A ja dzisiaj tak nostalgicznie zajrzawszy do Biblionetki, gdzie zawsze zaglądam, kogo należy czytać, co należy czytać, co warto czytać, a czasami też, czy warto to coś czytać, wszak czas nie jest z gumy, a książek nowych całe tony zobaczyłam torcik i zdałam sobie sprawę, że to już siedem lat...

Przygodę z Biblionetką zaczęłam aż tak dawno? No właściwie, czas tu leci inaczej ale daty nie kłamią. Trochę uwięziona w domy z różnych względów znalazłam tu wielu wspaniałych ludzie, takich, których mogę nazwać swoimi wirtualnymi przyjaciółmi. Ludzi, którzy dzielą moją pasję do czytania i nie tylko tę jedną, takich, z którymi prawie zawsze, prawie o wszystkim mogę pogadać.

To niesamowite jak bardzo ten serwis jest inny od wszystkich!
Bez trollowania ( no prawie), bez chamskich upolitycznionych tekstów, co prawda czasami z „ciachem” ( nie mylić z tortem) od admina, ale zawsze na własne ryzyko.

Nie wyobrażam sobie nie móc sprawdzić książki, jej ocen, nie móc przeczytać jakiejś recenzji, nie móc „na ślepo” uwierzyć w zdanie tego czy innego bnetkowicza... Bez Biblionetki byłabym ślepa, głucha i głupia...

Widząc jak w internecie wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, i to niekoniecznie na lepsze, proszę cię o jedno Biblionetko TRWAJ!