Dodany: 15.06.2008 17:58|Autor: dansemacabre

Książka: Bulterier Samson i ja
Borzestowski Waldemar

1 osoba poleca ten tekst.

O psie, który dokonał cudu


Taki typ literatury określa się mianem lekkiej i przyjemnej. Świat przedstawiony w opowieści o wielkiej przyjaźni samotnego mężczyzny i niezwykłego psa dość wyraźnie nawiązuje do familijnej sielanki ze zbyt przewidywalnymi rozwiązaniami fabularnymi, jakie polski czytelnik może znać choćby z powieści Tony’ego Parsonsa. Porównanie przychodzi na myśl samo – tak jak u popularnego brytyjskiego prozaika, mamy w tej książce bohatera, któremu życie odebrało szczęście i który o to szczęście sam musi powalczyć, będąc już w wieku, w którym pozornie na jakąkolwiek walkę jest za późno. Tyle tylko, że Borzestowski podjął się tematu dość naiwnego i wielokrotnie już eksploatowanego, ale zrobił to z niepowtarzalnym wdziękiem. Tak, jest to książka lekka i przyjemna, ale dostarcza niepowtarzalnego ciepła, które wywołują perypetie związane ze specyficzną metamorfozą, jakiej ulegnie czasowy właściciel groźnego czworonoga.

Dawida właściwie nie da się na początku polubić. Kreuje Borzestowski postać swoistego antybohatera, który wydaje się blokować akcję i nie dopuszczać do tego, by w jakikolwiek frapujący sposób się rozwinęła. Dawid skończył czterdzieści lat, a jego dotychczasowe życie naznaczone jest pasmem klęsk i nieustającego poczucia krzywdy, jakiej zaznaje od losu. Ten ckliwy malkontent walczyć będzie przede wszystkim sam ze sobą oraz z fatum klęski, które z czasem już oswoił. Nie dla niego stała praca, awans zawodowy, szczęśliwe małżeństwo i życiowa stabilizacja. Była żona już dawno przestała zwracać na niego uwagę, z córką nie ma praktycznie żadnego kontaktu, a domowy budżet reperuje kieszonkowym od mamy, dla której nadal jest małym, nieporadnym dzieckiem.

I jak tu czytać dalej taką opowieść, która już na wstępie męczy okrutnie nieporadnością i bylejakością cechującą głównego bohatera? Co może zafascynować w przewidywalnym do bólu, naznaczonym brakiem jakiejkolwiek inicjatywy, wpatrzonym w szklany ekran społecznym wyrzucie sumienia? Jakże można z zaciekawieniem przyglądać się poczynaniom tego, który tak o sobie opowiada: „Ani ja światu, ani świat mnie nie miał nic do zaoferowania, prócz audycji telewizyjnych i tysiąca reklam, absolutnie dla mnie, dysponującego mizernym budżetem, obojętnych, a jedynie pozwalających w trakcie wyjść do toalety, umyć sobie głowę albo przygotować kolację. Byłem odrzutem społeczeństwa, jednostką istniejącą tylko teoretycznie, niczego nie wytwarzałem, niczego nie miałem zamiaru produkować ani tym bardziej kupić”*? Nastąpi jednak zwrot akcji - zainicjuje go groźny bulterier, którym Dawid zacznie się odpłatnie opiekować. Wówczas da się zauważyć, iż powieść Borzestowskiego jest inteligentnie i dowcipnie skonstruowaną historią o dorastaniu do samego siebie i o wewnętrznej sile, której pokłady drzemią w każdym z nas. Ta książka poruszy także kwestię społecznej przynależności, zaś pies stanie się motorem zmian uświadamiających Dawidowi, jak bardzo i komu jest potrzebny.

Nieprzypadkowo dzielny bulterier nosi starotestamentowe imię tego, który niejednokrotnie dokonywał czynów niemożliwych dla zwykłych ludzi. Samson bowiem pozwoli Dawidowi na wewnętrzne samookreślenie się, na odbudowanie poczucia własnej wartości, które dotychczas znajdowało się w całkowitej ruinie. Dzięki bulterierowi mężczyzna niepewny, nieśmiały i zagubiony odkryje w sobie wewnętrzną moc i nie pozwoli biernie, by otoczenie nadal nim sterowało. Borzestowski w dość prosty, ale jednocześnie przekonujący sposób nawiązuje do gnozeologicznej formy antropocentryzmu: jego bohater zdobywa wiedzę o świecie poprzez ustawiczny rozwój własnej osobowości. Okaże się bowiem, iż granica czterdziestu lat nie jest bynajmniej ograniczeniem samoświadomości, że dzięki przypadkowym czynnikom zewnętrznym wiele można zmienić i wiele zrozumieć. To nie jest właściwie książka ani o psie, ani o jego przyszywanym właścicielu. To ujmująca lekkością przypowieść o stawaniu się na nowo ze wszystkimi konsekwencjami, jakie ono niesie.

Dodatkowo jest książka Borzestowskiego barwnym obyczajowym kalejdoskopem. Będziemy w niej mieli kłótnie i niesnaski małżeńskie; drapieżną rzeczywistość kapitalizmu, w której pozornie nie ma szans na szczerość i miłość; dwulicowość i wścibskość blokowych sąsiadów; obraz mrocznego trójmiejskiego półświatka; buddyjską drogę odnowy, jakiej doświadczy w jesieni życia matka bohatera. Socjologiczne tło, na którym rozegra się opowieść o przyjaźni psa i człowieka, także przekonuje oraz powoduje, że pośród zdarzeń powieści każdy mniej lub bardziej rozczarowany życiem czytelnik dosyć szybko się odnajdzie. Autor rozprawi się również z kilkoma obyczajowymi stereotypami, a przede wszystkim udowodni, że uznany za brutalnego i zagrażającego bezpieczeństwu bulterier jest ciepłym i oddanym czworonogiem, od którego wiele mógłby się nauczyć niejeden człowiek.

Chociaż życie wydaje się skomplikowane i przygnębiające, nigdy nie wiadomo, co stanie się impulsem do tego, aby spojrzeć na nie z innej strony. Borzestowskiemu udało się ukazanie tego innego spojrzenia i przekonujące nakreślenie przemiany, którą wywoła sympatyczny czworonóg.



---
* Waldemar Borzestowski, "Bulterier Samson i ja", wyd. W.A.B., 2008, s. 142.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3092
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: verdiana 28.04.2009 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Taki typ literatury okreś... | dansemacabre
Lekka i przyjemna? Lekka tak, w zasadzie dość przeciętna. Zyskuje dużo dzięki Samsonowi, ale jest go tam bardzo mało. :( Przyjemna zdecydowanie nie - nie sposób czuć przyjemność, kiedy się czyta o kimś takim jak Dawid. :P

www.biblionetka.pl/...
Użytkownik: dansemacabre 30.04.2009 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Lekka i przyjemna? Lekka ... | verdiana
Za bardzo się wczułaś w to, jaki jest Dawid zamiast skupić na tym, ile radości daje mu bulik :-)
Użytkownik: verdiana 30.04.2009 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Za bardzo się wczułaś w t... | dansemacabre
Gdyby tak było, to postawiłabym pałkę z wykrzyknikiem i nie byłoby ani czytatki, ani żadnej rozmowy na ten temat. :-) Jeśli w ogóle doczytałabym do końca!
Użytkownik: reniferze 02.10.2010 12:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Taki typ literatury okreś... | dansemacabre
Oceniłam wysoko, bo książka jest napisana bardzo dobrze - czyta się lekko i z przyjemnością. Nawet jeśli nie dostarcza niezapomnianych wrażeń, to po prostu jest miłym przerywnikiem w codzienności.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: