Dodany: 02.12.2008 13:41|Autor: Anna 46

Pytań kilka po lekturze „Sprężyny”


Przeczytałam i dręczy mnie kilka wątpliwości. A mianowicie:

- stara astra i prawo jazdy Gaby; była wcześniej w rodzinie astra? Pamiętam, że to Grześ powoził. Kiedy Gaba zrobiła prawo jazdy?

- ulewanie Ziutka; Ida jest lekarzem – do licha a to jest jej trzecie dziecko – jak to możliwe, że nie ma pojęcia o związku przyczynowo-skutkowym jaki zachodzi między dużą dziurką w smoczku, zasysaniem powietrza i ujmijmy to elegancko – notorycznym zwracaniem nadmiaru.

- przekręcenie nazwiska; ukochany nauczyciel, Naszpan Polonista – klasyczne zadurzenie bohaterki. Panna dziewięcioletnia (prawie dziesięcioletnia), lubiąca wiedzieć, oswojona z łaciną od niemowlaka, za pan brat z wszelkimi słownikami – nie sprawdzi, nie wypyta dokładnie o wszystko na temat swojego ukochania? Nawet nazwiska nie zna dokładnie? Dziwne, zaiste…

Jednakowoż muszę stwierdzić, że „Sprężynę” przeczytałam w jedno popołudnie i mimo powyższych zgrzycików, dałam piąteczkę.
Klimat jest „musierowiczowy”, czyta się (jak zwykle) bardzo przyjemnie. I nawet miągwa przestał kablować – miłe! Dorasta chłopczyna, ani chybi!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5562
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 30
Użytkownik: emileczka 02.12.2008 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam i dręczy mni... | Anna 46
"Jednakowoż muszę stwierdzić, że „Sprężynę” przeczytałam w jedno popołudnie i mimo powyższych zgrzycików, dałam piąteczkę."

No to jest nas dwie:)
Czy w zwiąku z powyższym duchowym pokrewieństwem będę mogła zwracać się o wsparcie w razie załamania spowodowanego przedłużającym się oczekiwaniem na kolejny tom:)?
Użytkownik: kalais 02.12.2008 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jednakowoż muszę st... | emileczka
Ależ czas oczekiwania nie będzie długi ;) jako, że dałam szósteczkę, moja cierpliwość się zwielokrotniła. Przetrwam wszystko!
Użytkownik: Anna 46 03.12.2008 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jednakowoż muszę st... | emileczka
"... zwracać się o wsparcie w razie załamania spowodowanego przedłużającym się oczekiwaniem na kolejny tom:)?" - jak najbardziej mogę Cię wspierać i nawet wiem jak: kusząc i namawiając do czytania któregokolwiek tomu ze Świata Dysku. Pratchett jest dobry na wszystko. :-)
Użytkownik: emileczka 03.12.2008 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: "... zwracać się o w... | Anna 46
Czy bardzo się skompromituję, jeśli napiszę, że nigdy nie czytałam nic Pratchetta? Bo jeśli tak, to się nie przyznam:))
Dziękuję ślicznie za obietnicę wsparcia! Z pewnością nieraz skorzystam:)
Użytkownik: kalais 03.12.2008 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy bardzo się skompromit... | emileczka
A ja też nie przeczytałam Pratchetta. Ani jednego! Przeraża mnie ilość tytułów, nie wiem od czego zacząć (zwykle lubię od początku, co ponoć nie jest konieczne w tym wypadku), ludzie po lekturze mówią do siebie w innym języku :D. Ciężko mi się przekonać, naprawdę.
Użytkownik: tolo81 03.12.2008 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja też nie przeczytałam... | kalais
Co do Ptratchett'a: WARTO, WARTO i jeszcze raz WARTO:) Najlepiej zacząć właśnie od początku ("Kolor magii"), a co do ilości tomów to gwarantuję, że już po przeczytaniu pierwszego będziesz mieć wrażenie, że jest ich zdecydowanie za mało:)
Użytkownik: Anna 46 04.12.2008 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy bardzo się skompromit... | emileczka
Absolutnie. O żadnej kompromitacji nie ma mowy! Nie! :-)))
Jednakże należy w najbliższym czasie udać się do biblioteki, bądź poszperać na półkach w zaprzyjaźnionym domu i zacząć przygodę ze Światem Dysku.
Wcale nie musi być po kolei, nawet odradzam zaczynanie znajomości z Pratchettem od I tomu. Już wiele razy pisałam i powtórzę, że każdy musi znaleźć swojego ulubionego bohatera (lub bohaterów).
Żeby się nie powtarzać, wrzucam linka do dyskowej stronki z prezentacją bohaterów (filmik) i wyszczególnieniem: cykl - książka - bohater (bohaterowie):

http://tinyurl.com/5qlwle
Użytkownik: kalais 02.12.2008 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam i dręczy mni... | Anna 46
Hmmm, podejrzenia słuszne i nie bezpodstawne, fakt :)
Ale przecież zrobienie prawa jazdy to nie jest bardzo czasochłonna sprawa, Gaba mogła spokojnie zdać egzamin (od wydarzeń w "Czarnej polewce" minęły dwa lata).
Ulewanie Ziutka - typowy przykład zapracowanej, "trzykrotnej" matki, poza tym Ida zawsze była szalona i nietypowa wychowawczo ;)
A przekręcenie nazwiska przez Łusię też można wytłumaczyć tym, że zarówno prawdziwa wersja nazwiska, jak i ta przekręcona, mają swoje odpowiedniki łacińskie. Można się zatem pomylić;)
Wiem, że jestem kompletnie nieobiektywna, ale miłość bywa silniejsza od głosu rozsądku :D
Użytkownik: czupirek 02.12.2008 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, podejrzenia słuszne... | kalais
Co do ulewania, to mam jeszcze hipotezę, że poprzednie dzieci Idy być może były bardziej, hm, żarłoczne i dlatego to zjawisko u nich nie występowało. Nie wiem, na ile hipoteza jest realistyczna (pewnie słabo), bo własnych doświadczeń na tym polu nie mam. ;-)
Użytkownik: Anna 46 03.12.2008 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do ulewania, to mam je... | czupirek
Gdyby były bardziej żarłoczne, to by się im bardziej... Problem polega na wielkości "dziurki do ssania" w smoczku. Podejrzewam, że poprzednie dziecinki Idusi wykarmiła babcia Mila odpowiednimi smoczkami z pomocą dziadzia, ciotek, bądź taty Marka (kiedy nie spał).

Wszystko przed Tobą. :-)
Użytkownik: emileczka 02.12.2008 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, podejrzenia słuszne... | kalais
O przepraszam! Zrobienie prawa jazdy to jest BARDZO czasochłonna sprawa:))
Użytkownik: Anna 46 03.12.2008 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: O przepraszam! Zrobienie ... | emileczka
O, tak!
Użytkownik: Anna 46 03.12.2008 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, podejrzenia słuszne... | kalais
" Miłość bywa silniejsza od głosu rozsądku :D" i tu się zgadzamy, ale...
no, dobra, nie będę się już czepiać. :-)
Użytkownik: kalais 03.12.2008 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: " Miłość bywa silnie... | Anna 46
:) Wiadomo, że zawsze trafi się jakieś potknięcie czy niedopatrzenie (słynna już "gorąca kąpiel", za którą p. Musierowicz przepraszała na swojej oficjalnej stronie), ale ta część jest jedną z lepszych, moim zdaniem. Klimat bardzo "musierowiczowski", do tego doskonale zarysowany wątek prof. Dmuchawca - wszystko co najważniejsze potoczyło się poza słowami i stronami "Sprężyny". Skromnie i z klasą - najwyższą!
Użytkownik: hburdon 03.12.2008 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: :) Wiadomo, że zawsze tra... | kalais
Ja nic nie wiem o słynnej gorącej kąpieli, czy można prosić o wytłumaczenie?

A swoją drogą, czy w takiej prorodzinnej książce niemowlęta nie powinny być karmione piersią? ;)
Użytkownik: kalais 03.12.2008 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nic nie wiem o słynnej... | hburdon
Mam nadzieję, że MM nie będzie miała nic przeciwko wklejeniu całego cytatu:)

"[...] rozpocząć muszę nie od uciechy, tylko od erraty i bicia się w piersi (au! au! - ojoj, co to za bolesny obyczaj). Ledwie w dniu 12 listopada otworzyłam - na dowolnie wybranej stronie 203 - świeżutką „Sprężynę” - już oko me poraził okropny błąd, który - niestety - uczyniłam sama i którego nie mam nawet na kogo zwalić, bo zrobiłam go już po redakcji i korekcie, w ostatniej chwili.

Czy mogę prosić, byście wzięli długopisy w Wasze szlachetne dłonie i starannie poprawili to, co sknociłam? Strona 203! Początek podrozdziału 3. Jest: „Zażyła gorącą kąpiel” - (och, och!). A powinno być: „Zażyła gorącej kąpieli”. Naszpan Polonista na pewno wpisałby mnie do zeszytu z Ciekawostkami Minionych Dni. Ale, skruszona, wytłumaczyłabym mu się nadmiarem staranności, przy jednoczesnym jej niedoborze. Było bowiem tak (może Was to zainteresuje, bo sekrety kuchni zawsze są ciekawe) - w ostatecznej wersji, już po redakcji i korekcie, a przed moim ostatnim czytaniem, całe zdanie brzmiało:

„Wzięła gorącą kąpiel, wypiła duszkiem coldrex oraz herbatę z malin, zaprawioną cytryną i miodem, a mimo to miała wrażenie, że biorą ją dreszcze.”

Otóż, ja - pisząc - walczę z wieloma nawykami, a jednym z nich jest skłonność do mimowolnych powtórzeń. Zazwyczaj praca redakcji nad moimi tekstami polega głównie na wyłapywaniu powtarzających się słów. A teraz sama wyłapałam, że w jednym zdaniu jest „wzięła” i „biorą”. Poprawiłam szybko „wzięła” na „zażyła” i... zadowolona z szybkiej interwencji w ostatniej chwili, nie poprawiłam już tej nieszczęsnej „gorącej kąpieli”. [http://www.musierowicz.com.pl/glowna.html]



Użytkownik: hburdon 03.12.2008 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, że MM nie b... | kalais
Dziękuję za wyjaśnienie. :)
Użytkownik: Elfa 25.01.2009 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, że MM nie b... | kalais
SPOILERY!
Hmmm... Po zerknięciu na stronę 203 widzę czarno na białym: "Zażyła gorącej kąpieli..." Wspomnianego błędu nie widać!

Zastanowiło mnie jednak, że przy rodzinnym obiedzie, na dźwięk dzwonka, wysyła się do drzwi 7,5-letnie dziecko i ono zawiadamia tylko "Jakiś człowiek. Z dużym kwiatem." Na pewno była mowa o Laurze. No i po obiedzie nikt nie zauważył i nie skomentował tego "dużego kwiata"?

Występ sopranistki na zakończenie roku szkolnego w podstawówce też chyba mało realistyczny...
Użytkownik: kalais 26.01.2009 09:29 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOILERY! Hmmm... Po zer... | Elfa
W dodruku błąd już poprawiono, widocznie masz drugie wydanie :)
Użytkownik: Elfa 27.01.2009 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: W dodruku błąd już popraw... | kalais
A jednak nie, bo jest podane na czwartej stronie: Wydanie I. A książka była kupiona od razu po ukazaniu się.
Użytkownik: aleutka 27.01.2009 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: A jednak nie, bo jest pod... | Elfa
Tu bywają nieporozumienia. Dodruk nie jest tożsamy z drugim wydaniem (nie wiem, na czym dokladnie polega różnica, ale najwyraźniej dla wydawców istnieje). A sama Musierowicz mówiła, że wydawca zaregował bardzo szybko. Tak że masz wydanie pierwsze poprawione:))
Użytkownik: Monika.W 03.12.2008 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam i dręczy mni... | Anna 46
A ja się tu podepnę z kilkoma moimi uwagami po lekturze.

Po pierwsze - potwierdzam pozytywne oceny. Nie jest to oczywiście poziom 6K czy KK. Ale jest dobrze. Nawet bardzo dobrze. A wręcz świetnie. Nie warczałam przy czytaniu, nie cierpiałam, smiałam się kilka razy radośnie. I z większą nadzieją czekam na koleny tom. Spowolnienie tempa pojawiania się kolejnych tomów świetnie wpływa na poziom książek. Mogę i 3 lata czekać na McDdusię, jeśli tylko będzie trzymać pozmiom Spręzyny.

Po drugie zaś - mam nieustające i narastające przeczucie (im dłuzej o tym myślę), że Pani Musierowicz poczytała sobie dyskusje o jej ostatnich książkach i poważnie przemyślała stawiane zarzuty. Bo nagle zniknęło to wszystko, co było zarzucane:
- niemiły i okropny Ignacy Borejko. Z jednej strony już na samym początku pojawiają się stwierdzenia, że ze względu na wiek jest marudny i apodyktyczny. I on to wie, i wie jego rodzina. Z drugiej jednak strony - bynajmniej nie jest apodyktyczny. Owszem - ma swoje humorki i swoje poglądy. Ale jest tym razem miłym Starszym Panem (na niespiesznej przechadzce, tak, właśnie taki kompmement mogę mu sprezentować). I już nie ma przygłupawych wybryków w stylu zabijania okna gwoźdzmi.
- pojawiają się porządni, ambitni, kochający swoją pracę nauczyciele. Poza NaszymPanemPolonistą. Jest odpowiednia rozmowa na ten temat dziadka z wnukami.
- nie ma słowa o tym, że ten, kto ma pieniądze jest złym, plytkim, podłym kapitalistą. Przeciwnie - widać, że Borejkowie radzą sobie coraz lepiej, jest im dobrze w tej ryecyzwistości, rozwijają się ich kariery i biznesy (wszak Ziutek począł się na Copacabanie, fiu, fiu...:).
- można się ze sobą komunikować, nawet jak ktoś jest dalej niż 30km od Poznania. tym razem wyjazd do Oxfordu czy do Szkocji nie powoduje zaniknięcia kontaktów.
- nawet Laura i Ignaś nie są już tacy koszmarnie zero-jedynkowi. Autorka łasnie stara się pokazać różnorodność ich natur. Oczywiście - nie tylko ich.

Po trzecie zaś - dialogi (które zawsze były wielkim aututem Pani Musierowicz) są w dobrym stylu. Już ktoś zwracał uwagę na piękny dialog Lucji i Ignacego na samym początku. Mnie zachwyciło czytanie Pana Tadeusza Gabrieli w szpitalu. Tak - to jest to. I wobec postaci Ignacego i Gabrieli - nie uważam tego za wydumane.

Zaś moją perełką humoru pozostanie dialog Laury z Lucją, Anną i Norą. Gdy Łucja tłumaczy im, co to jest obsesja - a któraś córka Puplecji pyta: "Wozi drzewka"???? Umarłam ze śmiechu. Bomba.

Podsumowując - szacunek dla Pani Musierowicz, że jej się chciało. Że jej się chciało napisać książkę w dobrym stylu. A nie - kolejną "Czarną polewkę", która przecież i tak się sprzeda...
Użytkownik: janmamut 03.12.2008 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się tu podepnę z kil... | Monika.W
"Nie jest to oczywiście poziom 6K czy KK."
Wnioskuję, że to jakiś szyfr. A dałoby się przełożyć na język ogólny? KK to mi się kojarzy z Kodeksem Karnym, a nie z którąś (którą?) z książek Musierowicz.
Użytkownik: exilvia 03.12.2008 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nie jest to oczywiś... | janmamut
6K to pewnie "Szósta klepka", a KK - "Kwiat kalafiora". Monika nie lubi pewnikiem zbędnych słów.
Użytkownik: Monika.W 03.12.2008 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: 6K to pewnie "Szósta... | exilvia
"Monika nie lubi pewnikiem zbędnych słów"
Co oczywiście widać w "krótkości" mojej wypowiedzi o zaletach Sprężyny:).
Użytkownik: exilvia 03.12.2008 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: "Monika nie lubi pew... | Monika.W
Pewnie reszta była NIEzbędna. ;-)
Użytkownik: Monika.W 03.12.2008 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nie jest to oczywiś... | janmamut
Szósta klepka i Kwiat Kalafiora.
Użytkownik: janmamut 03.12.2008 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Szósta klepka i Kwiat Kal... | Monika.W
Dziękuję. Długo bym musiał myśleć, żeby skojarzyć. Tylko teraz pewnie o niezidentyfikowanych zwłokach będę myślał "Nutria i Nerwus". :-)
Użytkownik: misiak297 12.12.2008 00:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam i dręczy mni... | Anna 46
Cóż, Anno, pozwolę się sobie wypowiedzieć na temat Sprężyny w Twojej czytatce. Jestem świeżo po lekturze (dwa dni czytania, dwa lata czekania na kolejny tom!). Ech, może nie jest to już to samo co "Opium w rosole" czy "Kwiat kalafiora", ale na pewno książka na wysokim poziomie. "Czarna polewka" zirytowała mnie dosyć, a Sprężyna mile zaskoczyła. Cudownie zespolona intryga, przepiękna historia miłosna, przekonująca proza. Literatura dla młodzieży na najwyższym poziomie.

Jednak coś zaczęło mnie zastanawiać. Zanurzyłem się na powrót w tym słodyczkowym świecie Borejków jak w wannie z gorącą wodą. I to było cudowne. Dałem się ponieść tym uczuciom znanym mi z poprzednich tomów. Z drugiej zacząłem się zastanawiać: hej, moment. A może by tak nieco ugorycznić tą powieść? Jakaś małżeńska zdrada, jakieś rozterki, jakieś nagłe kalectwo, poczucie rutyny życia. Niech wszyscy nie będą tak bezwarunkowo szczęśliwi!

I kiedy podzieliłem się tymi myślami, wśród gąszczu argumentów przeciwko moim koncepcjom ze trzy wydały mi się szczególnie rozsądne: 1 "To masz w prawie każdej współczesnej powieści obyczajowej". 2. "Właśnie tego ludzie tam szukają. Ty przecież też. Ciepła, zgrania, bezproblemowości". 3. "Kiedy ileś lat temu czytałeś "Kwiat kalafiora" i "Kłamczuchę" nie miałeś takich koncepcji. Wtedy byłeś nastolatkiem, a teraz z ponad 2 dychami na karku masz inne myśli i innego rodzaju refleksje.

Muszę zresztą przyznać, że u mnie na uczelni nowy tom Jeżycjady stał się obiektem wielu gorących dyskusji. A jak moje uczelniane koleżanki zobaczyły, że mam Sprężynę i to z biblioteki rzuciły się na mnie jak harpie:)

To tyle jeśli idzie o "Sprężynę". Jestem na tak. Piąteczka:)
Użytkownik: Czajka 27.12.2008 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, Anno, pozwolę się so... | misiak297
Oj, Misiaku, masz wypadek (kilka wypadków), operację oczu i jeszcze Ci mało, Ty harpio? ;)
Nie wiem sama pod kogo tu się podpiąć, ogólnie zgadzam się ze wszystkimi.
Sprężyną jestem zachwycona - cudowne tempo, świetna zwartość, idealnie poprowadzona miłosna niteczka.
Popłakałam się od sonetu - świetna scena, świetna, miałam epilepsję razem z Witalisem.

Aniu, ależ Łusi myli się to wszystko jeszcze trochę, te pleonazmy z chorymiwotywnie i rude z radami.
Dlaczego Adam wracał z Poznania autobusem nie wiem zupełnie, ale mnie to nie przeszkadza wcale. Dialogi świetne, czytanie Mickiewicza cudowne. I kto wynalazł kobietę w gipsie. Tyle naprawdę nienachalnego ciepła. Chyba szóstkę jednak postawię. Tak. :)

Ach, nie wiem jak to zrobili, ale w mojej Sprężynie Laura zażywa kąpieli.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: