Dodany: 13.01.2017 10:23|Autor: ahafia

Czytatnik: Groch z kapustą

Zamknięte oczy królowej


Na przeczytanie Jutro przypłynie królowa (Wasielewski Maciej) czekałam od dawna i choć wiedziałam, czego dotyczy, to mocno mną poruszyła. Przerażają już pierwsze zdania, swoją łagodnością i spokojem, bo czuć wyraźnie, że pozornymi.

Pitcairn to podobno wyspa z najsłodszymi mandarynkami na świecie i w tę słodycz musimy wierzyć na słowo, bo całej lekturze, zamiast przyjemnego, słodkiego aromatu, towarzyszy zimna, lepka wilgoć, zwierzęcy niepokój i nienawiść. Mikroskopijna społeczność na wyspie zagubionej na Pacyfiku, brak kontaktu ze światem, poczucie izolacji, wzajemna zależność i wreszcie wzajemne wyniszczanie się na różne sposoby oraz klaustrofobiczny strach. A do tego niezwykła przeszłość, ich własne, wyspiarskie stworzenie świata i ich własna tradycja, która stała się religią i przekleństwem.

Wasielewski zabiera nas do miejsca, gdzie niewielu ma wstęp, zwłaszcza, gdy przybysz mógłby być węszącym dziennikarzem lub zbyt ciekawskim turystą. Jemu samemu udało się tam spędzić zaledwie 9 dni pod pozorem prowadzenia badań antropologicznych - ale o to właśnie możemy mieć do niego żal - ta przykrywka była kiepsko przygotowana i miejscowi dość szybko się zorientowali, z kim maja do czynienia, a przecież autor był już wtedy wystarczająco dojrzałym człowiekiem, by wiedzieć, ze to jego jedyna szansa. Choć temat, z rozmaitych względów, jest niezwykle porywający, to autor trochę zmarnował okazję na zebranie danych, a potem na porządne ich przedstawienie. W wyniku tego krótkiego pobytu połączonego z nielicznymi relacjami wyspiarzy, którzy odważyli się mówić oraz zebranej bibliografii powstała reporterska powieść dość jednak chaotyczna i pozostawiająca czytelnika z niedosytem i pytaniami, na które nie znalazł tu odpowiedzi:
Dlaczego Wielka Brytania pompująca w wyspę niemałe pieniądze zupełnie nie interesuje się losem jej mieszkańców - obywateli brytyjskich?
Dlaczego nikt wcześniej nie nagłośnił sprawy pedofilii, choć wielu przyjezdnych zauważało dziwne zachowania miejscowych?
Dlaczego miejscowi nie zorganizowali się w obronie dziewczynek?
Co się stało, że dali przyzwolenie na tak skrajne okrucieństwo?
Gdzie się podział ich rozum, przyzwoitość i człowieczeństwo?

Autor, nie próbując usprawiedliwiać tych przerażających praktyk, podał garść informacji, które mogłyby wskazywać ich praprzyczyny, ale tak naprawdę wciąż niewiele wiemy o tych ludziach, ani o tym, ile oni wiedzą o świecie i rządzonymi nim normami moralnymi. Czasem oglądają filmy akcji, albo czytają starą gazetę. Internet to nowy wynalazek, a prąd na wyspie jest tylko dwa razy dziennie.

"Wyspiarze mówią, że droga, która oplata wyspę, jest jak labirynt, albo spacerniak. Kto ją przemierza pierwszy raz, kroki stawia ostrożnie. Kto przeszedł ją sto razy, nierzadko wpada w panikę. Jak więzień z dożywotnim wyrokiem." (p. 137)

W każdym społeczeństwie jest średnio 1% ludzi zaburzonych, na Pitcairn jest ich ok 30%.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 270
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: