Dodany: 13.10.2009 13:30|Autor: Laila

Czytatnik: Notes

Po czterech tomach "Zmierzchu" - podsumowanie [spoilery]


Ostrzegam wszystkich raz jeszcze: czytatka jest przeznaczona dla osób, które albo już cały cykl przeczytały, albo też nie mają w ogóle zamiaru go czytać i nie przeszkadza im, że zdradzam ważne elementy fabuły.

Rzadko się tu ostatnio pojawiam i mało piszę, może dlatego, że mało czytam - nie z braku czasu, bo studia jeszcze się na dobre nie rozpędziły - ale z braku starań. Także cztery tomy "dzieła" S. Meyer skończyłam czytać już jakiś czas temu, ale jakoś tak frustracja po nich jeszcze mnie nie opuściła.

To nie są książki nudne czy rozwlekłe, a czytanie ich nie jest jakąś wielką męczarnią intelektualną - wprost przeciwnie, język jest maksymalnie uproszczony, trochę tak, jakby się czytało pamiętnik nastolatki przeciętnie uzdolnionej w kierunku humanistycznym. W ostatnim tomie dodatkowo bardzo rzuca się w oczy pośpiech, z jakim go przygotowywano - niezliczone literówki, błędy stylistyczne, błędy właściwie każdego możliwego rodzaju.

Innym mankamentem jest jednowymiarowość bohaterów. Patrząc na objętość cyklu można by pomyśleć, że jest tu sporo miejsca na jakieś ciekawe analizy psychologiczne, kreację realistycznych postaci. A tymczasem co znajomy wampir, to jeszcze bardziej cukierkowy i idealny. W czwartym tomie w ogóle roi się od różnych bohaterów - jeżeli chodzi o pobocznych, to można autorce pogratulować wyobraźni. A jeśli o głównych, to przykro mi, ale oni kompletnie się nie rozwijają. Niby w pierwszym tomie mamy jakąś bazę i teoretycznie powinniśmy poznawać poszczególne osobowości coraz głębiej, dokładniej. Ale w świecie o jednym wymiarze jak wiadomo głębi nie ma.

Dziwną sprawą jest też miałkość fabuły - biorąc pod uwagę to, jak ta książka wciąga - przecież powinno być aż gęsto od zdarzeń. Tymczasem Bella głównie wzdycha do swojego amanta. Czasem też oczywiście coś powie albo zrobi, ale za to tak, że idzie ręce załamać. Jej postać jest dla mnie zwyczajnie irytująca. Najpierw ledwo uchodzi śmierci, by potem dobrowolnie pchać się w jej ramiona - chociażby pamiętny skok z klifu lub jazda na motorze. A czemu? Bo ukochany odszedł (o nim też zaraz będzie). Ok, znajduje pocieszenie u przyjaciela. Potem przez cały trzeci tom miota się między jednym a drugim, żeby w pewnym momencie stwierdzić, że bez obu żyć nie może. I jakie ma wyrzuty sumienia, ach, okropne.

Za to Edward to takie wnerwiające ciepłe kluchy. Takie emo. Żali się, umartwia, poświęca dla dobra wybranki, jest gotów na śmierć, gdy ona umrze. Co mnie najbardziej trafiało to to, że nigdy nawet głosu na nią nie podniósł. Nie nawrzeszczał, choć przydałoby jej się to. Nie stracił panowania nad sobą.

A czemu? Bo jest ideałem. I żyje w idealnym świecie wampirów. Widać to szczególnie po czwartym tomie. Wampiry nie mają praktycznie żadnych problemów - czy to finansowych, czy to z jedzeniem, czy to z wścibskimi sąsiadami. Żyją rozrzutnie, są piękni, nie muszą ganiać do toalety, a seks mają tak nieziemski, że mogliby nie wychodzić z łóżka.

Jeżeli zaś chodzi już konkretnie o czwarty tom - no cóż, autorka wzniosła się na wyżyny... Już we wcześniejszych tomach brakowało akcji i elementów horroru. Tutaj nie ma ich prawie w ogóle. Najpierw jest część harlequinowa - ślub, miesiąc miodowy gdzieś na prywatnej wyspie. Potem część dramatyczna, gdy Bella zachodzi w ciążę, a w jej brzuchu rośnie potwór, który wedle podań ma ją na końcu zabić. Jednak mężny Edward w ostatniej chwili ratuje naszą królewnę i czyni z niej wampira. Bella oczywiście jest wampirem super-hiper-uzdolnionym, odpada cała szopka z nieokiełznanym głodem i żądzą mordu w pierwszych latach życia, Bella kontroluje się, cieszy rodzinnym szczęściem i bla bla. Potem ma być bitwa i tutaj CZEMU CHOLERA NIC NIE WYCHODZI?? Bo pewnie któryś z naszych dobrych bohaterów musiałby zginąć i sielankowy obrazek zostałby zaburzony. Za to dostajemy mnóstwo obietnic i zapowiedzi jatki, a potem okazuje się, że agresorzy rejterują z tchórzostwa przed cudownymi talentami naszej Belli, a jakże.

No, chyba starczy.
Trochę widzę teraz, że bez sensu spożytkowałam tę sporą ilość czasu. Oczywiście nie przekonałabym się o tym, gdybym tych książek nie przeczytała. Ot, mądrze.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2246
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Kaoru 13.10.2009 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostrzegam wszystkich raz ... | Laila
Dzięki Ci za to! Opis (recenzja właściwie) cudowny. Teraz już wiem doskonale, dlaczego nie przeczytałam tego cyklu :-)) Widziałam filmowy "Zmierzch" - przyznaję się szczerze i bez bicia. Oglądałam z koleżanką. Po moim kolejnym wybuchu gromkiego śmiechu zagroziła, że wyłączy i mnie pogoni. To grzecznie i w skupieniu dotrwałam do końca. Lipa okrutna. Jedynie muzyka mi się jako tako podobała. Ale przyznać muszę jedno - na odmóżdżenie genialne ;-))
Użytkownik: Laila 13.10.2009 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki Ci za to! Opis (re... | Kaoru
Dzięki ;)
A film, owszem, też widziałam - w porównaniu z książką wypadł świetnie :) Ciekawe jest zwłaszcza to, że w 1,5h udało się zmieścić CAŁĄ fabułę tomu, który ma przecież jakieś 400 stron... Ale to prawda, film generalnie dla odmóżdżenia.
Użytkownik: Kaoru 13.10.2009 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki ;) A film, owszem... | Laila
Ubawił mnie. Naprawdę mnie ubawił. Te zbliżenia, te zwolnione ujęcia, ten "mroczny" klimat. Jeśli druga część też taka będzie to już nie mogę się doczekać :-))
Użytkownik: jamochuon 14.10.2009 18:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostrzegam wszystkich raz ... | Laila
Twój wysiłek uchronił chociaż parę osób od zmarnowania czasu, tak więc w pewnym sensie jestem Twoim dłużnikiem :P
Użytkownik: pcheleczka 15.10.2009 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostrzegam wszystkich raz ... | Laila
A mnie osobiście książki się podobały i chętnie obejrzę kolejną część filmu.Bohaterowie są jacy są ale oto chodzi w tej książce.Jest ona bardzo prosta i dlatego dobrze się ją czyta.Prawdą jest że niektóre opisy są zbyt rozległe i troche nudne, ale sama fabuła nie jest zła.Nie jestem fanką tego rodzaju książek pierwszy raz cztałam romans ale jak dla mnie może być. Ale to tylko moje skromne zdanie:)
Użytkownik: xxkiniaxx 18.10.2009 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie osobiście książki ... | pcheleczka
Jestem tego samego zdania. Cykl "Zmierzch" bardzo mi się podobał. To prawda, że Edward nie miał żadnych problemów, był spokojny i opanowany, ale za to Bella już nie. Nie miała takiego idealnego życia nie była piękna. Ale ogółem to mnie się bardzo podobało. 4 tom był trochę inny od pozostałych ale i tak był ciekawy. To również moje skromne zdanie, oczywiście jeśli ktoś nie lubi tego rodzaju książek to nie polecam ponieważ sie zawiodą. Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: