nie żyją, bądź też zniknęli. Groza narasta... aż nagle... bach! Potwór ujawnia się, a z nas z cichym chichotem ulatuje wstrzymywane do tej pory powietrze.
Pamiętacie "Bloba zabójcę"? Hit początku lat 90. w horrorach klasy B. Otóż taką właśnie galaretę zafundował nam Koontz jako wyjaśnienie całej historii. Tragedia Posejdona, ale jak kto lubi Koontza, to mu przecież nie odradzę ;)).
[Dean Koontz: "Odwieczny wróg", "Prószyński i S-ka" 1999, 385 s.]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.