Dodany: 27.03.2008 14:25|Autor: Tessa K

Ulga


Moze to co napiszę ne będzie popularne, ale cieszę się, że jest już po świętach, jestem w domu i mogę wrócić do swoich utartych zwyczajów.Trochę śmieję się sama z siebie bo podobne odczucia miałam po minionych świętach. Czasami się zastanawiam skąd u mnie ta awersja do świąt? Na pewno jest wokół nich za dużo hałasu w mediach. Swięta oznaczają wyiazd z domu, a tego też nie lubię, to rozstanie z książkami, z komputerem, ulubionymi programami w telewizji. No ichyba odpowiedzałam sobie na pytanie - o co chodzi z tymi świętami.I skąd ta radość z powrotu do domu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3438
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: Annvina 27.03.2008 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Moze to co napiszę ne będ... | Tessa K
Rozumiem to, wiele świąt też przeżywałam w ten sposób. Ja akurat bardzo lubię wyjeżdzać z domu, ale niekoniecznie do rodziny, u której przez dwa lub trzy dni tylko się siedzi i je. Kiedyś to jeszcze miało sens, bo potrawy dzieliły się na codzienne i świąteczne, a dziś, gdy wszystko jest dostępne przez cały rok, to opychanie się z okazji świąt nie ma najmniejszego sensu.

W tym roku doszłam do genialnego (moim skromnym zdnaniem) wniosku. święta jak sama nazwa wskazuje powinny polegać na świętowaniu, a świętowanie to coś miłego, przyjemnego. Święta zawsze kojarzyły mi się z niezliczona ilościa obowiązków - sprzątanie (brrrr!!!), gotowanie, przygotowanie, goście nie zawsze ci, których mam ochoęe widzieć, ale ci, których "wypada" zaprosić. W tym roku powiedziałam sobie "mam to wszystko głęboko gdzieś" Ja mam mieć przyjemnośc z tych świąt. Tak więc mieszkanie nie było posprzątane, okna nie są pomyte, byłam na wspaniałej jednodniowej wycieczce, spotkałam się z ludźmi, z którymi naprawdę lubię się spotykać.

Niech święta będą przyjemnością, a nie pasmem przykrych obowiązków...

To mój sposób na polubienie świąt...
Użytkownik: Czytelnik_Kasia 27.03.2008 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem to, wiele świąt ... | Annvina
Jesteś genialna :-) Ja jeszcze własnego domu do sprzątania i gotowania nie mam, ale kiedy rodzice zaganiali mnie do "pomocy przedświątecznej"... zupełnie to Twoje zdanie podzielam!
Użytkownik: norge 30.12.2008 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem to, wiele świąt ... | Annvina
Ja dopiero tak naprawdę polubiłam święta tu w Norwegii. Znaleliśmy swój sposób na ich spędzanie. Totalny spokój, zero szaleństwa, sprzątanie tak jak na zwykły weekend. Unikanie zakupów i centrów handlowych kilka tygodni przed świętami. Msza w protestanckim kościele w Wigilię o 14 albo o 15. Mąż przygotowujący tego dnia tradycyjny posiłek świąteczny (norweski). Z polskich symboli jest tylko łamanie opłatkiem i ewentualnie makowiec, który uwielbiam. Symboliczne, skromne prezenty z naszej strony.

Ale jest i urozmaicenie. Na kolację wigilijną przyjeżdżają córki Knuta ze swoimi kotami. (Ich narzeczeni świętują wieczór ze swoimi rodzinami). Lene Marita i Anne Kari uwielbiają prezenty i przywożą wszystkie, które dostały plus te kilka kupionych dla nas - czyli tak gdzieś pół samochodu. A potem już cisza, długie wieczory z lampką wina przy kominku, czasem muzyka. Książki, spacery, oglądanie filmów. Ja słucham polskiego radia, głównie Trójki. Święta są samą przyjemnoscią, relaksem. Moim chłopcom się to nie bardzo podoba, uważają że jedyny i niepowtarzalny klimat świąt można znaleźć tylko w Polsce. Od kilku lat wolą spędzać święta tam. I dobrze. Wszyscy są w ten sposób szczęśliwi, łącznie z moimi rodzicami, którzy mają swoje ukochane wnuki przy sobie :-)
Użytkownik: Tessa K 03.01.2009 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja dopiero tak naprawdę p... | norge
Pięknie napisałaś o swoich świętach. mam nadzieję, że mi także uda się wyprracować swój sposób na udane święta. To moje jedyne postanowienie na ten rok.
Użytkownik: Edycia 27.03.2008 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Moze to co napiszę ne będ... | Tessa K
To co piszesz Tesso, chyba jednak jest bardzo popularne, bo chyba dużo osób tak myśli.:)

Ja w ogóle cały czas się zastanawiam nad tym, że dla ludzi święta albo są narzucone i wtedy ludzie się złoszczą i chcą, żeby święta jak najszybciej się skończyły, albo przyjmują święta jako wolne od pracy, okazja do napicia się i dogodzenia swojemu żołądkowi.
To jest tak, że zaślepiamy się! Mówię to właściwie bardziej osobiście, niż bezpośrednio do kogoś.
Pytasz o co chodzi z tymi świętami?
Okres przedświąteczny i świąteczny to czas na refleksje (własne), ale bardziej nad istotą tej sprawy, którą się świętuje.:)
Użytkownik: Wiktor Sierpień 29.12.2008 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: To co piszesz Tesso, chyb... | Edycia
Ja lubię święta. Fajnie czasem spotkać się z rodziną, z którą nie widziało się od roku. Komputer nie ucieknie :-)
Użytkownik: Edycia 29.12.2008 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja lubię święta. Fajnie c... | Wiktor Sierpień
Najwspanialsze święta są wtedy gdy się je głęboko w sobie przeżywa.
Przecież wcale nie chodzi tu o to co mówią w mediach, jakie trendy są na ubieranie choinki, czy strojenie stołu, choć jest miło -jak ładnie. Dobrze przeżywa się święta z kochającą rodziną, nawet jeśli nie widziało się jej cały rok.
Najlepiej jednak jak, dostrzega się w każdych świętach, nie tylko religijnych to "sedno sprawy", wtedy takie święto staje się "ulubionym' i skłania człowieka do reflekcji.:)

PS.
...komputer i telewizor to złodzieje czasu.
Użytkownik: Wiktor Sierpień 29.12.2008 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Najwspanialsze święta są ... | Edycia
Ale przy okazji uśmierzacz. Głównie komputer. Lekarstwo na problemy.
Użytkownik: Edycia 30.12.2008 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przy okazji uśmierzac... | Wiktor Sierpień
W pewnym stopniu może uśmierzać..., ale to jest płytkie leczenie. Problem sam się nie rozwiaże, a komputer może tylko delikatnie zabalsamować ranę, lepsza jest praca i nowi ludzie - to potrafi człowieka oderwać od problemu, oj tak!
Tylko co z tego? Wracasz i co widzisz? Nadal ten sam problem.



PS. Niestety dla niektórych święta są tylko udręką, bo wtedy problem rośnie i staje się potworem.:(
Użytkownik: Wiktor Sierpień 30.12.2008 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: W pewnym stopniu może uśm... | Edycia
To prawda. Ale na nerwy i tak pomaga najlepiej :-) Chociaż od problemu to też zależy. Po rozwodzie, jeżeli siedzisz po 8 godzin dziennie przy kompie przez parę miechów - poczujesz się lepiej. Tylko trzeba uważać, bo można wpaść w uzależnienie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: