Tajemnicze polowanie na urok dawnej krainy ...
Czasem może sie zdarzyć,że książka wyciągnięta mimochodem z dawno nie ruszanej półki rozbłyśnie objawieniem osobistego uroku... Tak stało się właśnie z książką Marcela Pagnola, której polski tytuł (moim zdaniem niezbyt trafiony) w tłumaczeniu Anny Mencwel brzmi: "Królestwo mojej mamy" (w oryginale "Le chateau de ma mère").
Stara książka, z pozoru niezbyt zachęcająca - wciągnęła mnie jednak od pierwszych stronic (choć przydałby się atlas ptaków, by lepiej poruszać się w ich nazewnictwie bogato używanym na początku). Oczarowała mnie atmosfera chłopięcego świata, w którym jest miejsce na przygodę, odkrycia, bystre obserwacje i dyskretny zachwyt nad poznawanym światem bujnej przyrody i chyba nie mniej zdumiewającym i bogatym w tajemnice światem dorosłych (a szczególnie rodziców, z którymi - co dzisiaj rzadkie, a warte opiewania - małego bohatera łaczą ciepłe stosunki).
Polecam szczególnie tym, którzy lubią lektury niezbyt długie, a nasycone pięknem.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.