Dodany: 04.07.2017 14:01|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Książka: Erasmopeja
Grudzień Jagoda

2 osoby polecają ten tekst.

Studencka odyseja



Recenzentka: Karolina Zawiślak


Debiutancka powieść Jagody Grudzień ukazuje rok akademicki spędzony przez polską studentkę Marcelę w norweskim Bergen w ramach Erasmusa. Jest to interesujący przykład prozy o współczesnych studentach.

Powieść zwyciężyła w ogólnopolskim konkursie literackim „Studenckie czasy” i otwiera serię wydawniczą pod tą samą nazwą. Akademicka Oficyna Wydawnicza planuje w jej ramach wydawać utwory literackie przedstawiające problemy współczesnych żaków. Efektem ma być zainicjowanie w Polsce nurtu literackiego nawiązującego do anglosaskiej powieści akademickiej. Czy o polskim środowisku uniwersyteckim da się opowiadać tak, jak Kingsley Amis w „Lucky Jimie”? I czy współczesna uczelnia wyższa ma wystarczający potencjał jako przedmiot związanych z nią opowieści? Wreszcie, czy można mówić o „kulturze studenckiej” w czasach, kiedy otrzymanie statusu studenta nie wymaga wielkiego wysiłku, a posiadanie dyplomu uczelni wyższej jest o wiele mniej warte niż jeszcze kilkanaście lat temu? Stereotypowy student to przecież imprezowicz na granicy uzależnienia od alkoholu, leń i nierób, który przedłuża sobie czas beztroskiej zabawy i korzystania z życia przed wzięciem za siebie pełnej odpowiedzialności i wejściem w dorosłość w społeczeństwie magistrów, w którym każdy może być posiadaczem legitymacji studenckiej, ale nie jest ona przepustką do świata elit umysłowych. Studiowanie w takich właśnie realiach przedstawia Jagoda Grudzień.

„Erasmopeja” to historia o inicjacji osadzona w specyficznym środowisku akademickim – wśród pochodzących z całej Europy studentów programu Erasmus. W tej grupce skupia się jak w soczewce obraz młodych Europejczyków. Charakteryzuje tę młodzież poczucie odpowiedzialności za wspólne europejskie dziedzictwo, potrzeba szczerych, czystych uczuć, funkcjonowanie w wirtualnej rzeczywistości i świecie postępującej globalizacji.

Wzięcie na warsztat tego stosunkowo nowego zjawiska jest niewątpliwie pomysłem trafionym. Jeśli kolejne propozycje w ramach „Studenckich czasów” będą na podobnym poziomie, zapowiada się naprawdę interesująca seria.

Książka łączy w sobie cechy powieści realistycznej i psychologicznej. Na pierwszym planie są przeżycia wewnętrzne bohaterki, poznajemy wydarzenia świata zewnętrznego przesiane przez filtr jej percepcji. Widać to w języku narracji, stanowiącym jedną z największych zalet „Erasmopei”. Jest bardzo charakterystyczny i adekwatny do konstrukcji psychologicznej, wykształcenia i środowiska głównej bohaterki, a także autorki, która, jak się wydaje, nakłada prześwitujący kostium fikcji na własne przeżycia i refleksje. Język ten charakteryzują długie, zawiłe zdania, liczne aluzje i ironiczne użycie zwrotów, zwłaszcza specyficznego żargonu, jakim posługują się naukowcy-humaniści. Już na samym początku dowiadujemy się, że do znienawidzonych przez Marcelę słów należą „dyskurs”, „gender” czy „postkolonializm”. Oczytany odbiorca wyłapie też tu i ówdzie aluzje do pisarzy, filozofów, teoretyków literatury. Erudycja spotyka się z dużą dozą autoironii. Jagoda Grudzień pisze o codzienności w uroczy, wciągający, nieco felietonowy sposób. Widać satyryczne zacięcie, być może wpływy Słonimskiego, który był przedmiotem rozprawy magisterskiej autorki.

Ten język, ogromna siła powieści, jednocześnie bywa jej wadą. Wydaje się, że chwilami zabrakło w nim umiaru, co zawęża krąg odbiorców, którzy docenią i zrozumieją cały humor i kunszt zawarty w tej warstwie. Nawet student filologii czy kulturoznawstwa zapewne nie wyłapie wszystkich niuansów (na pewno rozbawi go jednak katalog oferowanych przedmiotów uniwersyteckich: „Propedeutyka badań interdyscyplinarnych ze wstępem do socjologii człowieka postatomowego”, „Historia filozofii egzystencjalnej ludów Zulu i innych etnicznych grup Afryki Południowej i Wschodniej”, „Klasyczne wykładnie poracjonalistycznych teorii sztuki użytkowej”[1]). Dla czytelnika, który nie obcuje na co dzień z teorią literatury czy humanistycznymi czasopismami naukowymi, język może okazać się zbyt hermetyczny. Może wydać mu się tym, z czego konsekwentnie pisarka kpi – pseudointelektualnym bełkotem.

Chociaż główną bohaterką jest Marcela, chyba sporo w niej Jagody (Grudzień). To studentka polonistyki i teatrologii („Dwa kierunki, plaga naszych czasów”[2]), nieustannie „pełna intelektualnego oraz emocjonalnego niepokoju”[3]. Jej stosunek do innych najlepiej oddaje stwierdzenie, że „naprawdę lubiła ludzi (bez przesady oczywiście)”[4]. Introwertyczka szukająca swojego Gilberta Blythe’a, delikatna, wrażliwa, oczytana – a z drugiej strony niezbyt pewna siebie, pełna wątpliwości, nieasertywna. Szkoda, że tego intelektualno-emocjonalnego portretu nie wzbogaca chociaż kilka plastycznych scen, które nadawałyby Marceli jakąś odrębność, osobność, aby czytelnik mógł ją sobie po prostu wyobrazić.

Akcja rozwija się powoli, przeważają dygresje i refleksje na różne tematy: od mediów społecznościowych („robak XXI-wiecznej, rozdmuchanej do granic samotności przedekranowej trawił jej rozgorączkowane wnętrze, podobnie zresztą jak robak XXI-wiecznej internetowej, wirtualno-realnej dwulicowości”[5]), przez relacje damsko-męskie, biurokrację akademicką i punkty ECTS, po polskość, pracę, alkohol i imprezy („rabelaisowsko-bachtinowska skarnawalizowana rozpusta”[6]). Wydaje się, że europejska młodzież ma dziś wszystko, ale w rzeczywistości stoi wobec wielu wyzwań. Wraz z rozpowszechnieniem Internetu dochodzi na naszych oczach do rewolucji w myśleniu i zdobywaniu wiedzy, do której sam dostęp jest już powszechny – teraz to umiejętne korzystanie z niej okazuje się większą sztuką. Łączy się z tym przenoszenie kolejnych obszarów życia do sfery wirtualnej (od posiadania cyfrowych indeksów po kontakty towarzyskie). Tożsamości jednostki grozi rozdwojenie między siecią a rzeczywistością. Także tożsamość narodowa przechodzi przemiany, na co wpływają pogłębiająca się globalizacja i rosnąca rola ponadnarodowych struktur.

Wyjazd na studia za granicę to coraz popularniejszy sposób przechodzenia życiowej inicjacji, swego rodzaju rzucanie się na głęboką wodę. Każdy, kto takiej przygody doświadczył, z przyjemnością przeczyta powieść Jagody Grudzień. Ale nie tylko. Wszyscy młodzi ludzie znajdą w niej jakieś odbicie samych siebie. A osoby załamujące ręce nad stanem współczesnej młodzieży mają szansę uświadomić sobie, że obecni studenci zmagają się ze swoimi kłopotami równie dzielnie, jak wszyscy ich poprzednicy.

Jagoda Grudzień nie krytykuje postawy tolerancji i otwartości na inne kultury, zachowuje jednak niezbędną dozę sceptycyzmu. Na dodatek w interesującej formie próbuje scharakteryzować „Erasmus Generation”. A to tylko kilka z wielu powodów, dla których „Erasmopeja” jest godna polecenia.


---
[1] Jagoda Grudzień, „Erasmopeja”, Akademicka Oficyna Wydawnicza, 2014, s. 22.
[2] Tamże, s. 9.
[3] Tamże, s. 8.
[4] Tamże, s. 6.
[5] Tamże, s. 5.
[6] Tamże, s. 55.





Autorka: Jagoda Grudzień
Tytuł: Erasmopeja
Wydawnictwo: Akademicka Oficyna Wydawnicza, 2014
Liczba stron: 160

Ocen recenzenta: 5/6



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 764
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: