Dodany: 21.08.2009 16:56|Autor: joanka70
Prawdziwy obraz szlachty
Świetna powieść historyczna. Zachwyciły mnie zwłaszcza opisy detali, dbałość o szczegóły i prawdę obyczajową tamtych czasów. Pan Komuda "bez słodkich złudzeń ku pokrzepieniu serc"* opisuje prawdziwą naturę szlachty polskiej początku XVII wieku. Znajdujemy się nagle w samym środku zawieruchy, jaką rozpoczął Dymitr Samozwaniec. Poznajemy nawet wojewodę Mniszcha i jego córkę, Marynę, późniejszą żonę Samozwańca.
Wbrew temu, co opisuje nieśmiertelny Sienkiewicz w swojej Trylogii, szlachcice i rycerze wcale nie byli tacy honorowi, jak byśmy chcieli. Owszem, potrafili rwać się do szabli i wyzywać na pojedynki za byle głupstwo, uchybienie bez znaczenia, ale jednocześnie nie przeszkadzało im to mordować, łupić, grabić i gwałcić mieszczan w zdobywanych grodach. Przejście przez Czernihów i opis wejścia polskiej jazdy jest aż nadto wymowny. A branie jeńców na polu walki? Zanim zabił, zapytał, czy wróg ma pieniądze na wykup. Jeśli miał, to przeżył. Jeśli nie - wiadomo.
Nasz główny bohater również nie jest aniołkiem bez skazy, jak Wołodyjowski czy Skrzetuski. On najpierw wysyła swoich pocztowych z wojennymi łupami do obozu, żeby zabezpieczyć sobie byt, a dopiero potem idzie słuchać rozkazów.
Kolejny plus za postać Maryny - to nie jest wzdychająca i rozmodlona białogłowa, ale kobieta dbająca o swoje interesy. Mężczyźni politykują i walczą, a panna Mniszchówna zabezpiecza sobie tyły na wypadek, gdyby jednak została tą carową - intryguje, szpieguje, kłamie.
Długo można by jeszcze pisać o smaczkach tej książki. Trzeba ją jednak przeczytać samemu i przekonać się, że zwykłe życie zazwyczaj dalekie jest od wzniosłych ideałów i pięknych intencji, jakimi raczą nas poprawni politycznie mędrcy.
Książka jest bardzo dobra i czekam na drugi tom. Muszę go przeczytać.
---
* Jacek Komuda, "Samozwaniec" t.1, wyd. Fabryka Słów, 2009, s. 484.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.