Dodany: 20.06.2008 09:32|Autor: pawelw
KONKÓRS
Rok szkolny właśnie się skończył więc nawet jak komuś zamieszam w głowie to nie będzie wielkich szkód, a do września jest czas na odkręcenie się.
Proszę nie regulować monitorów, ani nie zmieniać kodowania polskich znaków. Postać fragmentów jest zamierzona przez autorów i przepisana dosłownie. Ale jak ktoś ma skłonności do dysleksji albo nie dowierza swoim zdolnościom ortograficznym to powinien rozważyć nieczytanie dalej.
Konkurs dedykuję wszystkim zwolennikom awangardowej ortografii. Do przemyślenia stanowiska.
1.
Dziś test. Hyba nie zrobił i może nie użyjo mnie teraz. Bo poszedł do pokoja presur [...] w pszerwie obiadowej jak oni mi każo jego sekretarka mnie zabiera do miejsca co się nazywa wydz. psyhulogii napisane na dżwiah z długim korytażem i mnustwem małyh pokoi z biurkami i kszesłami tylko. Miły jeden pan był w takim pokoju i ma białe kartki papiera na kture on atrament rozlał. On muwi siadaj X czuj się dobże jak w domu. Ma biały fartuh jak doktur ale moim zdaniem nie jest doktur bo nie kazał mi otwożyć usta i powiedzieć a. Ma białe karty i nic wiencej. Muwi ja jestem Bert. Zapomniałem jak dalej bo pamienć to mam niedobro.
Nie wiedział o co mu hodzi wiens się czymam kszesła mocno jak czasami kiedy u dentysty tylko Burt dentysto też nie jest i powtaża czuj się wygodnie i ja się zaczo bać bo to zawsze znaczy że boli
Wiec Burt teraz muwi X co ty widzi a tej kartce. Widzi atrament rozlany i zaczo się bać bardzo hociasz miał kruliczo łapke w kieszenie bo jak był mały to w szkole zawsze nie pisał testy tylko robił plamy atramenta na nie.
2.
Siedzieliśmy razem w jednej ławce szkolnej. Ja byłem zawsze bardzo słaby w matematyce i twój tata pomagał mi przy odrabianiu zadań. Nie miałem pojęcia o tabliczce mnożenia. Na pytanie, ile jest dwa razy dwa, odpowiadałem, że dwadzieścia dwa, tak, mój drogi. Za to ja sprawdzałem twemu ojcu wypracowania ortograficzne. Potrafił na przykład napisać: “Hszonszcz bżmi f czcinie”, albo: “Sfinja nie ma roguf” Ach, to były rozkoszne czasy.
3.
Elżbieta jest w dehę.
4.
Mój kochany Sammy.
Bardzo mi przykro, że mam pszyjemność donieść ci smutną wiadomość rze twoja macocha zaziembiła się bo siedziała na trawie wilgotnej w deszcz czekając na pasteża ktury nie mugł przyjść wcześniej arz puzno noco bo golił wode z wutkom i czekał arz wytrzezwieje doktur powiedział rze gdyby napiła się gorącej wody z wutko po a nie pszet wszystko było by dobże zara nasmarowano jej jak należy koła rzeby mogła jechać dalej i ojciec twuj miał nadzieje rze wyjdzie ztego jak zafsze ale ona zle wzienla zakrent i wywaliła odrazu chociarz doktur zara dał jej lekarstwo ale za to zdało się do luftu i zapłaciła ostatnie rogatkowe dwadzieścia minut po szustej wczoraj wieczur skruciwszy swoją podrurz może rze jechała bez wielkiego bagarzu twuj ojciec rze jeżeli zechcesz mię odwiedzić Sammy to wezmie to za wielkom pszejmość bo jestem bardzo samotny Samiłeju. P. S. Hce rzeby tak twoje imię napisać a ja muwie rze tak to niedobze a on powiada jest durzo do omówienia i twuj gubernator nie bendzie kszywy a pewnościom nie bendzie znam go lepiej i kłaniaj się odemnie i jestem twuj piekielnie
5.
Kochana mamusiu! Śniło mi się, że stwożyłem Wszechświat, X mówi, że mam ci to napisać, więc piszę. Kochana Mamusiu, Y wstydzi się, powiedz jej, żeby się nie wygłupiała. X bardzo wrzeszczy, wolałem, kiedy ty byłaś w domu. Kochana jesteś i najmilsza, ze wszystkich najmilsza. Ja ciebie kocham jak nikt. Czy wiesz, że na świecie jest nieskończoność? Która polega na tym, że nic nie ma końca. Jak ci powiedzą, że wszystko się kończy, to im nie wierz, bo to jest nieprawda. Tatuś mi muwił. Jak mi nie wierzysz to sprubuj powiedzieć największą liczbę. Największej liczby nie ma, bo zafsze można dodać jeden. I tak dalej, bez końca. Widzisz jakie to ciekawe?
6.
Jaśnie Wielmożna Pani Margrabino!
Cnota miłosierdzia i nabożności jest tą, która wiąże razem społeczeństwo. Porusz Pani swoje uczócie chrześcijańskie i spujsz pełnym litości okiem na mnie, nieszczęśliwego Hiszpana, ofiarę prawości i przywiązania do świetnej sprawy prawowitego krula, które opłacił swoją krwią, poświencił całą fortunę, wszystko, żeby bronić tej sprawy, a dziś się znajdóje w największej mizerii. Nie wątpię, że Jaśnie Wielmożna Pani, szlachetna osoba, udzieli tę pomoc dla zachowania ciężkiego życia wojskowemu pełnemu ran z wielką edukacją i z chonorem, i liczę zgury na ludzkość Jaśnie Wielmożnej Margrabiny, jako też współczucie, które ją ożywia ku narodowi tak nieszczęśliwemu. Ich prośba nie będzie nadaremną i ich wdzięczność zachowa Jej urocze wspomnienie. Łączę uczócia pełne uszanowania, z którymi mam zaszczyt być Jaśnie Wielmożnej Pani Margrabiny uniżonym słógą
D o n A l v a r e z
7.
Nasz kohany i bochaterski [...]
Prze szedłeś sam siebie w tfojej ałdycji w radiu bicz na bez prawie co my jej wszyscy tu słuhamy i bijemy tobie chóczne brawa bo ci marynarze z [...] przy wożą tu sobie swoje kurwy z [...] tym swoim ałtentycznym okrentem co się nazywa ewa i robią miendzy sobą orgietki i niepozwalają je nikomu rószać i spowrotem je od syłają tak żebyśmy my młodzież postempowa z [...] niemogli nic im zrobić. I gdzie tu sprawiedliwość Bochaterski [...]? My już poszliśmy z całą delegacją naszego miasteczka i stał na czole sam burmistrz [...] zaprotestować do kapitana bazy ale ta szója wszystko nam od mówił glendząc jak ja mogę młodzieży z [...] żebyś my po piepszyli sobie [...] jak [...] niema wogule i jeszcze się zaklinał na dziecko-menczennika ten cheretyk. To tak jakbyśmy niemieli oczu i uszu [...] no i widzisz jaka kurwa. Dlaczego oni tak a my nie? A my kutasika niemamy aboco? Wszystko to daj prosto z mostu w twojej ałdycji, Bochaterski [...] zmieszaj ich z błotem i daj nam w kość.
Twoi radio słuchacze
8.
Niemacie czasu?
MY DZIECI POWIEMY
WAM OCO CHODZI!
PRZYJĆCIE WSZYSCY
NA WIELKIE ZEBRANIE
W PRZYSZŁĄ NIEDZIELĘ
O 6 W STARYM AMFITEATRZE
(...)
W NIEDZIELĘ O SZUSTEJ!
Uwaga!
Bardzo warzne!
chodzi o wasz
czas
i co się z nim dzieje
9.
PIERWSZE I OSTATNIE OSTRZEŻENIE
Znów wczoraj wieczór nikczemna i nieznana ręka wypisała obelżywe słowa na naszej ściennej gazetce. Niech się ma na baczności niegodna ręka łobuza, co kożysta z mroku nocy dokonując chaniebnej prowokacji, która skoro nie przestanie pożałuje jak będzie za puźno.
Każda cierpliwość ma granice.
10.
Donoszę, że donosy na mnie, jakobym zagrażał Higienie i Bezpieczeństwu pracy na uczelni, godzą w nasze zdobycze.
To prawda, że występóje u mnie zjawisko przegrzania. Na zajenciach odczówam goronc w głowie, szczególnie miendzy uszami. Ale to jest zjawisko dialektyczne i nie może być rozpatrywane w oderwaniu.
Powodem przegrzanie jest moja praca naókowa.
Na dowód przytaczam, że zanim byłem mianowany Dziekanem, zjawiska nie odczówałem, a teraz odczówam. Znaczy jest normalne, związane z pełnieniem obowiązkuw na Uniwersytecie.
11.
Mycie nóg to twój wrug.
12.
Proszę o zwolnienie [...] z klasuwki spofodu bula uha i pójśćja do weterynarza.
13.
Na wszystkich placach urządzone były teatrzyki z płótna, od rana do wieczora przepełnione tłumem chłopców, a na murach domów można było wyczytać napisane węglem takie na przykład słowa: „Niech rzyją zabafki!” (zamiast „niech żyją zabawki”), „nie hcemy hodzić do szkuł” (zamiast „nie chcemy chodzić do szkół”), „precz z rahónkami” (zamiast „precz z rachunkami”) i inne podobne kwiatki.
14. HORA DZIEFCZYNKA MUSI BYĆ DOBRZE WYLECZONA MUSI DOSTAĆ ZASZCZYK DOKTUR JONAS MALM