Dodany: 02.02.2005 14:23|Autor: Joter
To historia przemian ludzkich wartościowań
Ciekawa, jak każda historia Andrzeja Rodana. Precyzyjnie przygotowywany akt oskarżenia zakłamania i faryzeuszostwa tkwiącego w opinii społecznej - niekoniecznie naszego kraju. Przytaczanie dowodu po dowodzie, od starożytności do dzisiaj, przykład za przykładem, różnego traktowania erotyki, podejścia do seksualizmu człowieka jako wstydliwej strony ludzkiej natury. Pokazanie, jak wola władcy czy wpływ odpowiedniego autorytetu potrafi z dnia na dzień uczynić niemoralnym czy wręcz zakazanym to, co wczoraj było codziennością i normalnością; wczoraj norma - dzisiaj brud i Sodoma.
A że w sposób często kpiarski i szyderczy... No bo taką potrzebę uzasadnia rzeczywistość (także ta historyczna). Pokazuje, jak ten sam sposób zachowania jest rozmaicie interpretowany i akceptowany lub potępiany. Jak różnie to samo widzą różni ludzie oraz z czego to wynika. Ów wynik - to zwykle zapytanie: dlaczego, z jakich pobudek, co kryje się za (często pozorną) moralnością opiniodawców i krzykaczy. Ile w potępieniach jest obłudy, a ile klapek na oczach, bo „oni wiedzą i już...”, „bo matka mówiła...”, „bo ksiądz naucza...”, „bo etyka nakazuje...”, „bo tak wypada...”, bo...
Ktoś z recenzentów dobrze napisał: „Wystarczy przejrzeć spis treści”. Książka sama się reklamuje.
Z niecierpliwością oczekuję możliwości zdobycia 2. tomu „Historii erotyki” i poznania dalszych wywodów autora.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.