Obiecałem, że skrobnę kilka słów po lekturze, a że chłop ze mnie słowny (powiedzmy...), to też to czynię. Zresztą, jeśli będę ciągnąć dalej w tym stylu, to i tak nikt nie zrozumie o co mi chodzi. I o to chodzi!
Najpierw muszę się przyznać do zbrodni straszliwej. Zdarzało mi się przysypiać nad tym dziełkiem. Nie, nie dlatego że takie nudne, ale ze zmęczenia, choć na Boga - nie wiem czym. Nawet sobie wykoncypowałem, iż w przypadku tej prozy to nie taka wielka przewina, i na śpiąco lepiej wchodzi - kto przeczyta, będzie wiedział o czym mówię. Ale koło 90 strony sobie odpuściłem, to nie miało sensu. Zrobiłem to w ostatnim momencie, bo dokładnie w tym miejscu "Taras" diametralnie zmienia wymowę. Do rzeczonej 90 strony można powieść Mozambijczyka traktować jako, okrutny bo okrutny, ale żart z konwencji. A nawet kilku? Kryminału na pewno, może i poważniejszej literatury (boom latino się kłania).
Ostatnie 50 stron - bo to powieść nie taka wielka - sprawia jednak, iż moje zarzuty z recenzji mocno tracą na znaczeniu i prawdzie. Dalej trochę brakuje wiwisekcji samego Autora (sam nie wiem czemu się tego czepiam, uparty jak osioł), ale nie można twierdzić iż Couto omija problem wojny domowej i polityki poprzedniego dwudziestolecia. Nie mogę tego głosić. Już nie. Tak samo, to chyba ja mam problem z kolorem skóry Autora, większy niż On sam.
Słyszeliście kiedyś o takim zwierzaku jak pangolin? Ja nie... Co więcej, czytając o nim w książce, byłem przekonany, iż to ssak wymyślony przez Couto. Wydawał się niemożliwy. A jest, jak i Mozambik. Skacze lub ryje, czy co tam robią młode pangoliny i równie młodzi - w sensie narodu - Mozambijczycy.
Język. Och, gdybym miał choć trochę zdolności językowych... Tak nie potrafię zweryfikować wielu rzeczy. W każdym razie, to najlepsza wydana w Polsce książka tego autora. Lepszych jest może kilka pojedynczych, końcowych opowiadań z "Naszyjnika". Trochę żałuję, iż to nie od tej książki zacząłem. No właśnie...
Karakter planuje wydanie debiutu Couto. Będzie to jego czwarta książka na naszym rynku. Czwarta i pewnie dlatego wydana w czwartej serii wydawniczej, przez czwartego wydawcę. "Zagadka Ksiąg Zgrozy czyli O perypetiach wydawcy opowieść długa i nieobyczajna, prozą spisana dla rozjaśnienia wątpiów wszelakich czytelnika" - tytuł już mam.
---
Taras z uroczynem (
Couto Mia (właśc. Couto António Emilio Leite))
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.