Dodany: 05.01.2011 15:35|Autor: adas
"Tajemnica markiza de Valfierno" [suplement]
1 Rosario. Posłużyłem się skrótem myślowym, co mogło się przełożyć na błąd językowy. Rosario nie leży bezpośrednio nad La Plata (La Platą?). Znajduje się nad Paraną, która to rzeka wpada do La Plata (La Platy?). La Plata jest z kolei zlewiskiem Parany i Urugwaju (rzeki).
Niby wiedziałem to przed pisaniem recenzji, niby pamiętałem by dokładnie sprawdzić, ale jakoś tak wyszło... I nie tłumaczy mnie świadomość, iż sam Caparros w swej książce traktuje Rosario jako swoiste "przedłużenie" Buenos Aires (no i Montevideo, rywalizacja tych dwóch najbardziej "europejskich" stolic Ameryki Płd., choćby piłkarska, ma długą tradycję), a i migrację sumuje zbiorczo określeniem "nad La Platę".
2 Przypuszczam, że mój entuzjazm jest nadmierny. Tak daleko odjechałem, iż dziś - 5 stycznia - trudno mi sobie wyobrazić, że przeczytam lepszą książkę w nowym roku. W końcu to tylko 360 dni jeszcze. Strzał tym bardziej niespodziewany, że o istnieniu "Tajemnicy" dowiedziałem się jakiś tydzień temu. Pisarz mógł mi mignąć wcześniej, ale nie mam pojęcia gdzie. Mogło chodzić o jakiegoś innego Caparrosa.
3 To nie jest rzecz napisana długaśnymi akapitami, stałym rytmem, zwarta. Raczej przeplatanka. Od spraw niezmiernie ważnych, przez średnio pozornie istotne, po całkowite wydawałoby się pierdołki. Dotyczy to także stylu, zwłaszcza że jest kilka cytatów i pewnie jeszcze więcej zapożyczeń. I nigdy nie wiadomo co jest prawdziwym sądem, a co zgrywą. I dla mnie ta niepewność jest prawdziwą rewelacją. To wszystko mogło się wydarzyć. I pewnie się wydarzyło. I nikt o tym nie pamięta.
Prawdziwa kopalnia cytatów. Do odnotowania na boku. I wydania w osobnym tomie. Nawet to zacząłem czynić, ale pewnie znowu dałbym się oszukać.
4 Problem z polskim wydaniem* nie dotyczy tylko tytułu. Książka ma taką okładkę jaką ma, a wyjątkowo "nieprawdziwy" jest dopisek: "Czy w Luwrze znajduje się prawdziwa Gioconda?". Świat Książki robi w zasadzie wszystko by postawić "Tajemnicę" na jednej półce z modnym dziś spiskowym thrillerem historycznym. Tyle, że to absolutnie nie jest powieść z tej półki.
* Nie ma co się dziwić. Cały czas siedziało mi w tyle głowy pytanie: Jakim cudem to się w Polsce ukazało? Dopisku o dotacji, programie takim i siakim, nie dostrzegłem. Ok, koncern mógł kupić prawa na więcej krajów, to i zaryzykował. Papier jest ponoć najtańszy w tym biznesie, tłumacz niewiele droższy. Nie wiem, nie znam się, tak słyszałem.
Nie wiem dla kogo to książka jest. Poza takim, pochlebię sobie, latynoskim literackim psychopatą jak ja.
5 Może to powieść o istocie "argentyńskości"? Tylko której, tej prawdziwej, której pewnie nigdy nie poznam? Czy świetnie przyswajalnej "argentyńskości" literackiej? Borges czy inny Cortazar lub Sabato, nawet jak piszą o z każdym rokiem bardziej paskudnej rzeczywistości, to czynią to w taki sposób, że zamieniają ją w mit. Intelektualnie smakowity mit. Takim, którym się zachwycamy, i zapominamy o całym brudzie pod nim skrytym.
Ba, nawet filmy argentyńskie, które od pewnego czasu można zobaczyć trochę gęściej, odbieram w podobny sposób. Mogą się mordować, palić, gwałcić, rabować, a mi trudno wymazać z pamięci bagaż lektur.
6 Caparros bierze ten mit (literacki czy prawdziwy? ech.....), a w zasadzie szereg mitów, i wyolbrzymia go (je) do takich rozmiarów, że pęka(ją) jak bańka mydlana. I objawiają się prapoczątki rzeczonej "argentyńskości". W ładowni jakiegoś rozpadającego się statku, a przepraszam, w kolejnej krwawej potyczce o krowy. Przepraszam, wojnie o wolność.
I tylko trochę szkoda, że porządnych murzyńskich służących od pokoleń w rodzinie, zastępują jakieś włoskie wywłoki.
7 No dobra, piszę o sprawach na których się nie znam.
8 I muszę przyznać, że sama kradzież "Mona Lisy" jest fascynująca. Jeszcze bardziej niesamowita jest panująca w tym czasie atmosfera "okrutnej niewinności", która tak dobrze sprawdzała się np. w koloniach, że w 1914 postanowiono ją przetestować i w domu. Ze skutkiem wiadomym.
Ale teraz to już zdecydowanie przesadzam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.