Dodany: 08.01.2008 13:00|Autor:

nota wydawcy


- Wykluczone! - mówi Marie Sharp, kiedy znajoma proponuje jej zapisanie się do klubu książki po skończeniu sześćdziesięciu lat. - Członkowie klubu książki muszą przebrnąć przez "Mandolinę kapitana Corellego", "Boga rzeczy małych" albo (jęk) "Księgarza z Kabulu". Przypuszczalnie uważają, że czytając i analizując książki, utrzymują umysł na chodzie. Ale tak naprawdę albo ktoś ma umysł na chodzie, albo nie. Dyskutowanie o wydźwięku i kontekście książek czy o czym oni tam rozmawiają w klubach książki, nie poprawi osiągów mózgu, który wcześniej był zatarty. Po prostu nie chcę się zapisywać do klubu książki, żebym wciąż była młoda i pobudzona intelektualnie. Nie mam już ochoty być młoda i pobudzona intelektualnie. Tych seniorów, którzy w wieku osiemdziesięciu lat jadą na wyprawę rowerową do Mongolii albo w wieku dziewięćdziesięciu lat latają na paralotni, nie uważam za wspaniałe okazy starości, tylko za ludzi sfrustrowanych, którzy nie pogodzili się ze swoim wiekiem. Tacy ludzie są przeciwnikami operacji plastycznych twarzy, ale ich zachowanie jest nieustannym uganianiem się za utraconą młodością. Ja chcę zacząć robić rzeczy typowe dla ludzi starych, a nie młodych.


Za młoda, żeby korzystać z krzesełka dźwigowego albo zafundować sobie wannę dla niepełnosprawnych (ale nie za młoda, żeby lubić wygodne buty), Marie posuwa się jednak w latach - i jest tym zachwycona! Trochę dręczy ją kwestia, czy powinna zrezygnować z seksu - "Auć! Auć! Auć!" - ale są rzeczy, które jej rekompensują jego brak, na przykład ponowne zakochanie się - tym razem we wnuczku Genie.


Przejmująca, zabawna i rozkosznie realistyczna opowieść o starzeniu się.

[Zysk i S-ka, 2007]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1267
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: iamone 05.03.2012 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: - Wykluczone! - mówi Mari... | Astral
Zastanawiam się, dlaczego ta książka ma tak słabe oceny? Jest naprawdę świetna! Rzadko kiedy hasła z okładki znajdują odzwierciedlenie we wnętrzu tekstu, ale w tym przypadku porównanie do Bridget Jones jest jak najbardziej trafne. Bohaterka tej powieści to naprawdę BJ w wieku 60 lat i jest wspaniała! Chciałabym być taką babcią, no, może nie do końca taką, ale z takim podejściem do życia, lekkością, brakiem zacietrzewienia, narzekactwa i wiecznego smutku na twarzy. I też nie chcę się zapisywać do klubu książki! Naprawdę gorąco polecam. Mało jest współczesnych książek, które tak mnie bawią jak ta. Dodam przy okazji, iż autorka tej powieści w trakcie jej wydania miała 62 lata, więc nie są to wymysły młodej, wspaniałej, dobrze rokującej, wschodzącej gwiazdy literatury lekkiej, unoszącej się na fali sukcesu BJ (gdyby tak było, pewnie byłabym trochę zawiedziona), lecz najprawdziwsza życiowa prawda przedstawiona przez kobietę, która urodziła się w 1945 r. i ma niesamowite poczucie humoru. Relaks w czystym wydaniu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: