Dodany: 24.05.2017 18:58|Autor:

Książka: Dziennik Samuela Pepysa
Pepys Samuel
Notę wprowadził(a): KKwiat

cytat z książki


Samuel Pepys, w młodości uczeń Magdalene College w Cambridge, zapisał temu kolegium testamentem swoje zbiory obrazów, rycin i książek. Pośród tych cennych zbiorów spoczywał w długotrwałym zapomnieniu rękopis jego „Dziennika”, pisany szyfrem, a obejmujący czas od 1 stycznia 1660 do 31 maja 1669 roku. Szyfr polegał na własnej pana Pepysa stenografii, do której klucz odnaleziono w papierach Pepysa dopiero w początkach XIX wieku (…).
Okres, w którym Samuel Pepys pisał swój „Dziennik”, to pierwsze dziesięciolecie tzw. Restauracji, czyli przywrócenia na tron angielski – w osobie Karola II – dynastii Stuartów po upadku republiki ustanowionej przez tzw. Wielką Rebelię, tj. rewolucję z lat czterdziestych XVII wieku, której wodzem był znany całemu światu Oliver Cromwell*.

„Dziennik” charakteryzuje nam oczywiście przede wszystkim samego Pepysa, stwarzając mimo woli z autora jedną z najbardziej zajmujących postaci literackich. Pepys łączy w sobie klasyczne angielskie – za jego czasów doszłe właśnie do głosu – cechy człowieka interesu, polityka i mistrza kompromisu. Rozmiłowany w pieniądzach z pasją, jakiej podobne umiał wyrażać chyba tylko Balzac, zakrawa nasz pan Samuel na wczesnego prekursora okresu wiktoriańskiego i przyszłych angielskich Forsyte’ów. Tylko że to jest jeszcze mieszczańskość w stanie wrzenia, jeszcze nie zastygła, odkrywcza i pełna możliwości rozwoju.
Ale bujność i wielostronność natury tego półplebejusza nie pozwala go zmieścić w takim sformułowaniu. Mieszczuch rozkochany w dobrach doczesnych, ale równocześnie człowiek myślący, wrażliwy, silnie odczuwający piękno przyrody i sztuki, lubiący książki i umiejący je czytać. Jednym słowem, siedzi w nim jednocześnie, wyrażając się językiem dzisiejszym, nerwowy inteligent i pracownik umysłowy. Wprawdzie praca pasjonuje go głównie jako źródło zarobku i awansowania w karierze, ale nieobca mu jest i bezinteresowna miłość pracy dla samych jej obiektywnych wyników. Nie mówiąc o własnych zajęciach, których żaden bodaj ze znanych pamiętnikarzy ani przed nim, ani po nim z taką dokładnością nie opisywał, Pepys interesuje się pracą każdego spotkanego robotnika, rzemieślnika czy chłopa, a tym bardziej pracą związaną z jego zawodem: warsztatów portowych i stoczni. Jego pracowitość i energia są niespożyte. Jego dzień nierzadko zaczyna się o czwartej rano, a kończy się najczęściej o północy. Wypełniony jest po brzegi mnóstwem zajęć, rozrywek, wizyt, spotkań z ludźmi, które w dodatku autor „Dziennika” ma jeszcze siłę i ochotę bez mała co dzień skrupulatnie zapisywać (…)**.


---
* Maria Dąbrowska, „Od autorki przekładu”, w: Samuel Pepys, „Dziennik Samuela Pepysa”, przeł. Maria Dąbrowska, wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy, 1978, str. 5-6.
** Tamże, str. 11-12.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 437
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: