Dodany: 24.10.2005 12:59|Autor: bazyl3

Im dalej w Koontza, tym większa wtórność ;)


Z każdą kolejną książką Koontza, którą czytam, coraz bardziej tracę do jego pisarstwa serce. Autor wchodzi w schemat i zaczyna operować pomysłami już wykorzystanymi, co zabija "świeżość", która tak mi się w poprzednich książkach podobała. Jednym z takich "przewodnich" tematów jest kontrola umysłu, wokół której osnuto wydarzenia z "Nocnych dreszczów".

Szalony naukowiec to literacki wzorzec, którego najsłynniejszym bodaj przykładem jest dr Frankenstein. Z tym, że tamtem chciał wygrać ze śmiercią, natomiast bohater Koontza ma pomysł bardziej przyziemny, acz nie mniej demoniczny, mianowicie chce całą ludzką populację przekształcić w powolne sobie roboty. W jaki sposób? Otóż wynajduje serum, które wzmacnia bodźce działające na podświadomość, a następnie traktuje obiekt treścią podprogową, która pozwala przejąć nad człowiekiem całkowitą kontrolę. No, a dalej...?

Jak to, co? Próba terenowa w zapyziałym górskim miasteczku i... hulaj pisarzu, rób co chcesz. Tylko rób to z głową. Bo, niestety, duży potencjał pomysłu został roztrwoniony na łzawą, krwawo-erotyczną opowiastkę, w której pozytywni bohaterowie mają więcej szczęścia niż rozumu i w ogóle nie wzbudzają sympatii, a szwarccharaktery są typowe aż do bólu.

Podsumowując - jeśli jeszcze nie czytałeś Koontza, raczej nie zaczynaj od "Nocnych...". Weź sobie "Grom" albo "Złe miejsce". Jeśli czytałeś, to nic nie stracisz nie sięgając po nią, bo jedyne, co w niej fajne, to zmuszający do pomyślenia: "Jak ja bym wykorzystał taką, niemal boską, władzę?" pomysł. Ale, żeby nad tym pomyśleć, nie trzeba przecież przegryzać się przez 300-stronicowy, nie najlepiej napisany, horror.

PS. Czy ktoś orientujący się w temacie może mi powiedzieć, czy w polskiej psychologii używa się terminu "subliminalny". Pytam, ponieważ tłumacz, z uporem godnym lepszej sprawy, co krok wciskał tego językowego łamańca. Podejrzewam, że jest to ładne "tłumaczenie" angielskiego "subliminal", ale jako lajkonik językowy i psychologiczny mogę się mylić. Po prostu dręczy mnie to.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8113
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: sowa 24.10.2005 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Z każdą kolejną książką K... | bazyl3
Tak mnie zainteresowałeś problemem, że przeleciałam się po Sieci, żeby sprawdzić, czy moje podejrzenie co do znaczenia tego słowa jest słuszne. Było:-))). Najwyraźniej tłumacz sobie ułatwił - "przystosował" (co z niego za tłumacz w takim razie;-D) zamiast przetłumaczyć. "Subliminal" to "podświadomy", "podprogowy".
Użytkownik: p.a. 15.02.2009 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mnie zainteresowałeś ... | sowa
Moim zdaniem niepotrzebnie się czepiacie. Przecież tłumacz sam się wytłumaczył (hehe), że chociaż polskim odpowiednikiem słowa subliminal bywa np. "podświadomy", to ponieważ dokładnie słowo to oznacza "tak krótkotrwały, iż rejestrowany jedynie przez podświadomość", zdecydował się na taki neologizm. Nie twierdzę, że zrobił dobrze, uważam jedynie, że wyłuszczył, dlaczego podjął taką, a nie inną, decyzję.
Użytkownik: sowa 16.02.2009 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem niepotrzebni... | p.a.
Nie czytałam książki, więc o tłumaczeniu się tłumacza dowiedziałam się dopiero teraz od Ciebie (dzięki). Neologizm? Eee... nadal uważam, że to kalka, a nie żaden neologizm. Droga na skróty prosto w maliny.
Użytkownik: p.a. 17.02.2009 09:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałam książki, wię... | sowa
Jestem skłonny się z Tobą zgodzić. Tym bardziej, iż za każdym razem, gdy natrafiam na słowo "subliminale" (jestem w trakcie lektury tej chyba nie najlepszej książki), odczuwam irytację. Trzeba było to jednak przetłumaczyć jako "podprogowce" - nawet jeśli to słowo nie pokrywa się w 100% z oryginalnym "subliminals".
Użytkownik: bazyl3 17.02.2009 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałam książki, wię... | sowa
A ja czytałem, ale o tłumaczeniu tłumacza, też pierwsze słyszę. Może to zależy od wydania? Było kilka?
Użytkownik: p.a. 20.02.2009 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja czytałem, ale o tłum... | bazyl3
Z tego co wiem - co najmniej dwa. Wpierw książkę wydał Amber/Mizar (taka dość paskudna okładka z wytrzeszczem oczu na pierwszym i pojedynczymi budynkami na dalszym planie). Później chyba Prószyński i S-ka - tu okładka przedstawiała zasadniczo wąsatego mężczyznę z kluczem do nakręcania włożonym w plecy. Obecnie czytam wydanie Amberowskie i właśnie w nim, na samym początku (w "od autora") jest informacja, dlaczego nieszczęsnych subliminali tłumacz nie przetłumaczył:)
Użytkownik: bazyl3 20.02.2009 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego co wiem - co najmn... | p.a.
To ja czytałem z "nakręcanym" panem.
Użytkownik: Edyp87 06.02.2007 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Z każdą kolejną książką K... | bazyl3
Pomysł napisania książki dość ciekawy, ale autor nie postarał się o ciekawy rozwój wydarzeń. Jesli chodzi o temat manipulacji to lepszą pozycją wydaje się być "Fałszywa Pamięć" tego samego autora, osobiście, moja ulubiona książka.
Użytkownik: p.a. 19.02.2009 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Z każdą kolejną książką K... | bazyl3
I jeszcze inna uwaga. Oczywiście książka nie poraża świeżością, jest wtórna i tak dalej, natomiast oceniając tę pozycję należy zwrócić uwagę na fakt, iż to jedna z wcześniejszych książek Koontza. Tak więc jeśli autor popełnił gdzieś autoplagiat, to jeszcze nie tutaj, tylko w późniejszych swoich pozycjach. Odnoszę się przy tym do zdania z recenzji: "Autor wchodzi w schemat i zaczyna operować pomysłami już wykorzystanymi, co zabija "świeżość", która tak mi się w poprzednich książkach podobała."
Użytkownik: bazyl3 20.02.2009 08:24 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze inna uwaga. Ocz... | p.a.
Mea culpa. Masz oczywiście rację, a ja źle sformułowałem zdanie. Wziąłem pod uwagę kolejność czytania, a nie pisania. "Nocne dreszcze" to trzecia książka Koontza i rzeczywiście sztampę można mu zarzucić dopiero później.
Użytkownik: p.a. 20.02.2009 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Mea culpa. Masz oczywiści... | bazyl3
Co chyba i tak nie zmienia faktu, że książka jest bardzo przeciętna:) Zostało mi ok. 70 stron i jeśli na tym etapie książka mnie nie porywa, to już chyba już nigdy nie porwie:)
Użytkownik: jakozak 19.02.2009 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Z każdą kolejną książką K... | bazyl3
Czytałam Łzy smoka. Nawet mi się podobały, ale za szczegółowe są u niego, jak dla mnie niektóre nieapetyczne opisy. Dlatego boję się sięgać po następne. Mimo że mam swoje.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: