Dodany: 10.06.2013 10:12|Autor: Bov
Hołd dla młodości
Główny bohater ma 21 lat. Przeżywa nieszczęśliwą miłość, podejmuje pierwszą poważną pracę, zdobywa doświadczenie pośród tych, którzy "dają zabawę" i ...spotyka ducha - jak przystało na powieść mistrza horroru. Chociaż w zasadzie nie tyle go spotyka, co wie o duchu, a może to duch wie o nim...
Wszystko, co cenimy u Kinga, czyli bajeczny opis miejsc i ludzi, Ameryka lat sześćdziesiątych, specyficzny dialekt "kuglarzy", bohaterstwo i romantyzm głównego bohatera - zawiera "Joyland". W odróżnieniu od innych pozycji tego autora, ta jest nieszkodliwa dla bojaźliwego czytelnika, raczej drażni delikatnie nerwy - nie stawia nas na wprost szaleństwa jak "To!". Nie zanurza w mroku jak "Lśnienie", raczej pieści słowem, oprowadza, daje wspaniałą rozrywkę i uczy Ameryki od strony, której polski czytelnik może nie znać. King się starzeje, robi się bardzo sentymentalny, delikatny. Mówi o sobie być może więcej, niż sam by chciał. Dla fanów pisarza to gratka, kolejna z tych podróży, na które czekamy. Czytelnik debiutujący natomiast szybko sięgnie po wcześniejsze powieści pisarza. Bo King to "kuglarz nad kuglarzy".
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.