Dodany: 07.08.2008 19:02|Autor: Laila

Czytatnik: Notes

Remarque po raz pierwszy.


Już kilkakrotnie zetknęłam się z cytatami z tego pisarza, tu na BN i w innych miejscach, i za każdym razem robiły na mnie wrażenie prostych i w tej prostocie bardzo celnych. Bardzo cenię precyzję słowa i dlatego chciałam przekonać się, czy właśnie tak R. pisze. I rzeczywiście, przekonałam się, że tak.
A przeczytałam właśnie "Czas życia i czas śmierci". Młody Graeber walczy na froncie w Rosji. Wojska niemieckie wycofują się (bo to już koniec II w.ś.), każdego dnia zostaje coraz mniej żołnierzy. I wtedy G. dostaje urlop, jedzie do Rzeszy, próbuje odszukać rodziców w zbombardowanym mieście. Znajduje miłość i w ten krótki czas żyje inaczej. Ale to tylko pożyczony czas.
Historia jest bardzo prosta, i nie jest też opowiedziana zbyt wyszukanym językiem. Słów jest tu tyle, ile powinno być. Jest realizm i naturalizm w opisie wojny, bo żadna inna forma nie pasuje. I jest prostota w opisywaniu uczuć, bo też tylko tak mogą być opisane.
Kolejna książka, o której trudno pisać.
Mogę tylko napisać, że będę szukać więcej Remarque'a, choć z pewnością nie od razu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1699
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: maramara 08.08.2008 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Już kilkakrotnie zetknęła... | Laila
Mnie kiedyś uwiódł "Łuk triumfalny"... Ale wiesz co? Popróbuj Hłaski. W pewien trudny do sprecyzowania sposób są sobie braćmi.
Użytkownik: maramara 08.08.2008 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Już kilkakrotnie zetknęła... | Laila
Pobuszowałam trochę w twoim biblionetkowym ogródku i już wiem, że niewątpliwie się wygłupiłam. Przy takim dorobku czytelniczym musiałaś posmakować Hłaski... Wciąż jednak - w ramach literackiego eksperymentu - proponuję spojrzeć na niego i na Remarque'a jak na dziwnych, przyrodnich braci.

Oczywiście nie warsztatowo.
Raczej... hm... nastrojowo? Zmysłowo? Podskórnie?

Ciekawe, czy poczujesz łaskotanie...
Pozdrawiam
M.
Użytkownik: Laila 08.08.2008 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Pobuszowałam trochę w two... | maramara
Hłasko to jeden z tych autorów, których cenię najbardziej, i z których czytam wszystko, co wpadnie mi w ręce.
Wiesz, że nie pomyślałam nawet by ich jakoś porównywać, ale teraz, gdy zwróciłaś mi na to uwagę... Rzeczywiście! Jest coś, co ich łączy.

Hm... wydaje mi się, że to może kwestia bezpośredniości opisów. Zauważ, że u żadnego z nich nie ma zbędnego metaforyzowania czy poetyzowania narracji. Jeżeli takie chwyty się pojawiają, to sporadycznie, i od razu zwracają uwagę. Może to tutaj leży podobieństwo.
I może też w nastroju. Obaj niesamowicie oddają coś w rodzaju "klimatu", "atmosfery" miejsc i zdarzeń, pomimo że to różne miejsca i różne czasy.

Jednak Hłasko wydaje mi się o wiele, wiele bardziej przygnębiający.

Pozdr. ;)
Użytkownik: satya 08.08.2008 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Już kilkakrotnie zetknęła... | Laila
Ja przeczytałam "Na Zachodzie bez zmian" i muszę przyznać, że moje spostrzeżenia były zbieżne z Twoimi... Ale... kilka osób mówiło mi już, że czytanie Remarque'a przestaje być pasjonujące przy trzeciej książce ;) Ten sam styl, te same wątki, podobne zdarzenia, język zbieżny dla kompletnie różnych postaci...
Użytkownik: Laila 08.08.2008 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przeczytałam "Na ... | satya
Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby faktycznie okazało się, że Remarque pisał każdą kolejną książkę "o tym samym i tak samo, jak poprzednio". Wydaje mi się, że jest paru takich autorów, którzy powielają pewien schemat w swojej twórczości. Jednak gdy robią to tak dobrze, jak Remarque, to chyba nie mam nic przeciwko. ;)

Może dobrym rozwiązaniem jest dawkowanie sobie jego książek w dłuższych odstępach czasu - tak, by zdążyć zapomnieć poprzednią i nabrać ochoty na kolejną. ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: