O sadze zmierzch dowiedziałam się od mojej nauczycielki angielskiego( za co jej dziękuję). Najpierw obejrzałam film. Rok później do mojej biblioteki trafiły książki. Cieszyły się bardzo dużą popularnością. Kiedy zaczęłam czytać pierwszą część, pochłaniałam ją strona za stroną i coraz bardziej mnie ona wciągała. Bardzo zdziwiło mnie to, że po każdym tomie, czułam dziwną pustkę, jakby niedosyt. Nadal nie wiem co to było, choć dużo czasu upłynęło od przeczytania "przed świtem"(ostatniej części), myślę, że to była chęć pozostania w tak magicznym i wspaniałym świecie.