Dodany: 09.02.2009 15:23|Autor: matis
"Tajemnica rodu Hegartych"
"Gathering" - taki jest angielski tytuł. Fatalne zwyczaje dystrybutorów filmów wchodzą niestety do wydawnictw - od razu, moi drodzy, Was uprzedzam, że nie jest to ani kryminał, ani powieść gotycka. Nie chcecie coś czytać "Tajemnicy rodu Hegartych" (4 oceny, jak dotąd) i robicie błąd, ponieważ jest to bardzo dobra książka. Zresztą Wy wzgardziliście, inni się poznali i przyznali Anne Enright Bookera za rok 2007. Jak to z Bookerami bywa, zasłużonego, co nie zawsze, niestety, można powiedzieć o Noblach.
Sama fabuła niby umiarkowanie odkrywcza, bo wspomnienia z dzieciństwa w wielodzietnej rodzinie, w małym irlandzkim miasteczku, nawet najlepiej napisane, to nie jest coś, czym można rzucić świat na kolana. Ale to tylko początek, bo rzecz dzieje się tu i teraz, wbrew temu, co Wam się w pierwszej chwili wyda, a przeszłość sięga teraźniejszości. Anne Enright ma kapitalny zmysł obserwacji i operuje fantastycznym, naturalnym językiem, nie obawiając się potoczności ani dosadności (bez obaw, to nie Miller ani Masłowska. Nie ten kierunek nawet). Ta dosadność dotyczy również sposobu postrzegania świata, który, w połączeniu ze stylem, oceniłbym jako nowatorski. Nie przypominam sobie, żebym coś takiego czytał. Podobnie jak nie wyobrażam sobie, żeby taką książkę mógł napisać mężczyzna - z tej perspektywy jest to zatem literatura kobieca (co innego oznacza ten termin, ale nie szkodzi).
Nie wiem, czy to już widać, ale wciąż mam problem z odpowiedzią na pytanie "To o czym jest ta książka?". Kręcę, kombinuję, a wynika z tego niewiele. No dobrze, a o czym jest "Cudzoziemka" Kuncewiczowej? Nooo... jest o takiej pani, która mieszkała w Rosji, potem przyjechała do Polski, była dla wszystkich, nie wiadomo dlaczego, bardzo niemiła, a na końcu umarła... Zrozumcie - ja mógłbym Wam powiedzieć, o czym jest ta książka, ale tego mi akurat nie wolno, a zresztą i tak nie jest o tym. Ale skoro chcecie - proszę bardzo - krótko, po żołniersku: "Tajemnica rodu Hegartych" to taka irlandzka "Cudzoziemka", tylko dzieje się w Irlandii, inaczej kończy i jest więcej o seksie.
Ach! Byłbym zapomniał! To, co wypisuje na okładce Wydawnictwo Literackie, a co możecie sobie przeczytać i w Biblionetce, bo mamy tu cytat, to jakieś bzdury są (też pewnie, jak ja, nie wiedzieli, co napisać). Na wszelki wypadek jednak uprzedzam - NIE jest zabawnie!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.