Dodany: 31.03.2006 10:06|Autor: bazyl3

Nihil novi


Książka pana Kisielewskiego nosi podtytuł: "Tropem zabójców generała Sikorskiego", który niejako z góry informuje nas, jaką drogą pójdzie autor i jaką teorię na temat katastrofy gibraltarskiej będzie forsował. I rzeczywiście, znajdzie czytelnik w "Zamachu" jedynie cień argumentów przemawiających za wersją wypadku, a i to jedynie po to, by można się było z nimi rozprawić jako wysoce nieprawdopodobnymi.

"Zamach" to w zasadzie podsumowanie dotychczasowego stanu badań historycznych, dotyczących rozbicia się o fale Morza Śródziemnego "Liberatora AL523", którym podróżował, wracający z Bliskiego Wschodu, gen. Sikorski. Podsumowanie okraszone jedynie dwoma "skwareczkami": wynikami komputerowej symulacji lotu, którą przeprowadził naukowiec z Politechniki Warszawskiej, prof. Jerzy Maryniak, oraz wynikami badań czeskiego historyka prof. Valenty, który udostępnił swoje bogate archiwum zgromadzone z kolei na potrzeby udowodnienia tezy wypadku.

Niestety, mimo że książkę czyta się rewelacyjnie, prawie jak sensację spod znaku Forsytha, to jednak odczuwa się jakiś niedosyt. To, co mam do zarzucenia lekturze:

- "amerykańskość", czyli wrzucanie wszystkiego do jednego wora, byle było bardziej poczytne. W przypadku opisywanej pozycji, autor nie mógł sobie darować aneksów, w których opisał m.in. tajne służby aliantów i Rzeszy (na szczęście pobieżnie), sprawę Philby'ego czy też J. Lewandowskiej, nie wspominając o przydługim wątku katyńskim w ogóle, a taką np. ekspertyzę prof. Maryniaka pozbawił rycin, mimo że odnośniki do nich wciąż tkwią w przytaczanym tekście;
- wtórność, bo oprócz kilku wspomnianych rodzynków w książce nie ma niczego nowego i interesującego, a czytelnik zainteresowany sprawą gibraltarską zna przedstawiane teorie i fakty choćby z "Rewizji nadzwyczajnej" (której autor w pewnym młodzieżowym teleturnieju przyznał, że za swój największy sukces uznaje rozwiązanie tajemnicy śmierci gen. Sikorskiego).

Mimo atrakcyjnego tematu i próby równie atrakcyjnego jego przedstawienia, książka nie zachwyca. Gwoździem do trumny było, moim zdaniem, umieszczenie w przypisie linku do Wikipedii (zresztą autor bardzo często powołuje się w przypisach na mądrość Internetu), mimo że, co sprawiedliwie trzeba przyznać, autor wie, że nie jest ona zbyt wiarygodnym źródłem informacji. Podsumowując - książka bardzo dobrze wpisuje się w cykl popularnych ostatnio, jak je nazywam, "zachodnich podręczników polskiej historii", takich, jak choćby "Sprawa honoru". Dla tych, którzy nigdy nic na ww. tematy nie czytali, jest dobrym sposobem na zapoznanie się z jedną z największych zagadek współczesnej historii.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4034
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: jar 04.12.2008 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka pana Kisielewskie... | bazyl3
Autor podszedł do relacjonowania wydarzeń w sposób chaotyczny brak tutaj odpowiedniej chronologii.
Mam wrażenie, że powtarza pewne fakty sztucznie pompując objętość książki.
Doprawdy nie wiem czego się spodziewać w części II "Zabójcach"?
Użytkownik: bazyl3 04.12.2008 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Autor podszedł do relacjo... | jar
Stoi na półce w biblio i kiwa palcem. Może się w końcu dokiwa. A i naukowcy z IPN-u do tego czasu może coś gawiedzi rzucą na pożarcie.
Użytkownik: jar 10.12.2008 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Stoi na półce w biblio i ... | bazyl3
Ja jakoś zrezygnowałem z drugiego tomu czyli kontynuacji pt.:"Zabójcy". Nie podchodzi mi ten styl, a wątpię żeby autor uwolnił się od niego. Książka wygląda bliźniaczo szatą jak i objętością, kolejny raz nie będę się zagłębiał w wywody : który wywiad mógł i dlaczego?
Użytkownik: Biblionetkarz 12.01.2010 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka pana Kisielewskie... | bazyl3
osobiście zawiodłem się... liczyłem na coś nowego, coś zaskakującego, co pozwoli mi spojrzeć inaczej na tamte wydarzenia, niestety autor nie spełnił moich oczekiwań... brak chronologii, chaotyczne przytaczanie faktów, nadmierne używanie i wysnuwanie argumentów oraz hipotez, jak również zbyt duże opisy i różnorodność postaci nie sprzyja czytelnikowi, który ma prawo się pogubić w trakcie tej lektury (tak było bynajmniej ze mną). Ogólnie nie polecam, chyba, że koneserom historii z tamtego okresu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: