Dodany: 12.10.2005 10:27|Autor: Alamanthe

Garp


Jakiś czas temu nareszcie skończyłam "Świat według Garpa" Irvinga.
Męczyłam się z tą lekturą niezwykle długo... Czasem miałam juz serdecznie dość, czasem na nowo wciągałam się w opowiadaną historię.
Niekiedy nudziłam się śmiertelnie podczas czytania, a innym razem połykałam, niemal dosłownie, każde zdanie.

Zastanawiam się, co takiego jest w tej książce, że wzbudza tak sprzeczne odczucia.
Czy ktoś z Was ma podobne spostrzeżenia?
Jestem ciekawa Waszych opinni na temat tej właśnie książki.
Co sądzicie o "Świecie według Garpa"?:)
Wyświetleń: 27273
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 32
Użytkownik: gwisia 12.10.2005 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Miałam dokładnie takie same odczucia. Chwilami miałam ochotę rzucić książką w kąt, a chwilami szeptałam do mojego chłopaka, współmieszkacza, że jednak książka jest dobra. Historia chwilami absurdalna, czasem aż do granic wytrzymałości. Nie mogłam przebrnąć przez niektóre sceny np: gwałtu, czy tez wypadku samochodowego (jeśli można to tak nazwać), ale w tym przypadku na pewno nie chodziło o nudę.
Użytkownik: Alamanthe 12.10.2005 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam dokładnie takie sa... | gwisia
Powiem Ci szczerze, że rozdział traktujący o wypadku czytałam z zaciekawieniem, które u takiego starego książkowego wyjadacza, jak ja, pojawia się niezmiernie rzadko ;)
Mięsisty, brutalny, ale pełen życia rozdział- tak go podsumowałam.

Natomiast scena gwałtu była być może za dosadna, ale za to dość oryginalna.
Szukam w literaturze odmienności, czegoś, czego nie było nigdzie indziej i muszę przyznać, że Irving spisał się w tym miejscu całkiem nieźle.

Pozdrawiam serdecznie :)
Użytkownik: bakermil 05.03.2010 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam dokładnie takie sa... | gwisia
To moja druga książka Irwinga, po 'Jednorocznej wdowie' i drugie rozczarowanie. Przede wszystkim książka jest zbyt rozwlekła - to już chyba stały błąd pisarza, że nie wie, kiedy skończyć. Fabuła jest nudna a styl Irwinga strasznie mnie irytuje.

Przeczytam jednak na pewno książkę, dzięki której trafiłem na tego autora - Regulamin tłoczni win. Naprowadził mnie na niego oczywiście film 'Wbrew regułom', który zaliczam do moich ulubionych.

Tak więc daję Irwingowi ostatnią szansę! A tymczasem 'Jednorocznej wdowy' i 'Świata według Garpa' z czystym sumieniem nikomu polecić nie mogę.

Pzdr.
Użytkownik: jakozak 13.10.2005 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
:-((( Nie dałam rady. Zmogła mnie po prostu. Zapowiadała się bardzo ciekawie, a potem była coraz nudniejsza. Próbowałam, chwilami się zmuszałam do czytania, aż wreszcie zostawiłam ją.
No bo niby z jakiej racji mam się tak męczyć? Przecież czytam dla przyjemności.
Użytkownik: norge 18.10.2005 11:36 napisał(a):
Odpowiedź na: :-((( Nie dałam rady. Zmo... | jakozak
Pewnie wiele osob sie zdziwi, ale mnie sie w ogole nie podobal film. Dlatego tez nie mialam najmniejszej ochoty siegac po ksiazke. Teraz po tych opiniach widze, ze chyba nie warto. Ja tez czytam w koncu dla przyjemnosci :)))
Użytkownik: Alamanthe 18.10.2005 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie wiele osob sie zdz... | norge
A ja filmu nie widziałam.
A jeśli chodzi o książkę, to lepiej nie sugerować się za bardzo opiniami innych i przeczytać, by mieć własną :)

Pozdrawiam:)
Użytkownik: reniferze 05.12.2005 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie wiele osob sie zdz... | norge
Warto! Zdecydowanie. Irving ma taki styl, że trzeba spróbować samemu. Jeśli spodoba Ci się jedna książka, na pewno sięgniesz po następne. Ja mam w domu wszystkie i polecam gorąco.
Użytkownik: badger 13.10.2005 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Hmm. Czytałam ją już ładne parę lat temu, więc nie pamiętam, co wtedy myślałam. Ale dziś moje wspomnienia z nią związane sa całkowicie pozytywne. Jak dla mnie - genialna. Z resztą pewnie gdyby mi nie pasowała, nie przeczytałabym jej:)
Użytkownik: czarna wdowa1 17.10.2005 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm. Czytałam ją już ładn... | badger
a ja przeczytałam ją do połowy i zostawiłam,bo nie umiałam jej strawić.Miałam mieszane uczucia; chciałam wiedzieć,co będzie dalej a jednocześnie nie umiałam przez nią przebrnąć.Zdecydowaną większość rzeczy,które zaczynam,doprowadzam do końca.Dotyczy to również czytanych książek.Ta mnie jednak pokonała.
Użytkownik: pan_Filip 14.02.2008 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Przechodziłem przez to samo co Ty, jednak ostatecznie doczytałem do końca, bo znajomi mówili, że książka jest świetna. Jak dla mnie dość przeciętna, może dlatego, że preferuję utwory gdzie jest więcej akcji i spójnych wątków. Czasem chyba autor wymyślał na poczekaniu niektóre wydarzenia, które nazwałbym żenującymi, w żadnym wypadku śmiesznymi.

Najgorszy jest środek książki, niesamowicie męczący i nudny. Irving tak się rozpisuje nad swoim pisarskim geniuszem, że udowadnia nam coś wprost przeciwnego :). Pod koniec akcja się trochę ożywia, ale wiadomo już nie należy się spodziewać niczego szczególnego, ponieważ wszystko tak szybko i bezsensownie się zmienia, że zależy chyba tylko i wyłącznie od humoru autora. Zakończenie mnie negatywnie zaskoczyło, krótki opis dalszych, jeszcze bardziej głupkowatych losów bohaterów był po prostu groteskowy. Jedyne co mnie rozśmieszyło w końcówce, to wzmianka o Michaelu Miltonie :)

W "Świecie według Garpa" podoba mi się jednak sposób, w jaki ukazał ludzi, żadna postać nie była wyidealizowana. Irving pokazuje w zabawny sposób, że wszyscy ludzie są z natury niedoskonali i to mi się w tej książce najbardziej podoba :) Pozdro
Użytkownik: Ayame 14.02.2008 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Mi się Garp bardzo podobał i nie miałam żadnych "kryzysów" przy jego lekturze. Filmu nie widziałam. Być może dlatego, że właśnie przed chwilą dowiedziałam się o jego istnieniu :).

Fakt, niektóre sceny były lepsze, a inne czytało się gorzej. Ale ogółem książka do mnie trafiła, odpowiada mi ta "bezsensowność wydarzeń", a także to, że jest taka wielowątkowa i można patrzeć na nią pod zupełnie różnymi kątami.

Pamiętam, że spytałam o wrażenia po lekturze mojego kolegę, który przyznał, że najbardziej podobało mu się przedstawienie ojcowskiej miłości Garpa do swoich synów. Ja natomiast jakoś zbyłam ten motyw podczas czytania, podobała mi się za to kariera Garpa jako pisarza.

Chcę przeczytać coś innego Irvinga, ale chyba podświadomie się boję, że nie spodoba mi się tak jak Garp i że mogłabym się zawieść na autorze :).
Użytkownik: vinga9 17.10.2008 07:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
To chyba największe moje literackie rozczarowanie ostatnimi czasy.
Tyle się nasłuchałam i naczytałam pozytywnych opinii na temat tej powieści... a sama dosłownie brrrrrnęłam przez nią. Jak przez ogromne zaspy śniegu. Wymęczyłam się okrutnie. Co kilka stron naprawdę miałam ochotę dać za wygraną. I w końcu, przedarłszy się przez połowę - zostałam pokonana. To nie dla mnie.
To moje pierwsze spotkanie z Irvingiem i chyba będzie musiało minąć nieco czasu, zanim sięgnę po niego kolejny raz. Jeśli w ogóle...
Użytkownik: jar 09.01.2009 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Jestem w środku i krążą mi w głowie dumki o poddaniu się, choć żadnej lektury jeszcze nie porzuciłem.
Zlepek różnych wątków, fobii bohatera, każda przeczytana strona męczy, pominąłem tylko przywołane opowiadania.
Rzadko napotykam w czasie czytania taki niesmak, Irving to chyba nie dla mnie. Zacząłem z nim przygodę właśnie od tej pozycji tak zachwalanej, a wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że to nie moja półka.
Ciężko mi wytrwać gdy oczekuje na spotkanie "Cień wiatru", ale łatwo się nie poddam.
Użytkownik: jar 15.01.2009 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem w środku i krążą m... | jar
Niestety "wymiękłem" na samym końcu po założeniu fundacji. Ta książka to wielki gniot już sam zlepek trzech śmierci, pogrzebów i czego tam jeszcze.
Czytelnik odnosi wrażenie, że Irving dostawał pieniądze za literówkę. Tak pokręconego "dzieła" nie czytałem.
Żałuję straconego czasu, pierwszy raz zostaję z takim niesmakiem. Stawiam jedynkę.
Użytkownik: aiczka 07.04.2009 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Też miałam w trakcie mieszane uczucia - raz było ciekawie, raz przesadnie, raz nudno. Kiedy czytałam fragmenty o tym, jak bohater w swojej twórczości nastawił się na szokowanie brutalnościa i dosłownością, miałam wrażenie, że czytam o autorze.
Użytkownik: Guinevere7 06.08.2009 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Podobne wrażenia - od euforii po lekką nudę. Mimo wszystko szczerze polecam. Jeśli nie zmierzysz się sam z lekturą - nie zrozumiesz o czym mówimy :)
Użytkownik: melissa 14.08.2009 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Dla mnie to świetna powieść (a chłamów nie czytam, co łatwo można sprawdzić przeglądając moje oceny), jednakże do jednorazowego przeczytania. Do tego typu książek nie wracam, lecz zostają na bardzo długo w mej pamięci.
Polecam ludziom z poczuciem humoru.
Użytkownik: wenoma 16.08.2009 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
"Świat według Garpa" przeczytałam chyba trochę za wcześnie. W zamian za to pozostawił silne wrażenie i sympatię do autora. Sięgałam po inne książki, jedne lepsze, inne gorsze, ale zawsze odnajdywałam w nich specyficzne klimat. Mnie taka estetyka odpowiada. Wiem, że książki Irvinga są na tyle specyficzne, że mam duże obawy polecając je komuś, kogo gusty nie znam wystarczająco dobrze.
Tak więc przyznam się: lubię i to bardzo :)
Użytkownik: misiabela 05.09.2009 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Jestem zszokowana waszymi recenzjami! Ja połknęłam "Garpa" będąc dawno temu w liceum i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Potem obejrzałam film, który również bardzo mi się podobał. Teraz - po wielu latach - wróciłam do książki razem z 14-letnią córką i moje wrażenia były identyczne jak wtedy, a i córka jest zauroczona. Oczywiście natychmiast po lekturze obejrzała również film i ten także dołączył do jej ulubionych. Jakoś wcześniej nawet nie pomyślałam, że kawał tak dobrej literatury może się nie podobać...
Użytkownik: emczyem 06.09.2009 15:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem zszokowana waszymi... | misiabela
Ja przeczytałam Garpa jak byłam w gimnazjum czyli miałam jakieś 13-14 lat. I wtedy wywarła na mnie ogromne wrażenie. Zresztą to była pierwsza tak surrealistyczna książka jaką czytałam, więc potem szukałam czegoś podobnego w innych książkach. Ale Irving już nigdy nie był dla mnie tak dobry jak w Garpie. Czasami mnie nudził. Z jego lepszych książek to bym polecała "Hotel New Hampshire". Ogólnie rzecz biorąc to lubię Irvinga, jego poczucie humoru(chociaż czasem mnie przerażało) i jego styl. ;)
Użytkownik: costa01 11.09.2009 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Książka ta wpadła w moje ręce dosyć przypadkowo i początkowo miałem nawet pewne opory przed jej przeczytaniem (w planach miałem inne pozycje, ale z racji tego, że owych innych pozycji nie miałem pod ręką w danej chwili, zdecydowałem się na "Garpa"). Autora nie znałem wcześniej, jak również nie oglądałem filmu opartego na książce.
Pierwsze kilkanaście stronic lektury raczej utwierdzało mnie w przekonaniu, że czas nad tą książką może być czasem straconym. Początkowo historia wydawała mi się jakaś błaha, jakaś taka naciągana. Jednak nie trwało długo, jak dosłownie wtopiłem się w "garpowski świat" i wszystkie moje obawy oraz początkowe malkontenctwo poszły w niepamięć. Książka przede wszystkim wyróżnia się niesamowicie wciągającą fabułą, chociaż, paradoksalnie, nie jest to oryginalna fabuła, ba, wydaje się ona nawet nie mieć w sobie nic szczególnego (bo cóż takiego wyjątkowego może być w historii życia pewnego pisarza i jego rodziny). I na tym właśnie polega fenomen "Garpa" - jest to, wydawałoby się, książka z przeciętną, sztampową fabułą, ale ma w sobie takiego "zjadliwego wirusa", który nie pozwala się od niej oderwać i chce się tylko brnąć i brnąć dalej do przodu.

Książkę czyta się bardzo lekko, głównie przez to, że autor cechuje się niesamowitym (i nieco specyficznym) poczuciem humoru. Ale nie jest to bynajmniej żadna wesoła historyjka, wręcz przeciwnie, książka jest nacechowana dramatyzmem. Co bardziej wrażliwi czytelnicy mogą mieć nawet problem z przebrnięciem przez pewne fragmenty, inni zaś mogą odczuwać spory niesmak... Ale przez to książka wydaje się prawdziwsza, zaś opisywani bohaterowie bardziej autentyczni.W książce oprócz wydarzeń dramatycznych i sporej dawki humoru (w tym także czarnego), odnajdziemy również m.in. miłość, zdradę, wzruszenie, perwersję, brutalność, fanatyzm, feminizm...
Gorąco polecam, sam zaś mam zamiar sięgnąć również po inne pozycje tego autora (moi faworyci to: "Regulamin tłoczni win" oraz "Modlitwa za Owena").
Użytkownik: anythingelse 13.09.2009 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka ta wpadła w moje ... | costa01
O tym wirusie to pięknie ująłeś, Costa. :)
"Garp" i "Hotel New Hampshire" były chyba jedynymi książkami, które wciągały mnie tak, że ryzykiem było zabieranie ich do wanny, bo woda zawsze robiła się strasznie zimna. Żal mi było kończyć lekturę, ale nie byłam w stanie jej odwlec ani o sekundę. Później moja przyjaźń z Irvingiem jakoś się skończyła, bo nic nie było w stanie przebić tych dwóch książek, ale wielokrotnie polecane "Regulamin" i "Modlitwę" mam jeszcze przed sobą, więc kto wie.
Użytkownik: Astrocalles 27.11.2009 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Była to moja druga książka Irvinga, wcześniej przeczytałem "Metodę Wodną", która jest chyba trochę niedoceniana, bo to naprawdę fantastyczna książka, którą spokojnie można postawić obok największych 'hiciorów' Irvinga, ale nie o tym.

Garpa czytałem dosyć dawno i pamiętam, że miałem do niego bardzo skarajne podejście. Pierwsze kilkanaście(dziesiąt?) stron to niepohamowane salwy śmiechu, narracja Irvinga tak dosadnie trafiała w moje poczucie humoru, że nie mogłem czytać tej książki np. w tramwaju albo na zajęciach (to samo miałem z Metodą Wodną), bo po prostu zwijałem się ze śmiechu, a wiecie jak to jest jak się stara to powstrzymać? ;)

Potem się już trochę uspokoiłem, albo po prostu przyzwyczaiłem. Jednak nie było to takie narkotyczne działanie, nie musiałem zwiększać dawek, po prostu to działanie euforyczne przestało trochę działać. Cała książka dostarcza sporo emocji i przede wszystkim zabawy, typowy pochłaniacz.

Będę musiał wypożyczyć coś znowu.
Użytkownik: d'Alencon 13.01.2010 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Szczerze mówiąc nie podobała mi się ta książka. Nawet bardzo. Jedyne co mi utkwiło w pamięci, to sex i jamesjanki. Aczkolwiek scena historii wiedeńskiego psa wojskowego naprawdę fantastyczna. Ten jeden fragment powieści mogę pochwalić.
Użytkownik: Flowenol 23.02.2010 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
"Świat według Garpa" jest dość adekwatnym reprezentantem "książki współczesnej"; powieści którą krótko można scharakteryzować jako "trywialna obyczajówka". Jest w dokładnie tym samym worku co powieści autorów takich jak Coetzee, Grass, Jelinek, Llosa, itd., itp. Inne realia, inne "problematyki", inny język i ten sam brak ładunku mogącego rozsadzić horyzont myślowy.

Książka oczywiście napisana jest zgrabnie; wartkim, spójnym i charakterystycznym stylem, z dość oryginalnym nawet poczuciem humoru, ale niestety pozbawiona jest treści, scalającej fabuły filozofii. Jest to tylko tak powszechny dziś "przegląd wydarzeń" bez żadnych prób ambitnego uogólnienia świata przedstawionego.

Spacer wieczorną porą przynosi więcej duchowych doznań niż czytanie takich rzeczy.
Użytkownik: Marylek 23.02.2010 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: "Świat według Garpa" jest... | Flowenol
Ja bym jednak Coetzee'go i Irvinga do jednego worka nie wrzucała.
Użytkownik: Wooojtas 03.03.2010 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym jednak Coetzee'go ... | Marylek
a mnie właśnie z podanej czwórki Coetzee najbardziej pasuje do Irvingowego "trywialnego" worka.;]
Za to Grass i Jelinek wcale...
Użytkownik: taneska 03.03.2010 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: a mnie właśnie z podanej ... | Wooojtas
Zdecydowany przerost erudycji - fajne,świetne, zabawne, tylko po co? Przeczytałam,wzruszyłam ramionami, nie wrócę do tego za nic w świecie :)
Użytkownik: córka księgarza 05.03.2010 08:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowany przerost erud... | taneska
Tak jest! Po przeczytaniu tej książki miałam takie uczucie jak po zjedzeniu waty z cukru-pamiętacie watę z cukru ?
Użytkownik: zborek 21.10.2012 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
..dla mnie polecanie tej książki to zbrodnia! zmarnowałem czas i uwagę na wielkie, nudne g...; żadna, powtarzam żadna scena tej książki nie jest warta przemyślenia; fabuła jest jednocześnie i absurdalna i trywialna; ciągnie się niemiłosiernie; owszem są momenty śmieszne, są może jakieś wydawałoby (podkreślam wydawałoby) się do zastanowienia, ale autor tłumaczy wszystko tak do bólu, że nie ma się nad czym zastanawiać; niech mi ktoś wskaże jedną scenę w tej książce, która byłaby opisana w taki sposób, że można byłoby wyciągnąć jakąś mądrość bądź jakieś wnioski dla siebie;

dopuszczam możliwość, że komuś może się podobać; ale jak już piszecie, że polecacie to z łaski swojej poprzyjcie to jakimiś warunkami! i czego może ktoś się spodziewać; np że będziemy mieli bezsensowne fragmenty typu Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu czy to jest poważne? czy to wnosi coś do mojego życia??

jednej rzeczy książka rzeczywiście uczy: cierpliwości i pokory; potem np. stoicie sobie w kolejce w sklepie, w której stanie dłuży się Wam niemiłosiernie; normalnie bylibyście już wściekli, a po w/w lekturze patrzycie z zaciekawieniem co też za chwilę się wydarzy...

delektujcie się!
Użytkownik: melissa 05.06.2013 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: ..dla mnie polecanie tej ... | zborek
Dawno czytałam "Garpa", ale na pewno nie jest to głupia lektura, pomimo dość specyficznych scen. Pamiętam, że nawet po przeczytaniu zakupiłam ją dla przyjaciółki, kobiety mądrej i oczytanej. Jej też się podobało, ale obie stwierdziłyśmy, że chociaż jest to książka warta przeczytania, to tylko jednorazowego. Nigdy więcej "Garpa"! Dlaczego? Właściwie... nie wiem, nie potrafię tego wyjaśnić. Taka ambiwalencja uczuć. :)
Użytkownik: Pok 17.04.2013 22:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu nareszcie... | Alamanthe
Jedyne co spodobało mi się w "Świecie według Garpa", to ta jakby samokrytyka autora. Krytykuje on w niej durne książki o życiu, które z prawdziwym życiem wiele wspólnego nie mają i które (właśnie dlatego) się znakomicie sprzedają. I sam pisze dokładnie taką powieść! Z założenia durną i głupią, a jednak zajmującą pierwsze miejsca na listach bestsellerów (bo ludzie lubią prymitywne historie pełne seksu, cynizmu i ludzkiej bezmyślności). Jeśli chciał w ten sposób wykpić czytelników, to moim zdaniem mu się to udało.

W moim odczuciu "Świat według Garpa" to dość marny chłam. Stek bzdurnych historyjek, od których człowiek robi się tylko głupszy. Ale za to co napisałem powyżej daję 2 zamiast 1.

Możliwe oczywiście, że to po prostu ja się nie znam na literaturze współczesnej i nie dostrzegam głębi utworu (co wcale nie jest takie nieprawdopodobne). Chociaż np. "Rzeźnia numer pięć" mi się podobała.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: