Dodany: 29.11.2016 14:53|Autor: misiak297

Między miłością a religią


[w poniższym tekście zdradzam pewne szczegóły fabularne]


"– Tutaj mieszka moja rodzina.
Już wtedy, jak gdyby przeczuwając coś złowieszczego, poczułem nagle zimny dreszcz, słysząc słowa, których użył: »Tutaj mieszka moja rodzina«, a nie: »To jest mój dom«"[1].

Kiedy otworzyłem bodaj najsłynniejszą powieść Evelyna Waugha, aby poznać wspomnienia kapitana Karola Rydera, początkowo wszedłem w dobrze sobie znany świat klasycznej prozy, tak eleganckiej, wyważonej, tak bardzo – właśnie! – angielskiej w charakterze. Potem wróciły do mnie inne literackie obrazy i wspomnienia. "Znowu w Brideshead" przywodzi na myśl "Panny z Wilka" Jarosława Iwaszkiewicza. I tu, i tu bohater wraca do przeszłości (choć Wiktor Ruben czyni to na innych zasadach niż Ryder. U Iwaszkiewicza przeszłość zderza się z teraźniejszością, u Waugha czas obecny ma mniejsze znaczenie), w obu dziełach panuje niepowtarzalny, ulotny klimat leniwej młodości, subtelnych pierwszych miłości, bezpowrotnie utracony. W jednym wszystko niszczą wojna i czas, w drugim – ciężki krzyż katolicyzmu złożony na barki bohaterów.

Studiujący na uniwersytecie w Oxfordzie Karol Ryder poznaje Sebastiana Flyte'a. Ten jest oryginałem. Ma w sobie coś z uroczego dziecka. Życie kształtuje jak swoiste wieczne Dionizje, bywa spontaniczny, lubi żarty, alkohol i zabawę. Jego stałym towarzyszem jest miś o imieniu Alojzy. Sebastian łatwo zjednuje sobie otoczenie; również Karol szybko znajduje się pod jego urokiem. Homoseksualna więź między nimi – choć nazwana jedynie poprzez aluzje – jest silna, pełna zarówno namiętności, jak i miłosnej troski.

Wybiegnę trochę naprzód: w kontekście tego, co połączyło Karola i Sebastiana, późniejsze uczucie tego pierwszego do Julii wydaje się mało przekonujące (stąd w drugiej części "Znowu w Brideshead" wątki miłosne są wyraźnie słabsze). Oczywiście zarówno sam bohater, jak i autor trochę się asekurują – nieudolnie usprawiedliwiają narodziny fascynacji dziewczyną, nagły wzrost jej znaczenia w powieści. Typowo młodzieńcze, szybko przemijające zauroczenie przyjacielem miałoby być "zwiastunem" tej miłości. A jednak chodzi tu wyraźnie o przeniesione pożądanie – Karol nie może mieć Sebastiana, więc zwraca się ku Julii, która "Tak bardzo przypominała Sebastiana, że siedząc obok niej w gęstniejącym mroku, byłem zmieszany podwójnym wrażeniem poufałości i obcości"[2]. Sam przyznaje, że to właśnie o jej bracie nie może zapomnieć.

Wróćmy do Sebastiana. Urokliwa wieczna radość i umiłowanie przyjemności to tylko jedna strona tego urzekającego bohatera. Druga jest związana z religią katolicką (początkowo Karol, sam będąc agnostykiem, nie przywiązuje do tego wagi: "uważałem to za taki sam kaprys jak pluszowego niedźwiadka"[3]), a zatem i z jego bardzo religijną rodziną – rodziną, od której on chce uciec, odseparować się, uchronić przed nią to, co dlań ważne. Mówi Karolowi:

"Nie mam najmniejszego zamiaru przedstawiać cię mojej rodzinie. Oni są cholernie czarujący. Przez całe życie wszystko mi zabierali. Jeżeli tylko raz dopadną ciebie z tym swoim czarem, zrobią z ciebie swojego przyjaciela, przestaniesz być moim, a ja nie chcę do tego dopuścić"[4].

A jednak drogi Rydera i bliskich Sebastiana w końcu się zbiegają – w Brideshead, podczas iście arkadyjskich wakacji. To wtedy Karol poznaje rodzeństwo przyjaciela: intrygującą Julię (tak bardzo podobną do swego uroczego brata), nieco sztywnego Brideya, prostolinijną Kordelię, jeszcze dziecko właściwie. W podobnych okolicznościach pogłębia znajomość z matką Sebastiana, apodyktyczną, głęboko religijną Teresą Marchmain. To właśnie ona decyduje, że z Karola trzeba zrobić katolika. Inicjuje rozmowy na temat religii, modlitwy w kaplicy, spotkania z duchownymi. Jednak narrator – przekonany, że katolicyzm "opiera się na oszustwie i zabobonie"[5], a praktyki religijne "to stek czarnoksięskich sztuczek i hipokryzji"[6] – pozostanie oporny na te próby.

Inaczej dzieje się z dziećmi lady Marchmain, zwłaszcza tymi, które otwarcie "żyją w grzechu". Religia organizuje ich życie, wzbudza poczucie winy, narzuca więzy, których nie potrafią zerwać. Najbardziej na tym cierpi Sebastian, bo właśnie jego matka stopniowo osacza i niszczy, zabiera tak ważną dlań wolność, beztroskę i radość (symbolizowaną przez pluszowego niedźwiadka). Również Julia – choć silniejsza – nie potrafi wyjść poza to, co w nią wpojono.

"Znowu w Brideshead" być może jest historią trójkąta miłosnego (a właściwie: przegranych namiętności). Być może jest obrazem tęsknoty za światem dawnej Anglii, jaki znamy z powieści Jane Austen – eleganckim, subtelnym, zhierarchizowanym, trwającym według niezmiennego porządku – choć u Waugha ten właśnie świat pokrywa cień. Jest jednak przede wszystkim swoistym manifestem wymierzonym przeciwko religii jako sile uzależniającej, ogłupiającej, destrukcyjnej, dającej fałszywe poczucie bezpieczeństwa, wreszcie: blokującej drogę do szczęścia. Religijne dysputy w "Znowu w Brideshead" są nacechowane gorzkim komizmem. Czytając, trudno nie podzielić z bohaterem wrażenia, że ktoś tu nabiera kogoś naiwnego. Spójrzcie na tę rozmowę Karola i Sebastiana:

"– Ależ, mój drogi Sebastianie, nie możesz naprawdę wierzyć w to wszystko.
– Doprawdy?
– Mam na myśli boże narodzenie, gwiazdę, trzech króli, wołu i osła.
– Ależ oczywiście, wierzę w to. To takie ładne.
– Nie możesz jednak wierzyć w coś dlatego, że to jest ładne.
– Ale ja tak wierzę.
– A modlitwy. Sądzisz, że możesz uklęknąć przed jakąś gipsową figurą, powiedzieć parę słów niegłośno, po prostu w duchu, i zmienić pogodę? Albo [wierzysz] w to, że niektórzy święci mają większy wpływ niż inni i trzeba tylko zwrócić się do właściwego świętego, żeby ci pomógł we właściwym problemie?
– Tak. Czy pamiętasz, jak w ostatnim trymestrze wziąłem ze sobą Alojzego i zgubiłem go, sam nie wiem gdzie? Tego ranka jak szalony modliłem się do świętego Antoniego Padewskiego i zaraz po lunchu spotkałem pana Nicholsa, czekającego na mnie przy Centerbury Gate z Alojzym. Powiedział mi, że zostawiłem go w dorożce"[7].

Równie ironiczny jest fragment, w którym Kordelia, zszokowana informacją o tym, że przyjaciel jej brata jest agnostykiem, obiecuje, iż będzie się za niego modlić (czego ten wcale nie potrzebuje):

"Niestety, nie mogę panu poświęcić całego różańca. Tylko dziesiątkę. Mam taką długą listę osób. Biorę je po kolei i mniej więcej raz w tygodniu każdy dostaje swoją dziesiątkę. (…) Wie pan, gdyby nie był pan agnostykiem, poprosiłabym pana o pięć szylingów na kupno czarnej córeczki chrzestnej. (…) Posyła się pięć szylingów zakonnicom w Afryce, a one chrzczą dziecko i dają mu pańskie imię. Mam już sześć czarnych Kordelii. Jakie to miłe, prawda?"[8].

Nawet sama lady Marchmain wypowiada słowa, które mogą zdumiewać w ustach gorliwej, pobożnej katoliczki:

"Ależ oczywiście, trudno oczekiwać, żeby wielbłąd przeciskał się przez ucho igły, ale Ewangelia jest zbiorem zaskakujących rzeczy. Trudno też oczekiwać, by wół i osioł oddawali cześć Jezusowi przy żłóbku. W życiu świętych zwierzęta robią jeszcze dziwniejsze rzeczy. To należy do poetyckiej strony religii, w stylu »Alicji w Krainie Czarów«"[9].

Te rozmowy odbywają się głównie w latach międzywojennych. Zdumiewające, że takiego typu konflikty (narzucanie katolicyzmu również ludziom, którzy nie chcą mieć z nim nic wspólnego) są nieobce naszej polskiej rzeczywistości – przy czym tej najaktualniejszej z aktualnych. Tej, którą od czasów opisanych w "Znowu w Brideshead" dzieli niemal całe stulecie. I może to jeden z powodów, dla których warto odkurzyć tę nieco zapomnianą na naszym gruncie powieść.



---
[1] Evelyn Waugh,"Znowu w Brideshead", przeł. Irena Doleżal-Nowicka, wyd. Prószyński i S-ka. 1998, s. 42.
[2] Tamże, s. 84.
[3] Tamże, s. 95.
[4] Tamże, s. 44-45.
[5] Tamże, s. 350.
[6] Tamże, s. 351.
[7] Tamże, s. 96.
[8] Tamże, s. 103-104.
[9] Tamże, s. 139.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 728
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: