Dodany: 10.06.2004 11:24|Autor: bogna
Lekarze to przede wszystkim ludzie
Laura, Barney, Bennett, Hank i Seth to piątka zapaleńców, której marzeniem było studiować medycynę na Harwardzie, zostać lekarzem. Jest rok 1958, zostają przyjęci na pierwszy rok studiów, wcześniej znało się tylko dwoje z nich. Książka opisuje ich losy cofając się do dzieciństwa, poprzez studia, aż po 1978 rok, kiedy są już lekarzami z doświadczeniem. Pokazuje, jakimi muszą być twardzielami, aby skończyć medycynę, a potem, ile rozwiązywać problemów zawodowych, moralnych i swoich własnych, gdy są już lekarzami.
Wielowątkowa fabuła w różnorodnym światku medycznym, bo nasi bohaterowie to potem pediatra, psychiatra, chirurg, ginekolog i internista, sprawia, że książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością. Walory książki podkreśla wspaniale opisana przyjaźń między Barneyem a Laurą, a przede wszystkim między nim a Bennetem.
Ważne są też relacje między naszymi bohaterami a ich rodzicami, jedne szczęśliwe, drugie poprawne, inne znów tragiczne. Musimy zastanowić się nad tym, jaki wpływ mają na ich życie. Mają też miejsce kontakty z innymi lekarzami z okresu studiów; rozszerza to nam obraz warunków, w jakich pracują lekarze, ale przede wszystkim wprowadza do fabuły różnorodność charakterów i postaw lekarzy. Widzimy, że lekarze to przede wszystkim ludzie.
Fabuła umieszczona jest w realiach amerykańskich, dziewczęta mają kłopoty z dostaniem się na lepsze uczelnie, jest jeszcze segregacja rasowa, ginie John Kennedy, są problemy z Martinem Kingiem, rozpoczyna się wojna w Wietnamie. Ale to tylko tło. Najważniejsze są postacie, ich fascynacja zawodem, a także obserwacja bardzo szybko zmieniających się możliwości medycyny w tym czasie. Jakie oni tam mają warunki do badań! Od razu widać, skąd te Nagrody Nobla w medycynie i naukach pokrewnych. Sprawia wrażenie porównanie naszych warunków w tym zakresie z amerykańskimi. Fakt, że zawężony do klinik i instytutów, ale nie tylko. Są epizody w normalnym szpitalu, lekarz odmawia przyjścia do chorego, jest problem eutanazji, a także błędu w sztuce lekarskiej.
Biorąc książkę z biblioteki usłyszałam, że mam szczęście, że ta książka jest rozchwytywana. Teraz już wiem, dlaczego ma takie wzięcie, jest bardzo dobra.
Na koniec chciałam dodać, że szukałam jakiejś informacji, skąd Segal czerpał tak rozległą wiedzę medyczną. Nie znalazłam.
Polecam!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.