Dodany: 25.02.2012 17:44|Autor: zahara
Dostałam prezent-niespodziewankę od BiblioNEtki :)
Szukałam dosyć długo podobnego wątku, lecz nie znalazłam. Jeżeli jest przeznaczone na taki temat inne miejsce, to uprzejmie proszę o przeniesienie posta.
A wracając do tematu zasygnalizowanego w tytule wątku, to muszę, po prostu muszę napisać, bo mnie rozpiera - wczoraj przyszedł do mnie pięknie zapakowany list. Po pieczątce nadawcy widzę, że od BiblioNETki. Jakież było moje zadziwienie i radość zarazem, gdy w środku znalazłam książkę "Czas zmierzchu" Dmitrego Glukhowsky'ego (swoją drogą piękne konstrukcje dla jakże swojskich, słowiańskich nazwisk). BiblioNETka musi mieć naprawdę genialny algorytm, bo nie dalej jak w zeszłym tygodniu wpisałam ten tytuł na swoją krótką listę pozycji do przeczytania, w związku z czym po rozpakowaniu listu zrobiłam całkiem widowiskowego karpika :0.
Książka zawiera przemiłą dedykację, od której moje uczucia do BiblioNETki, i tak już niezwykle czułe, zaczynają przechodzić w gorące.
Chcę bardzo pięknie podziękować za tę niespodziewankę.