Dodany: 23.09.2008 19:25|Autor: Laila
Nic nadzwyczajnego
Jakoś niewiele mam refleksji po "Sztukmistrzu z Lublina" Isaaca Bashevisa Singera. Jest to niewątpliwie bardzo popularna książka, co zresztą nie dziwi, gdy wziąć pod uwagę łatwość czytania, wartkość akcji, czy też prostotę stylu. Największą zaletą powieści jest jej bohater: sztukmistrz Jasza, postać barwna, z niezwykłą osobowością, wszechstronnie uzdolniona. Jest to typowy przykład poszukiwacza wrażeń, który nie usiedzi długo w jednym miejscu, a najbardziej obawia się nudy i stagnacji. Jasza to postać niezwykle pociągająca, ze względu na swoją niezależność, umiłowanie wolności, intelekt... Nie ukrywam, że i w życiu takie osoby szybciutko zyskują moją sympatię.
Tak więc czytanie o perypetiach tego bohatera to przez większą część książki sama przyjemność. Jednak jego dalszy los i jego zakończenie - nie będę zdradzać, jakie - rozczarowały mnie.
Nie jestem jakoś specjalnie zachwycona, właściwie w ogóle niewiele czuję, niestety więc kończy się na trójce. Dość mocnej, ale jednak.
Może na poziom rozczarowania wpłynął trochę fakt, że książkę tę wydano w serii zatytułowanej: "Arcydzieła Literatury Współczesnej" (DeAgostini). To nie jest książka zła, ale żeby od razu arcydzieło?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.