Dodany: 14.04.2006 13:17|Autor: emu555

Książka: Tańczący z Wilkami
Blake Michael

1 osoba poleca ten tekst.

Opowieść o człowieku, wilku i Indianach


"Tańczący z wilkami" to wspaniała opowieść o żolnierzu, który, przebywając w opuszczonym forcie znajdującym się gdzieś na północnych równinach Stanów Zjednoczonych, zaczyna dostrzegac rzeczy, na które nigdy wcześniej nie zwracał uwagi. Porucznik Dunbar - żołnierz Unii (okres wojny secesyjnej w USA) oddelegowany zostaje przez swoich zwierzchnikow do fortu Sedgwick, znajdującego się nieopodal granicy z Kanadą. Gdy dociera na miejsce, okazuje się, iż wspomniany fort Sedgwick w rzeczywistości jest tylko starą i w dodatku opuszczoną ruderą. Mimo to porucznik Dunbar postanawia wywiązać się ze swojego żołnierskiego obowiązku i wkrótce po przyjeździe przystępuje do odbudowy zniszczonej placówki.

Pewnego dnia, gdy porucznik zajęty jest pracami porządkowymi, do fortu Sedgwick przybywa niespodziewany gość; jest nim wilk z dwiema białymi łatami na łapach. Porucznik Dunbar, będąc bardzo osamotniony, usiłuje oswoić nowego gościa i nazywa go "Dwie skarpety" - jest to początek wspaniałej przyjaźni między żołnierzem a wilkiem. Wkrótce potem w forcie zjawiają się także Indianie, którzy - będąc pod ogromnym wrażeniem więzi łączących człowieka z wilkiem - nazywają porucznika Dunbara "Tańczącym z wilkami".

Według mnie książka "Tańczący z wilkami" jest wspaniałą powieścią pełną uczuć i miłości, jaka połączyła białego człowieka z indiańskim plemieniem i czworonożnym przyjacielem.

Serdecznie polecam!!!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7757
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: A-cis 06.02.2009 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tańczący z wilkami" to w... | emu555
Właśnie. Sam napisałeś w ostatnim zdaniu o indiańskim "plemieniu". Tymczasem tłumacz (który chyba nigdy w życiu nie przeczytał żadnej książki o Indianach) uporczywie używa określenia "horda".
Dopuszczałbym jeszcze określenie wioska lub szersze - szczep, ale "horda" to w języku polskim ma raczej inne i to dość pejoratywne znaczenie (choć jestem świadom, że jest to gramatycznie poprawne).
Poza tym nie przesadzałbym z zachwytami, bo akcja powieści rozgrywa się już po wojnie domowej, tymczasem Komancze w powieści zachowują się tak jakby praktycznie nigdy nie spotkali białego człowieka.
Jest to dla mnie nieco dziwne.
Użytkownik: Pingwinek 01.07.2017 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie. Sam napisałeś w ... | A-cis
Wg SJP horda to "u ludów zbieracko-łowieckich: grupa ludzi stale migrujących po określonym terenie". Mnie nie razi. Historyczne nieścisłości też nie. Bardziej mi zgrzyta w recenzji MatheU "pomylenie" Komanczów z Indianami (w istocie to była chyba podgrupa, nie zaprzeczam, ale powieść odróżniała ich od siebie).
Użytkownik: wiesiekn6 20.04.2010 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tańczący z wilkami" to w... | emu555
Zachęcony filmem, sięgnąłem po powieść i tu niestety srodze się zawiodłem. Książka napisana wyjątkowo topornym językiem i jest to „zasługą” zarówno autora jak i tłumacza. Momentami poziom wręcz żenujący. Jej jedynym plusem jest fakt, że posłużyła za kanwę dla bardo dobrego filmu i prawdopodobnie tylko z tego powodu została dostrzeżona.
Stanowczo odradzam, strata czasu.
Użytkownik: Pingwinek 01.07.2017 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachęcony filmem, sięgnął... | wiesiekn6
A mnie książka podobała się bardzo (język / przekład specyficzny, polubiłam) i czuję się zachęcona do filmu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: