Dodany: 26.05.2010 19:19|Autor: ateibzle
Anielski placek i zbrodnia sprzed lat
Kryminały Marthy Grimes, zwłaszcza seria z Emmą Graham, należą do książek niezwykłych. W zasadzie brak w nich typowego dla gatunku napięcia, niektórych mogą rozczarować zakończenia, ale jest w nich atmosfera tajemnicy, zagadki, która sprawia, że uzasadnione jest publikowanie ich w Mrocznej Serii.
Seria z Emmą Graham składa się z trzech książek: "Hotel Paradise", "Stacja Cold Flat Junction" i "Hotel Belle Rouen". Ich akcja toczy się latem w nieokreślonym czasie, prawdopodobnie w latach 60. ubiegłego wieku, a główną bohaterką jest pewna wścibska (choć sama nazywa siebie tylko ciekawą), nieco przemądrzała, skryta i pewna siebie nastolatka. Emma spędza wakacje w tytułowym hotelu Paradise, niegdyś świetnym, a teraz podupadłym, umiejscowionym gdzieś na amerykańskiej prowincji, w fikcyjnym mieście Spirit Lake. Hotel należał kiedyś do rodziny jej ojca, teraz prowadzi go matka Emmy wraz z wziętą z konieczności wspólniczką, uzależnioną od alkoholu Lolą Davidow.
W Spirit Lake czas płynie wolno. Niewiele się dzieje, czas odmierzany jest porami posiłków, w trakcie których Emma pracuje jako kelnerka, a jedyną rozrywką jest sprawdzanie parkometrów z miejscowym szeryfem. Do czasu, gdy Emma dowiaduje się, że czterdzieści lat wcześniej w pobliskim jeziorze utonęła kilkunastoletnia Mary-Evelyn Devereaux.
"Hotelu Belle Rouen" nie da się przeczytać oddzielnie, za wiele tu powiązań z poprzednimi książkami z trylogii. Ale każdy, kto lubi takie niespieszne, nastrojowe powieści, będzie urzeczony prozą Marthy Grimes. Mnie ta seria trochę przywodzi na myśl książki przygodowe dla młodzieży z mojego dzieciństwa: "Wakacje z duchami", "Małomównego i rodzinę" czy "Szatana z siódmej klasy". Tu też jest lato, leniwa atmosfera, nierozwiązana zagadka z przeszłości, która wzbudza zainteresowanie nastoletniej bohaterki. I czyta się tę trylogię z pewną nostalgią. Zresztą tęsknota za dawnymi czasami wyziera także z kart książki, doświadcza jej bohaterka, ale i czuć ją w tej niespiesznej, przepełnionej opisami utraconych miejsc narracji.
Ale nie brak tu też pełnokrwistych postaci – wręcz przeciwnie, jest ich cała galeria. Absolutnym mistrzostem są cięte dialogi Emmy i wrednej Ree-Jane czy złośliwości apodyktycznej ciotecznej babki Emmy – Aurory Paradise. Jest też jędzowata klientka hotelu - panna Bertha, Dwayne – mechanik samochodowy i wielbiciel Faulknera, szaleni młodociani reżyserzy teatralni Will i Mill… Martha Grimes ma wyjątkowy talent do tworzenia nietuzinkowych bohaterów.
Seria o Emmie Graham to książki ciepłe i nastrojowe, sprawiające wrażenie pokrytych kurzem – choć jednocześnie oddziałujące na zmysły smaku i zapachu sugestywnymi opisami potraw. Zalecane do czytania w leniwe letnie popołudnia, koniecznie z herbatą i smacznym ciastkiem w ręku.
[Recezję opublikowałam wcześniej na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.