Dodany: 18.06.2017 19:23|Autor: misiak297

Pies z moczarów


W ostatnich latach kryminały przeżywają renesans. Dawniej kojarzone z literaturą miałką, schematyczną i niepoważną (może jedynie tacy klasycy, jak Agatha Christie, Arthur Conan Doyle czy Raymond Chandler się bronili), dziś okupują większość księgarnianych półek. Piszą je nie tylko autorzy powieści mających stanowić rozrywkę dla czytelnika, ale także ci utożsamiani z literaturą wysoką (Joanna Bator, Olga Tokarczuk, Michał Witkowski). Obecnie ten gatunek literatury często przekracza tradycyjne ramy, nie skupia się wyłącznie wokół zbrodni, porusza ważne problemy społeczne. Bywa, że – paradoksalnie – mniej w nim kryminału, więcej warstwy obyczajowej i psychologii postaci. Wątek kryminalny bywa też dodatkiem do romansu. Dlaczego o tym piszę? Ostatnio do naszych księgarń trafiło kolejne wydanie "Psa Baskerville'ów", opublikowane przez Wydawnictwo MG. Czy przy takim "kryminalnym" boomie poczciwy Sherlock Holmes i mniej poczciwy upiorny pies grasujący na moczarach mają szansę się przebić?

Trochę o fabule. Do wybitnego detektywa (którego przedstawiać nikomu nie trzeba) przychodzi doktor Jakub Mortimer. Opowiada on osobliwą historię związaną z rodem Baskerville'ów, spisaną w osiemnastym wieku. Nikczemny Hugon Baskerville porwał piękną dziewczynę z sąsiedztwa. Udało jej się uciec, a on zginął podczas pościgu. To właśnie wówczas po raz pierwszy pojawił się straszliwy pies, który odtąd stał się okrutnym fatum rodu. Wielu Baskerville'ów "zginęło śmiercią gwałtowną, nagłą i tajemniczą"[1]. Początkowo Holmes bagatelizuje sprawę, chce włożyć opowieść o okrutnym zwierzęciu między bajki. Niebezpieczeństwo jednak wydaje się całkiem współczesne – w tajemniczych okolicznościach umarł niedawno Charles Baskerville. Co go spotkało? I czy kolejny dziedzic rodowego majątku – sir Henry Baskerville – może czuć się bezpieczny?

Sherlock Holmes ze swoim nieodłącznym towarzyszem tudzież kronikarzem, doktorem Watsonem, podejmuje się śledztwa. Czy sir Charles umarł śmiercią naturalną? A może to było morderstwo? Czy miał z tym coś wspólnego groźny pies? Okazuje się, że okolica Baskerville Hall kryje wiele tajemnic. Sprawa jest zawikłana. Jak stwierdza Watson: "Od dawna już miałem przeczucie, że znajdujemy się w sieci zarzuconej na nas z niezwykłą zręcznością przez jakieś nieznane siły. W cienkiej sieci oplątującej nas tak lekko, że dopiero w ostatniej chwili zdołamy się spostrzec, jak mocno jesteśmy w nią zaplątani"[2].

"Pies Baskerville'ów" trafił do polskich czytelników po raz pierwszy w 1902 roku. Czy teraz – po z górą stu latach – zdoła ich do siebie przekonać? Jest to klasyczna powieść kryminalna, wzbogacony zresztą o elementy, które moglibyśmy przypisać raczej horrorowi. Znajdziemy tu wiele składników nieodzownych dla kryminałów – zawikłaną intrygę, pomysłową zbrodnię, mylne tropy, zgubione przedmioty, tajemniczych ludzi, sprzymierzeńców detektywa (takich jak przebiegły szpieg), powiązane ze zbrodnią artefakty (zagubiony but, anonimowy list). Atmosfera jest mroczna, ale całość napisana sprawnie, nie bez humoru. I dziś rozwiązanie zagadki może zaskoczyć. Niewątpliwie ta książka trąci myszką, ale na tym też zasadza się częściowo jej urok.

Wznowienie "Psa Baskerville'ów" to świetna okazja, aby w dobie renesansu powieści kryminalnej wrócić do jej korzeni. Dla miłośników gatunku – pozycja obowiązkowa, nawet jeśli pokryta sporą warstwą patyny!


---
[1] Arthur Conan Doyle, "Pies Baskerville'ów", przekład anonimowy, Wydawnictwo MG, 2017, s. 18.
[2] Tamże, s. 128.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1223
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: