Dodany: 21.04.2010 18:50|Autor: lirael

Samotność w Nowym Orleanie


Zacznę od wspomnienia. Miałam wtedy cztery-pięć lat. Byłam z babcią na zakupach w domu towarowym o wdzięcznej nazwie "Pedet". Babcia trzymała mnie za rękę, schodziłyśmy po schodach. Opowiadałam coś, żywo gestykulując. Przez moment szłam sama. Nagle zorientowałam się, że nie trzymam za rękę babci, tylko jakąś obcą panią. Pamiętam nawet kolor jej rękawiczki. Była uśmiechnięta i sympatyczna, nieporozumienie spowodowała wyłącznie moja nieuwaga, babcia znajdowała się tuż obok, ale przygodę zapamiętałam jako zdecydowanie niemiłą. Natychmiast skojarzyła mi się z "Zupełnie nowym życiem".

Amanda Eyre Ward w swojej powieści relacjonuje losy pozornie idealnej amerykańskiej rodziny. Na pierwszy rzut oka państwo Wintersowie są godni zazdrości: piękni, zamożni, posiadają luksusowy dom, samochody i wspaniałe trzy córki. Niestety, przy bliższym kontakcie odkrywamy liczne rysy na uroczym rodzinnym portrecie. Ojciec okazuje się agresywnym alkoholikiem, matka - kobietą uczuciowo wypaloną i sfrustrowaną. Piękny dom służy za scenę dla brutalnych awantur, które w dziewczynkach wywołują emocjonalne spustoszenie. Pewnego dnia siostry postanawiają uciec z domu. Niespodziewane wydarzenie krzyżuje ich plany. Tajemnicze zniknięcie najmłodszej córeczki wystawia na próbę wytrzymałość psychiczną i wzajemne relacje członków rodziny. Rozpaczliwie szukając Ellie, znajdują prawdę o samych sobie.

Zdecydowanym walorem tej powieści jest jej niepokojący nastrój. Pisarka potrafiła wytworzyć duże napięcie i zaangażować emocjonalnie czytelnika. Książkę czytałam z niecierpliwością, oczekując na rozwiązanie zagadki. Podobał mi się również oszczędny, lakoniczny styl Amandy Eyre Ward. Oparta głównie na dialogach powieść jest prawie gotowym scenariuszem filmowym. Dziwię się, że nie doczekała się jeszcze ekranizacji.

Moją ocenę tej książki obniżają natomiast wątpliwości dotyczące prawdopodobieństwa fabuły. Nie mogę zagłębiać się w ten temat bez zdradzania istotnych szczegółów, a w przypadku tej emocjonującej powieści okazałoby się to grubym nietaktem. Ograniczę się więc do stwierdzenia, że byłabym w stanie uwierzyć pisarce, gdyby Ellie w momencie zniknięcia była niemowlęciem. Z powieści wynika jednak, że miała pięć lat. Nawiasem mówiąc, przypuszczam, że w pewnym momencie autorka - a może tłumaczka - zdecydowanie pogubiła się w kwestii wieku Ellie. Czy dziewczynka w wieku lat pięciu może sięgać młodemu mężczyźnie do piersi? "Ledwo sięgała mu do piersi i James pochylił się do niej"[1]. Chłopak był przystojnym mechanikiem, idolem najstarszej siostry, więc nie podejrzewałabym go o karłowaty wzrost. Mam także zastrzeżenia co do tłumaczenia tytułu (w oryginale "How to Be Lost") - polska wersja zdradza trochę za dużo.

Powieść odbiera się łatwo i bezproblemowo, ale tak naprawdę autorka nie powiedziała nic odkrywczego o ludzkiej naturze. Kreacja głównej bohaterki ociera się o banał (tzw. "singielka w wielkim mieście" plus wątek romansowy na siłę). Zdecydowanie bardziej podobała mi się klimatyczna część retrospektywna, obejmująca dzieciństwo Caroline, Madeline i Ellie, a także młodość ich matki.

Sporą atrakcją było dla mnie to, że akcja powieści toczy się między innymi w Nowym Orleanie, który w "Zupełnie nowym życiu" robi zresztą dość odpychające wrażenie: "zapach Nowego Orleanu zdawał się jeszcze silniejszy: smród zepsutego mięsa, potu i piwa"[2]. Autorka przedstawia the Big Easy jako miasto niebezpieczne i bezduszne. Zaciekawiło mnie też przedstawienie Montany jako miejsca, do którego Amerykanie masowo uciekają, zrywając kontakt z bliskimi, aby zacząć nowe życie. W sklepach i barach są tam nawet specjalne tablice ogłoszeniowe dla osób poszukujących zaginionych członków rodzin i przyjaciół.

Powieść Amandy Eyre Ward z pewnością sprawdzi się jako bezpretensjonalna lektura do pociągu lub książka na leniwe wiosenne popołudnie. Wyzwala silne emocje i stawia przed czytelnikiem ciekawe pytania. Jednak zupełnie nie przekonują mnie odpowiedzi na nie zaproponowane przez autorkę. Opierają się na dość nieprawdopodobnych zbiegach okoliczności i są trochę zbyt proste.



---
[1] Amanda Eyre Ward, "Zupełnie nowe życie", tłum. A. Klonowska, wyd. "C&T", 2008, s. 34.
[2] Tamże, s. 7.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 712
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: