Dodany: 23.01.2010 19:32|Autor: dot59
Kram z książkami... Znacie? Znamy!
Jak to miło, czytając książkę, w której raczej nie spodziewamy się czegoś podobnego znaleźć - no bo gdzie, w satyrycznych wierszach, pokpiwających głównie z mentalności i realiów wczesnego PRL-u? - natrafić na fragment, napisany jakby z myślą o nas!
Kultura?
Owszem - konieczna.
Lektura?
Rzecz pożyteczna.
Książki uwielbiam i cenię!
Lecz co to-
Przepraszam -
Za sposób,
Ażeby wciąż tyle osób
Wystawiać na pokuszenie?
Gdzie pójdziesz -
Wszędzie zasadzka:
Za rogiem,
Za węgłem,
Znienacka
Kram z kupą książek i ksiąg!
Zamiast przejść obok rozsądnie -
Człowiek przystanie…
Oglądnie…
Weźmie do rąk -
I już wsiąkł!
Ja sam naciąłem się grubo.
Dzisiaj.
W rocznicę ślubu.
W święto małżeńskiej miłości.
Posyła mnie żona
Do miasta…
- Kup (mówi) bakalii.
Do ciasta.
Bo zaprosiłam dziś gości.
- Skocz (mówi) na jednej nodze!
Skoczyłem.
Kram był po drodze.
Stanąłem. Inni też stali.
Zerknąłem.
Widzę tom Prusa.
Nie kupić?
Nie mogę! Pokusa.
Kupiłem. Zamiast bakalii.
Wróciłem.
Żona w głos biada,
Że to się do ciasta nie nada,
Że z takim jak ja nie wytrzyma!...
I sama pobiegła do miasta
Po owe bakalie do ciasta.
Wróciła…
Z wierszami Tuwima!
Posłała córeczkę do miasta.
- Andrutów (mówi) kup paczkę!
Kupiła.
„Kaczkę Dziwaczkę”!
Pobiegła teściowa do miasta
Po zwykłą musztardę.
Do mięsa.
Kupiła do mięsa… Dickensa.
Pobiegł synalek do miasta.
Po boczek.
Możliwie najtłustszy!
Przyniósł…
„W pustyni i w puszczy”!
A goście?
Dziękuję. Nie szkodzi.
Prosimy - kto chce,
Niech przychodzi!
Miło nam będzie powitać…
Do mnie!
Do żony!
Do mamy!
Czym chata bogata- to damy…
Poczytać!
(Marian Załucki, „O kramach z książkami i kramach z tymi kramami”, w: „Kpiny i kpinki”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1985).
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.