Dodany: 24.07.2007 16:08|Autor:
nota wydawcy
Warszawa, ulica Nowolipie, lata dwudzieste, trzydzieste... Zwariowany Symche, sklepikarz Menasze Hochgelenter, szewc Pinie Pomp, starszy felczer Balbus. Postaci ze świata, który wraz z kamienicą Nowolipie 53 znikł na zawsze. Odszedł, a jednak pozostał; niczym Marc Chagall nasyca go Teofil Konar niezwykłością. Cudownością, która jest esencją codzienności. Przypomina się proza Izaaka Babla, Isaaca Bashevisa Singera czy Szolema Alejchema. Do tego niepowtarzalna atmosfera i styl.
[Państwowy Instytut Wydawniczy, 2007]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.