Dodany: 12.03.2017 19:28|Autor: worldbysabina

Choroba czy doskonała gra aktorska?


Czy będąc dzieckiem bawiliście się w udawanie różnych postaci? Superbohatera, lekarza, malarza, a może nawet astronauty? To były tylko niewinne zabawy. A dla Billy'ego Milligana – codzienność. Chory na osobowość wieloraką zostaje oskarżony o gwałty i rozboje. Czy jest winny? Czy ktoś mu pomoże?

Na książkę trafiłam dzięki grupie "Książka moimi oczami". Temat rozdwojenia jaźni był mi zupełnie obcy. Oczywiście ogólne pojęcie na temat tego zaburzenia miałam, jednak nigdy nie dowiadywałam się, na czym dokładnie polega. Moją ciekawość jeszcze bardziej pobudzał fakt, że "Człowiek o 24 twarzach" jest odtworzeniem życia głównego bohatera, a więc relacją o sprawie jak najbardziej rzeczywistej. Billy Milligan w połowie lat siedemdziesiątych został oskarżony o serię napadów z bronią, rabunków i gwałtów. Nie było wątpliwości co do jego winy, ponieważ ofiary rozpoznały go na zdjęciach. Aresztowany przez policję, uparcie twierdził, że to nie on popełniał zarzucane mu przestępstwa. Jego zachowanie było na tyle niepokojące, że za sprawą zaciekle walczących o niego obrońców został poddany serii badań, które zdiagnozowały u niego osobowość wieloraką.

Billy nie miał łatwego dzieciństwa. Problemy z ojcem, matką i ojczymem tylko pogłębiły jego chorobę. Był uważany za notorycznego kłamce. Pozostawiony sam sobie, przytłoczony chorobą postanowił zakończyć tę nieustanną walkę... i właśnie wtedy jego pozostałe osobowości zdecydowały się go "uśpić", by nikomu nie zagrażał. Osobowości te, z czasem nazwane "rodziną", różniły się wiekiem, wyznaniem i światopoglądem, a nawet orientacją seksualną oraz wieloma innymi cechami. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak wygląda ta choroba od środka i jak potoczyły się losy Milligana – koniecznie przeczytajcie "Człowieka o 24 twarzach".

Początkowo myślałam, że będzie to coś w rodzaju wywiadu z Billym. Jednak (ku mojej radości) autor sprawnie poprowadził nas przez tę historię dzięki rozpisaniu jej na opowiadania. Również to, że oprócz relacji Milligana poznajemy rozterki – moralne i etyczne – osób zaangażowanych w proces sądowy (oraz medyczny), działa na korzyść tej pozycji. Mimo poruszenia tylu wątków Keyes nie zapomina, że najważniejszy jest tu sam Billy Milligan. Młody mężczyzna, który – choć przerażony – chce wyzdrowieć. Być "normalnym" i akceptowanym przez społeczeństwo.

Nie myślałam, że ta książka wywoła we mnie tyle uczuć... Od smutku (szczególnie na samym końcu) do złości (na sąd lub "lekarzy" z zakładu, do którego Billy został później wysłany). Było mi tak żal Milligana. Miałam ochotę mu pomóc lub wesprzeć jakoś, lecz z drugiej strony... Zastanawiałam się, czy tak samo bym reagowała, gdybym np. należała do ofiar lub do ich rodzin. Przeglądając fora internetowe, znalazłam wiele opinii na temat Billy'ego. Jedni mu wierzyli, drudzy uważali, że jest świetnym aktorem. Znalazła się również spora grupa osób, która twierdziła, że w Billym zostały uwięzione różne dusze zmarłych. A wy, Drodzy Czytelnicy, co myślicie? Bez względu na to, jakie jest wasze zdanie, warto przeczytać "Człowieka o 24 twarzach". Myślę, że to jedna z lepszych pozycji w tej kategorii.


[recenzja pochodzi z mojego bloga]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 406
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: