Dodany: 26.05.2008 21:26|Autor: mazalova
SUbiuektywny ranking programów o książkach ;-D
Here we go.
1.) WYDANIE DRUGIE POPRAWIONE
+ mowią o naprawdę NOWYCH NOWOŚCIACH zazwyczaj, a nie o książkach z serii "wczoraj szukając domestosu znalazłam w łazience całkiem nową ksiązkę sprzed dwóch lat i chciałabym teraz..."
- dzika pora
- K. Szczuka oraz jej przydupas w tweedzie.
Ilekroć słyszę tyrady Szczuki, pojawiają mi się w źrenicach naostrzone noże. Zwłaszcza te monologi w stylu; "no cóż, książka jest barrrdzo dobrra, co mi jednak w niej przeszkadza, to fakt, że jest w niej taka drrrastyczna scena, gdy kobieta i mężczyzna jedzą budyń... i barrdzo dobrze, że go jedza, że autor pokazuje prrrawa kobiet do jedzenia budyniu. Co mnie jednak marrtwi, a myśl moja podąża terrraz szlakiem myśli Marrrii Janion, kobieta po posiłku zmywa. I to mi się w tej książce nie podoba, że to kobieta zmywa. I możemy sobie zadać pytanie; dlaczego kobieta zmywa, a nie mężczyzna? Dlaczego to kobieta ma być uciskana przez cytrynowego Ludwika? Dlatego jestem przeciwna tej książce, a nawet twierrrdzę, że nawet jesli autorr ma coś do powiedzenia, to jest to coś żenującego i wstrrrętnego"
2.) ŁoSSKOT
+ robiony przez młode osoby
- ciągnie się jak wata w majtkach
- dzika pora
- bawi po psychotropach
3.) CZYTELNIA, TVP KULTURA
+/- czasami gadają o 'hot' książkach, czasami o książkach z tzw. przysłowiowej dupy
- otoczenie - wszystko według typowego stereotypu, że programy o książkach to trzeba robić jak już jest ciemno, w jakimś dusznym pokoju, w kadrze obowiązkowo półka z książkami
- towarzystwo.
jest tak - blondynka, gość z brodą i facet, który wszystko podsumowuje. Siedzą we trójkę jakby nie na omawianie książek się spotkali, ale na obieranie ziemniaków. Generalnie schemat jest taki, że goście rozmawiają, a blondynka podsumowywuje co z tego wszystkiego zrozumiała. Gość z brodą mówi swoje zdanie i się zaśmiewa zażenowany, że myśli inaczej niż człowiek, ktory podsumowuje, a człowiek, który podsumowuje, wszystko to podsumowuje.
Oczywiście, są to bardzo poważne autorytety i jako takie mam je głęboko gdzieś. Blondynka jest doktorem nauk humanistycznych, ale mimo wszystko nie można się oprzeć wrażeniu, że siedzi tam, bo na jej blond włosach odbijają się ładnie światła w studiu. Ja doktorem humanistycznym nigdy pewnie nie będę, bo i po co, ale jestem czytelnikiem, a to daje mi prawo do bycia przekonanym co do tego o czym mówią, albo bycie nie przekonanym. A ja wybieram perfidnie bycie nieprzekonanym. Bycie niezainteresowanym. I bycie złym ;-P
4.) Telewizyjne Wiadomości Literackie
+ Bereś
+ ludzka pora
- zbyt krótkie, czyli pobieżne
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.