Strata czasu
Autor (podobno jakiś geniusz negocjacji i relacji międzyludzkich) nieudolnie próbuje naśladować Thomasa Gordona (uważam, że jego książki są najlepsze, jakie dotąd przeczytałam, jeżeli chodzi o relacje dziecko - rodzic). Książka liczy 167 stron formatu A5 i mimo przeczytania jej od deski do deski nie mogę znaleźć ani jednej konkretnej metody rozwiązywania problemów z dzieckiem. Autor, jak już wspomniałam, nieudolnie naśladuje Gordona, dzieląc metody na 2 rodzaje: rodzice jako mediatorzy (gdzie proponuje znaleźć trzecie wyjście z konfliktów - tak jak Gordon) i rodzice negocjatorzy, gdzie pokazuje, jak nauczyć dziecko rozwiązywać konflikty samodzielnie. Wiadomo, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Ghazal na pewno miał swój udział w tym brukowaniu. Jednym słowem: strata czasu. Najlepiej od razu przeczytać Thomasa Gordona.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.