Dodany: 23.02.2009 09:58|Autor: koczowniczka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Paulina.doc
Fox Marta

Bajeczka o pannie z dzieckiem


Ta książka to bajeczka stworzona dla samotnych matek po to, by je pocieszyć... Opowiada o tym, że nawet zostając w bardzo młodym wieku panną z dzieckiem, można prowadzić budujące, twórcze, pełne miłości życie.

Magda zabrała z domu matki tylko komputer. Swoje tajne zapiski, coś w rodzaju pamiętnika, ukryła w pliku o nazwie Paulina.doc.

Poznaję więc zapiski z pliku Paulina.doc. I któż to ta Paulina? Ze zdziwieniem dowiedziałam się, że Paulina to córeczka dziwiętnastoletniej bohaterki, czyli Magdy, i że ta bohaterka o niechcianym bobasie pisze bardzo ciepło, czule, przekonałam się też, że jest supermatką i supergospodynią - nie popadła w żadną poporodową depresję, przez jej głowę nigdy nie przemknął żal za utraconą wolnością, i chociaż sama nie doświadczyła nigdy prawidłowej matczynej miłości, wie zawsze, jak trzeba postąpić w stosunku do własnego dziecka. Ciuszki u niej zawsze wyprasowane, talerzyki pomyte, dzidzia nie płacze, włosy czyste i uczesane, mowy nie ma o jakichś pozostałościach porodu, o dodatkowym kilogramie, o fałdzie na przedtem idealnym brzuszku - mało tego, bohaterka nasza jest piękniejsza niż przed porodem.

W dobrej książce musi wystąpić jakaś niegodziwa postać, tutaj rolę tę pełni matka Magdy, straszliwie zła Babcia, która ani na Wigilię nie zaprosi, ani grzechotki nie kupi, a jeszcze i od dziwek wyzwie, kiedy się zdenerwuje. Ta Babcia wprowadza do książki sporo zamieszania i moim zdaniem udała się autorce o wiele lepiej niż mdły, papierowy Bartek, przemawiający w tym stylu:

"- Magda, to nie o manifestację chodzi, tylko o ciebie, o twoją blokadę, o twoje diabelskie drzazgi, które każą ci pamiętać o tym, co było złe, i nie pozwalają otworzyć się na dobre.
- Jesteś za dobry, Bartku - powiedziałam już spokojniejsza - i myślę, że zasłużyłeś na lepszy los.
- Jeżeli tak myślisz, jak mówisz, to zasłużyłem na ciebie.
- Więc poczekajmy, dobrze? Poczekajmy, by zobaczyć, co wyniknie z naszych dobroci i drzazg"*.

Dosyć podobała mi się pierwsza część tej "Pauliny", potem czytałam już z niechęcią, byle szybciej skończyć. Miłość opisana jest w sposób, w jaki pisze się do nastolatek i egzaltowanych kobietek, do mnie to nie trafia... W dodatku w pamiętniku Magdy pełno wierszy i fragmentów innych książek, jest tu i Wharton, i Bursa, i Cortázar, czyli akurat to, co mi się nie podoba... Najbardziej nie lubię utworu Bursy o tym, że Bóg niepotrzebnie uczynił go Polakiem, a tu nasza Magda zachwyca się tym wierszem... Szczerze mówiąc, czy nie za dużo tych cytatów i wstawek? Może by tak więcej pisać od siebie, nastroje bohaterki wyrażać własnymi słowami, a nie za pomocą cudzych wierszy?

Zastanawiam się, w czym tkwi sekret powodzenia tej książki, dlaczego Fox nazywana jest objawieniem itp. Bo myślę i myślę, i nie mogę wymyślić, co krytycy i czytelnicy w niej widzą niezwykłego. Ot, średnia książka, naiwna, w dodatku gęsto upstrzona wstawkami i wierszami innych twórców. A może chodzi o pewne fragmenty? W "Paulinie", którą mi pożyczono, zauważyłam mnóstwo popodkreślanych akapitów. Oto próbka:

"- Naucz mnie, jak mogę cię kochać mniej zachłannie - proszę, tuląc się do nagiego ramienia X.
- Nie chcę mniej zachłannie, nie obchodzą mnie letnie uczucia.
- No to naucz mnie tak, by było ci najlepiej.
- Nam najlepiej - prostuje X. - Bądź, Magdo, tylko bądź - prosi - bądź tak oddana jak jesteś, a wszystko wymyślimy i zrobimy, zabaczysz, kochana moja, zobaczysz...
I wtedy nie wiem, który oddech jest mój, a który X.
I plączą się nam nogi, ręce, śliny, soki, plączemy się blisko, bliżej, dziko, radośnie i tak, jakby naprawdę jutro miało nas nie być, naprawdę"**.

Jeżeli komuś się to podoba, niech czyta.



---
* Marta Fox, "Paulina.doc", wyd. Siedmioróg. 1997, str. 22.
** Tamże, str. 150 (pod literą X ukryłam pewne imię, by nie zdradzać przedwcześnie, komu oddała się Magda).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6685
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: gandalf 23.02.2009 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta książka to bajeczka st... | koczowniczka
"diabelskie drzazgi"

:-)))))))))))
Użytkownik: Speculum 24.02.2009 01:33 napisał(a):
Odpowiedź na: "diabelskie drzazgi&... | gandalf
W tym samym duchu:
"plączą nam się soki"...
Rzeczywiście, słowa "wymiana płynów ustrojowych" nie brzmi literacko.
Objawienie objawieniem, moda modą. Pytania, które zawsze sobie stawiam przy książce, nie dotyczą tego, czy jest modna i popularna, ale:
1. Czy czytam ją z zaangażowaniem?
2. Czy dotyka spraw dla mnie istotnych?
I o ile tematyka Pauliny.doc jest ważna, trzeba nam takich książek, trzeba też szczęśliwych zakończeń, żeby odczarować brzydką zimową rzeczywistość, to na pytanie pierwsze odpowiedź była przecząca.
Prychałam znad niej w kawiarni, pewnie będę prychać i w domu. Żal wyśmiewać.
Użytkownik: koczowniczka 27.02.2009 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym samym duchu: "... | Speculum
Z początku było zaangażowanie, jednak stopniowo ta książka zaczęła mnie nudzić, a nawet lekko irytować. Porusza ważny temat, aktualny, ale... czegoś w niej brakuje. Moim zdaniem autorka pokazała życie samotnej matki jako zbyt słodkie, zbyt bezproblemowe. Nie zaszkodziłoby od czasu do czasu wspomnieć, że macierzyństwo to nie tylko blaski, ale i nieprzespane noce, żal za utraconą wolnością, solidne zmęczenie, zwiotczały brzuch... Gdyby Marta Fox przemyciła gdzieś w książce refleksję, że jednak nie warto zachodzić w ciążę z przypadkowym partnerem, że urodzenie dziecka to coś fajnego, ale po co się spieszyć? Najpierw trzeba skończyć szkołę i, co najważniejsze, dobrze wybrać ojca. W "Paulinie.doc" takiej refleksji brakuje.

Użytkownik: martyna114 24.02.2009 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta książka to bajeczka st... | koczowniczka
Czytałam. Podobam mi się sposób opisywania, ta gładkość w wyrażaniu myśli. Akcja i postacie są ciekawe. Szybko wchłonęłam tę książkę. Nie pozostało mi nic innego tylko polecać :)
Użytkownik: Zoana 13.03.2009 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta książka to bajeczka st... | koczowniczka
Czytałam "Magdę.doc" i szczerze mówiąc podobała mi się. Choć recenzja nie zachęca, a przytoczone przez Ciebie cytaty faktycznie śmieszą, to "Paulinę..." pewnie też przeczytam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: