Dodany: 21.09.2008 00:05|Autor: krysiron

Czytatnik: Drobne myśli

Nocny lot, czyli konflikt wielu prawd


Co tu dużo mówić, Saint-Exupery jest niezwykły. Jak on niesamowicie wierzy w człowieka i w dobro, które jest w nim. Mimo, że "Nocny lot" jest tak króciutką książeczką, to zawiera w sobie tyle emocji, tyle niesamowitych mądrych myśli.

Czy warto poświęcać pojedyncze ludzkie istnienia dla jakiejś idei? Dyrektor lotów w Buenos Aires Riviere uważa, że tak. Jaki z niego z pozoru zimny oschły człowiek, który nie widzi w ludziach żywych istot. Patrzy na nich z góry, może nawet pogardza. Jedyne co ważne to punktualność, to perfekcja i niezawodność. Całe życie przepracował w lotnictwie nie mając nigdy życia prywatnego. Czy to praca uczyniła go takim jakim się stał?

A jednak i Riviere przeżywa kryzys, starzeje się i zastanawia, czy to wszystko ma sens, czy do czegoś prowadzi i kiedy ten cel osiągnie. Gdy lot się kończy zaczyna się następny, walka z nocą, która nigdy się nie kończy i nigdy nie skończy. Riviere czuje się stary, zmęczony. Zawsze takie sprawy jak miłość odkładał na później, ale kiedy będzie to później? Kiedy jeśli nie teraz, kiedy jest już stary i chorowity. Bo i choroba mu już dokucza, niszczy go tak jak niszczą powoli wątpliwości. Ale stara się być konsekwentny, wierzy, że czyni dobrze, że cel uświęca środki. Ale czym jest cel? i czy środkami mogą być pojedyncze życia ludzkie? Ale przecież on ceni ludzkie życie, każde niepowodzenie prowadzi do wyciągania wniosków, każda porażka wzmacnia jego wolę. To dzięki jego nieustępliwości poczta lata również nocą. Jakże to ważne. I przecież robi wszystko by zapobiegać katastrofom, karze nawet za najmniejsze przewinienia by tylko wszystko było idealnie dopięte na ostatni guzik, by nie było katastrof.

Ale czy terror jaki wprowadził on i inspektor Robineau ma sens? czy jest dobry? Wszyscy pracownicy pracują w zastraszeniu, niepewni jutra. Każdy najmniejszy błąd może kosztować utratę pracy. Ale czy przecież nie takie jest życie? Czyż mały błąd nie powoduje katastrof? Wie o tym Riviere i może dlatego tak karze pracowników. I czy obchodzi go życie ludzkie? Czy płacze kiedy giną? Ale przecież by wygrać wojnę, ktoś musi zginąć? Czy można poświęcać ludzi w imię czegoś? Ale czego? Riviere tak bardzo wierzy, że jego praca służy czemuś, jakiejś nieokreślonej idei, że jest coś ważniejszego na tym świecie niż życie. Czy ma rację? Jakże trudne to pytanie i nie ma łatwych odpowiedzi, i Exupery ich nie daje na tacy. Czyż ten okrutny Riviere który karze by Robineau ukarał pilota tylko za to, że Robineau okazał mu sympatię, ma rację? Czy to prawda, że nie można bratać się z podwładnymi? Ale może ma rację, może coś takiego w ważnej chwili przeszkodzi, może Robineau się zawaha wysyłając pilota w niebezpieczny lot... A Robineau też przecież potrzebuje by go ktoś wysłuchał, pocieszył, a jego praca wymaga tylko stanowczości, wymaga by karał.

I gdzie jest prawda? Po czyjej stronie? Czy po stronie Riviera czy biednych żon pilotów? Żon, które nic nie rozumieją, które żyją w innym świecie, w świecie innej prawdy. One widzą tylko odlatujących mężów, tylko to się liczy. Pomagają im wiązać buty, ubierają ich do lotu, żegnają zapewniając o swojej miłości. Chcą pomóc kochanych osobom, ale nie umieją, nie czują tego nieba, które ich wzywa, które ich pochłania i długo nie oddaje, a czasem nawet zabiera na zawsze. Trudna to konfrontacja tych dwóch sił.

A gdzie w tym wszystkim są piloci? Gdzie jest dzielny Fabien? On na którego tak czeka żona i liczy na mapie kilometry oczekując na jego powrót? Kto zawiódł? Na pewno nie Fabien, jego odwaga i determinacja pchają go naprzód, bo jak wielkiej odwagi trzeba by nie bać się ciemności i nadchodzących żywiołów. Nigdy nie wiadomo kiedy przyjdą. Bo nawet najlepsze chęci Riviera zawiodły, burza otacza Fabiena, nie dając możliwości ucieczki. Fabien walczy, wierzy, robi wszystko by uratować siebie i radiowca, który jest z nim. Wie, że ma misję. Choć nawet on się boi, wierzy w ratunek i kiedy widzi światło podąża za nim. Wznosi się ponad chmurami, raduje spokojem, mimo, że już wie, że benzyny nie starczy, nikt go nie uratuje, ale w nim jest siła, siła by próbować lądować na skałach... Do końca wierzy... I gdzie są Ci piloci...? Oni też wierzą, że jest coś ważniejszego, godzą się walczyć, godzą ryzykować. Czy są egoistami ryzykując życie nie myśląc o swoich żonach? A może właśnie myślą o czymś ważniejszym?

Ale Riviere jest już słaby, współczuje żonie Fabiena i po raz pierwszy w życiu spoufala się z pracownikiem, z Robineau. Mówi: "mój stary". Robineau wie jak wielka to zmiana, chce mu pomóc. Więc kto ma rację? Czy nie jest to wielki konflikt tragiczny, gdzie nie ma jednej prawdy, jednego wyjścia. Riviere znajduje jednak siłę. Nie skończą nocnych lotów, poczta ruszy dalej! Ruszy, bo w tym jest cała jego wiara i całe jego życie.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3210
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Laila 21.09.2008 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Co tu dużo mówić, Saint-E... | krysiron
Przeczytałam Twoją czytatkę z przyjemnością, tak ładnie piszesz o tej książce... Aż żałuję, że "Nocny lot" mnie pokonał - kilka razy podchodziłam już do tej książki, ale nie mogłam się "wgryźć". Może kiedyś spróbuję jeszcze raz. :)
Użytkownik: krysiron 22.09.2008 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam Twoją czytat... | Laila
Myślę, że książka jest dużo ciekawiej napisana i mądrzejsza niż moja czytatka, więc wróć do niej koniecznie:) Skoro przez Prousta się przegryzłaś, to taka mała książeczka to chyba żaden problem:)
Użytkownik: krzyniu 09.10.2008 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Co tu dużo mówić, Saint-E... | krysiron
Ta czytatka dla dobra Biblionetkowiczów powinna się znaleźć wśród recenzji i opinii Nocny lot (Saint-Exupéry Antoine de)!

Dobrze, że na nią trafiłem, uff... Kilkudziesięcioletni Nocny lot (Saint-Exupéry Antoine de) stoi na mojej półeczce cały zakurzony i jakoś nie miałem przekonania. A teraz już ładuję go do kolejki:) Dzięki za tą czytatkę!
Użytkownik: krysiron 09.10.2008 16:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta czytatka dla dobra Bib... | krzyniu
Myślałem o recenzji, ale wiesz ja tu zdradzał praktycznie całą fabułę, a recenzja nie powinna tego robić. Pisałem o wszystkim co chcę zapamiętać z tej książki, wszystkie myśli, które by niedługo uleciały a tak ze mną zostaną. Ale cieszę się, że kogoś zachęciłem do tej niezwykłej dla mnie książeczki:) Miłego czytania.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: