Dodany: 13.03.2017 09:16|Autor: misiak297

"Nigdy nie lekceważ przeczuć, które obudzi w tobie kulawy kanarek"[1].


W biurze Perry'ego Masona zjawia się młoda kobieta z kanarkiem w klatce. Ptak ma zranioną nóżkę. Prawnik jest zaintrygowany. Rita Swaine przyszła w sprawie siostry. Rosalind "Rossy" Prescott pół roku wcześniej poślubiła Waltera Prescotta, likwidatora szkód. Małżeństwo okazało się fatalnym błędem, tym bardziej że Rossy wciąż kochała swego dawnego narzeczonego – Jimmy'ego Driscolla (który teraz jest ponoć zakochany w Ricie). Walter znalazł list od Driscolla i groził żonie, że ją zabije. Potem doszło do niefortunnego wypadku, a przy okazji wścibska sąsiadka przyłapała Jimmy'ego i Ritę "in flagranti". Mason jest rozczarowany – uwielbia tajemnice, perypetie rozwodowe go nie interesują. Mimo wszystko postanawia zająć się tym przypadkiem.

Szybko okazuje się, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, niż się wydawało. Rita wiele faktów zataiła. Dochodzi do morderstwa, jeden z kluczowych świadków znika, siostry wpadają w kłopoty – a razem z nimi Mason. Wygląda na to, że po raz pierwszy nie będzie w stanie wybronić klientki.

Gardner pisał swoje kryminały według jednego schematu i w przypadku "Sprawy kulawego kanarka" nie jest inaczej. Jednak ta swoista schematyczność to nie wada. Łatwo się odnaleźć w tym świecie, a Gardner za każdym razem oferuje inną, zawsze zawikłaną intrygę, pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji. Mason jest mistrzem spraw – zdawałoby się – beznadziejnych, musi wykazać się sprytem i przenikliwością, aby rozeznać się w kłamstwach klientów, wyprzedzić policję i doprowadzić do ujęcia prawdziwego sprawcy (zwykle robi to spektakularnie na sali sądowej). Z zainteresowaniem śledzi się jego perypetie. On i jego piękna sekretarka (a zarazem kochanka) Della Street tworzą naprawdę barwny i zgrany duet.

Co ciekawe, w tym tomie Della jest bardziej zainteresowana obiecaną przez szefa podróżą dookoła świata niż dochodzeniem. Zabawne są te fragmenty, w których Perry rozmyśla nad sprawą, gdy tymczasem ona rozmarza się na temat wakacji i namawia go do pakowania walizek. Nie kryje przy tym frustracji, bo czas ucieka ("jutro razem z szefem wypływam na pokładzie »Prezydenta Monroe« w rejs dookoła świata. Mamy zarezerwowane luksusowe kabiny i wykupione bilety. Między nami i trapem stoi tylko jedna przeszkoda, a jest nią Rita Swaine, która wpadła tu z kulawym kanarkiem i uraczyła szefa stekiem kłamstw, pakując go w niezłą kabałę"[2]). Nie brakuje zabawnych dialogów:

"Mason uśmiechnął się:
– Rozumiem, mam zrobić sobie fotografię i załatwić paszport.
– Pokażę ci moje zdjęcie paszportowe, jeśli ty pokażesz mi swoje – obiecała.
– Może zrobimy sobie powiększenia i powiesimy je obok siebie w biurze, żeby sprawić przyjemność naszym klientom – zasugerował Mason.
Della pokręciła głową.
– Wiesz, jak wychodzą zdjęcia do paszportu. Wyglądalibyśmy niczym para hochsztaplerów.
Perry zatrzymał się z ręką na klamce i odpowiedział jej z uśmiechem:
– No i wszyscy wreszcie poznaliby prawdę"[3].

Oczywiście, te urocze przekomarzanki Masona i Delli to tylko dodatek, bo przede wszystkim liczy się warstwa kryminalna, która pozostaje – jak zwykle u Gardnera – na wysokim poziomie. Miłośnicy tej serii powinni przeczytać "Sprawę kulawego kanarka" również ze względu na zaskakujące – wcale nie kryminalne! – zakończenie.

---
[1] Erle Stanley Gardner, "Sprawa kulawego kanarka", przeł. Magda Białoń-Chalecka, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2000, s. 27.
[2] Tamże, s. 178.
[3] Tamże, s. 113-114.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 502
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: obserwatorka 25.04.2020 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: W biurze Perry'ego Masona... | misiak297
Dobra recenzja Misiaku! Przyznaję, że mi w tej części, najbardziej przypadły do gustu właśnie te przekomarzanki i inne elementy flirtu między Perrym a Dellą. Z ostatnim rozdziałem na czele ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: