Dodany: 04.03.2010 19:05|Autor:

nota wydawcy


Obraz antykomunistycznej opozycji został zdominowany przez wielkie, masowe wystąpienia. Poznański Czerwiec, warszawski Marzec i Solidarność to zdarzenia, które wymieniamy jednym tchem, gdy ktoś zapyta nas o to, jak doszło do upadku komunizmu. Od lat buduje się obraz powszechnego - narodowego - oporu. To obraz wygodny i chwalebny, ale czy prawdziwy?

Nie ma w nim miejsca dla bohaterów. Nie mieszczą się w nim ludzie, którzy stawiali opór komunistycznej władzy w samotności. Otoczeni murem niezrozumienia, a nierzadko wrogości. Podsłuchiwani, śledzeni, więzieni i upokarzani. Myślenie o nich jest kłopotliwe, bo każe nam zastanawiać się nad własną postawą. Wciąż burzą nasz spokój i zmuszają do refleksji.

W "Anatomii buntu" Andrzej Friszke próbuje przełamać utarty i uproszczony obraz naszych najnowszych dziejów. Świetne pióro autora, nowatorskie podejście do źródeł (w tym także tych zgromadzonych w IPN) i przede wszystkim grono niezwykłych osób, jakie spotkamy na kartach tej książki, sprawiają, że jej lektura to przygoda z historią Polski.

[Znak, 2010]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1591
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Tajson 18.10.2010 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Obraz antykomunistycznej ... | Heraklit
Kuroń i Modzelewski napisali „List otwarty do Partii”, który stanowił analizę Polski Ludowej z perspektywy marksistowskiej. W nagrodę otrzymali wyroki 3 i 3 i pół roku więzienia.

W „Liście” postawili następującą diagnozę: w PRL rządzi centralna biurokracja polityczna (aparat PZPR), ponieważ to ona dysponuje środkami produkcji, a zatem decyduje o produkcji i podziale wartości dodatkowej wytworzonej przez klasę robotniczą. Szeregowi członkowie PZPR, ani robotnicy nie mają nic do gadania. Część wytworzonej przez robotników wartości dodatkowej biurokracja przeznacza na utrzymanie robotników w stanie podległości i posłuszeństwa czyli utrzymanie istniejących stosunków społecznych (służy temu aparat represji oraz oddziaływanie ideologiczne). Oznacza to, że władza biurokracji jest z gruntu wroga klasowo robotnikom. Polska Ludowa nie jest zatem państwem robotniczym i socjalistycznym.

Autorzy „Listu” twierdzą, że państwem robotniczym i socjalistycznym jest takie państwo, w którym klasa robotnicza rzeczywiście, a nie tylko formalnie, włada środkami produkcji i dzięki temu panuje nad produktem własnej pracy, czyli decyduje o produkcji i podziale. W tym celu klasa robotnicza musi dokonać antybiurokratycznej rewolucji i zorganizować swoją władzę w rady robotnicze, od dołu, aż po ogólnokrajową radę centralną, która będzie się składać z odwoływalnych w każdej chwili przedstawicieli rad niższych szczebli. Rady robotnicze, będące formą demokracji robotniczej, miały zachować pluralizm polityczny i mogłoby w nich działać wiele partii robotniczych, tak jak w demokracji burżuazyjnej działa wiele partii burżuazyjnych. Pluralizm miał stanowić zabezpieczenie przed alienowaniem się władzy w warunkach systemu monopartyjnego oraz lepiej kontrolować i korygować działanie systemu radzieckiego.

Sprawą dyskusyjną jest to czy biurokracja jest klasą czy warstwą społeczną, a państwo, w którym rządzi zdeformowanym socjalizmem, czy kapitalizmem państwowym, ale niezależnie od tego autorzy „Listu” prawidłowo zdiagnozowali problem (antyrobotnicza władza biurokracji) i wskazali na jego rozwiązanie (rewolucja antybiurokratyczna i upodmiotowienie klasy robotniczej przez władzę rad). Na tym polega wartość „Listu”, niezależnie od późniejszej ewolucji poglądów jego autorów.
Użytkownik: edward56 19.10.2010 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Kuroń i Modzelewski napis... | Tajson
Książka prof. Friszkego jest nie tylko rekonstrukcją pewnego etapu działania "Komandosów", ludzi którzy doprowadzili do buntu w marcu 1968 roku. Należy ją odczytywać jako ważny głos w dyskusji, jak interpretować historię Polski Ludowej, jak oceniać motywacje ludzi, którzy występowali przeciwko władzy ludowej, utożsamiających się zarazem z marksistowską lewicą. Jest to dzieło naukowe pokazujące, jaki użytek można zrobić z dokumentów SB, że mogą one służyć rzetelnej analizie, a nie politycznym porachunkom.

Autor stara się konfrontować dokumenty SB, PZPR, prokuratury pokazując, że bezpieka była tylko jednym, a nie najważniejszym elementem systemu. Prof. Friszke nie ukrywa swej bliskości ze środowiskiem, które opisuje, czytamy o fascynacji, bezkompromisowości i odwadze ludzi, których działalność stara się rekonstruować. Jest to książka napisana przez człowieka związanego przyjaźnią z wieloma postaciami, o których pisze. Bez niej czasami niemożliwe byłoby weryfikowanie esbeckich materiałów przy ustalaniu ważnych faktów i wydarzeń. Można śmiało powiedzieć, że jest to dzieło naukowe bardzo, a bardzo uczciwie napisane, z wykorzystaniem obszernej bazy żródłowej, przypominające tamtą skomplikowaną rzeczywistość, ale nie jest głosem na rzecz rehabilitacji PRL.

Sięgając po książkę, możemy mieć pewne opory, bo liczy prawie tysiąc stron, ale za to napisana ładnym językiem i nowym spojrzeniem na historię sprawia, że jest świetnie napisana pod każdym względem i warto ją przeczytać.

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: