Dodany: 27.04.2010 07:30|Autor: lirael

Książka: A. A. Milne: Jego życie
Thwaite Ann

1 osoba poleca ten tekst.

Serce zapięte na ostatni guzik


Książki o Puchatku i jego przyjaciołach uwielbiam od niepamiętnych czasów. Największym sentymentem darzę Prosiaczka i Kłapouchego. Jeśli w Waszym sercu też znajduje się zakątek z napisem "Kubuś Puchatek", lekturę książki Ann Thwaite "A. A. Milne. Jego życie" potraktujcie jako nieobowiązkową, a wręcz niewskazaną.

Rozczarował mnie przede wszystkim sam Milne. Na kartach biografii poznajemy zimnego egocentryka, fatalnie znoszącego jakąkolwiek krytykę: "Gwałtowność jego reakcji na choćby cień potępienia miała w sobie coś niezdrowego, jakby jego skóra była zbyt cienka"[1]. Wydał mi się osobą antypatyczną, skupioną przede wszystkim na sobie. Odebrałam go jako ucieleśnienie negatywnych cech Brytyjczyka w stereotypowym ujęciu. Brak spontaniczności i dystans cechowały też jego relacje z żoną, Daphne. Ich małżeństwo polegało właściwie na wspólnym bytowaniu pod jednym dachem, bez głębszej więzi. Generalnie kobiety nie wywoływały entuzjazmu Milne'a - Thwaite zauważa, że jedyna postać płci żeńskiej w Stumilowym Lesie to Kanga, sprowadzona właściwie do funkcji opiekuńczej. Chłodno układały się również relacje pisarza z synem, który wspomina po latach: "Przez całe życie serce mojego ojca pozostało zapięte na ostatni guzik"[2].

Zaciekawił mnie Christopher Robin. Trudno mi go sobie wyobrazić jako rannego w potylicę sapera w czasie wojny, jako męża i ojca. W mojej świadomości zapisał się jako urocze dziecko. Interesujący jest stosunek Christophera do postaci Krzysia: "Już jako całkiem mały chłopiec nienawidziłem bycia Krzysiem"[3]. Zaczął stopniowo nie cierpieć książek o sobie i miał żal do ojca, że zdobył sławę "wspinając się po jego wątłych, dziecinnych ramionach"[4].

Ann Thwaite stara się obalić mit, że Milne nie był miłośnikiem swoich małych czytelników, ale wyznanie samego autora nie pozostawia nam wielu złudzeń: "Niespecjalnie przepadam za dziećmi; ich urok jest dla mnie podobny do uroku właściwego wszystkim młodym zwierzętom"[5]. O ironio, pisarz ten kojarzy się nam głównie z książkami dla milusińskich. Tymczasem tworzył też powieści i sztuki teatralne, w dodatku przywiązywał do nich dużą wagę. Miał kompleksy i poczucie niespełnienia jako autor literatury dziecięcej. Niestety, jego dramaty nie zachwycają. Oto opinia krytyka na temat sztuki pod tytułem "Ariadne": "Postaci Mr Milne’a są jak zamknięte w klatkach świnki morskie, które od czasu do czasu wystawiają obojętną łapkę na zewnątrz i za chwilę znowu ją zabierają"[6].

"A. A. Milne. Jego życie" to książka osobliwa. Wprawdzie autorka we wstępie stwierdza, że biograf musi odznaczać się tym, co Tennyson nazwał "rozważną miłością"[7], ale nie dostrzegłam u niej większego zaangażowania emocjonalnego w opisywane wydarzenia. Historia życia autora "Kubusia Puchatka" relacjonowana jest w sposób dość bezbarwny. Nie jestem zwolenniczką egzaltacji biografów, ale to wypranie z uczuć u Ann Thwaite chwilami wydawało mi się nieznośne. Rzecz jasna zdaję sobie sprawę, że nie zawsze twórca historii życia znanej postaci opisuje człowieka, którym pasjonuje się od wielu lat. Jednak zrelacjonowane we wstępie poszukiwanie "obiektu" wydało mi się dość bezduszne.

Zabieg, którego nie jestem w stanie zrozumieć, to uzbrojenie biografii w monstrualne cytaty, głównie z książek autobiograficznych Milne'a i jego syna. To są całe stronice! Liczba przytoczeń przytłacza. Gdybym wiedziała, jaką metodę zastosowała Thwaite, na pewno sięgnęłabym właśnie po wspomnienia Milne'a i jego syna, a nie po tę pozycję. Teraz moja motywacja jest znikoma, bo poznałam dużą część autobiografii dzięki wszechobecnym cytatom. Cóż, pisarka opracowała skuteczną metodę na napisanie szybko opasłej biografii przy niezbyt wielkim nakładzie wysiłku.

Niedawno przeczytałam "Cesarzową Elżbietę" Brigitte Hamann i porównania nasuwały się samoistnie. Austriacka autorka też korzystała z ogromnej liczby dokumentów, ale stworzyła kobierzec, w którym przeplatają się różnorodne nitki, a my obserwujemy z zachwytem całość. Natomiast biografia Milne'a pióra Ann Thwaite to patchwork składający się z niezbyt dokładnie zszytych, sporych fragmentów.

Jak wspominałam, książki raczej nie polecam fanom "Kubusia Puchatka", natomiast zdecydowanie zachęcam do jej lektury miłośników wiktoriańskiej Anglii. Rozbudowana i drobiazgowa część dotycząca dzieciństwa pisarza obfituje w ciekawe informacje na temat życia codziennego, topografii Londynu, szkolnictwa, sposobu wychowywania potomstwa etc. Tu autorka spełniła moje oczekiwania. Pod względem edytorskim książka też jest nieskazitelna, to chyba jedna z najpiękniej i najstaranniej wydanych pozycji, jakie ostatnio trafiły w moje ręce. Podziw wzbudzają również obydwie tłumaczki - Małgorzata Glasenapp za ogrom pracy, Dorota Kozińska za bardzo zgrabne tłumaczenia wierszy.

Nad książkami o Kubusiu Puchatku i jego przyjaciołach pastwili się już filozofowie, psychologowie, historycy literatury. Wiwisekcje i analizy nie zaszkodziły Misiowi o Bardzo Małym Rozumku. Kolejne pokolenia z zachwytem wędrują po Stumilowym Lesie w rytm mruczanek. Niezbyt udana biografia Milne'a na szczęście tego nie zmieni.



___
[1] Ann Thwaite, "A. A. Milne. Jego życie", przeł. Małgorzata Glasenapp, wyd. W.A.B., 2009, s. 232.
[2] Tamże, s. 99.
[3] Tamże, s. 503.
[4] Tamże, s. 332.
[5] Tamże, s. 235.
[6] Tamże, s. 271.
[7] Tamże, s. 15.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1161
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: