Dodany: 01.08.2017 21:45|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

1 osoba poleca ten tekst.

Czytatka-remanentka VII 17


Lipcowe lektury, których nie udało mi się uhonorować recenzją lub osobną czytatką:

Wihajster do godki: Lekcje śląskiego (Szmatloch Barbara) (5,5)
Przewodnik po śląskich obyczajach, życiu i mowie, w tejże mowie spisany. Nawet ktoś, kto na Śląsku spędził większość życia, ale sam nie „goda”, znajdzie tu sporo wyrazów, których nie zna lub nie pamięta. Piękna oprawa graficzna, wzbogacona zdjęciami eksponatów muzealnych. I tylko jeden minus: branie w cudzysłów wyrazów gwarowych byłoby sensowne, gdyby pojawiały się one na tle narracji w literackiej polszczyźnie; natomiast skoro autorka od początku do końca posługuje się gwarą, nie trzeba było tych cudzysłowów przy co którymś trudniejszym słowie dopisywać, wystarczyło pozostawić objaśnienia w nawiasach.

Rafał Wojaczek: Prawdziwe życie bohatera (Kierc Bogusław) (3)
Być może w innych okolicznościach oceniłabym tę książkę wyżej. W innych, to znaczy: gdybym chciała przeczytać nie biografię, tylko obszerną analizę twórczości poety, wspartą luźnymi wstawkami natury biograficznej. Jako taka byłaby w porządku, aczkolwiek też nie do końca, bo wywody autora, miejscami snute bardzo hermetycznym językiem, mogą się okazać niezrozumiałe dla czytelnika, który nie studiował polonistyki, ale jeszcze bardziej dlatego, że – tak samo jak i w prawdziwej biografii – nie byłyby w niej potrzebne rozmaite wstawki osobiste. Żadnemu czytelnikowi – ani temu, który ma zamiar dokładniej przyjrzeć się okolicznościom życia portretowanej postaci, ani temu, który pragnie zgłębiać metaforykę jego utworów – nie jest potrzebna informacja, że pewien znany poeta (nie Wojaczek) nazwał syna autora „Wspanialcem”, ani też, co rzeczone dziecię wrzucało Wojaczkowi do plecaka, gdy ten gościł w ich domu.

Wszystko zostaje w rodzinie (Jadowska Aneta) (4)
Po niezupełnie pozytywnych wrażeniach, jakich mi dostarczył trzeci tom cyklu z Dorą Wilk, nie pałałam wielkim zapałem do sięgania po tom czwarty, ale kiedy się w końcu za niego zabrałam, zaskoczenie było pozytywne. Minimum smęcenia i migdalenia, akcja o wiele żywsza i klarowniejsza: Dora musi się zmierzyć z bardzo wysokiej rangi wampirem, siejącym grozę w społeczności krwiopijców, i z gangiem wyjątkowo agresywnych wilczyc, które ukradkiem psują opinię całemu stadu, a teraz na serio dybią na jej życie. Pomocą służy jej pewna przemiła i zmyślna zmiennokształtna, genetycznie z wilkami niemająca nic wspólnego, a jednak należąca do rodziny postawionej najwyżej w hierarchii trójmiejskich drapieżników. Dużo się dzieje, można się i pośmiać (Jean Mark, wampirzy snob – bezbłędny!), i wzruszyć (nie, nie tęsknotą Dory za Mironem – tak często i tak mocno podkreślane uczucie nie wzrusza, bo powszednieje… Mnie trafia do serca Björn, z tą swoją gorzką świadomością, że w ludzkiej postaci raczej nie ma co liczyć na zainteresowanie kobiet, więc musi szukać czułości, przebierając się w wilczą sierść i zwijając się w kłębek u kolan śpiącej Dory). Jeśli kolejne dwa tomy okażą się tak samo dobre – jestem za!

Egzorcyzmy Dory Wilk (Jadowska Aneta) (3,5)
Piąty tom cyklu zaczyna się jeszcze bardziej obiecująco: Dora zostaje odszukana przez swoją dawną szefową z toruńskiej policji i poproszona o pomoc w śledztwie w sprawie wyjątkowo okrutnych zbrodni, sugerujących działanie seryjnego mordercy. I przemawiających za tym, że maczał w niej palce ktoś ze środowiska pozanaturalnego. Taki rozwój wypadków bardzo mnie ucieszył, bo stwarzał nadzieję, że rudowłosa bohaterka znów połączy egzystencję w świecie ludzkim i magicznym. Ale akcja prawie zaraz przenosi się do tego drugiego, gdzie policyjnej pracy jest jak na lekarstwo, a głównym problemem jest pewna niekontrolowana sytuacja w kręgach piekielnych, dokładnie rzecz biorąc, w społeczności demonów. I te demonologiczne zawiłości są ździebko męczące, więc mimo dramatycznych zwrotów akcji satysfakcja nie jest tak duża, jak przy poprzednim tomie.

Ulubieniec całej klasy (Birney Betty G.) (5)
Co by było, gdyby nasi domowi pupile rozumieli ludzką mowę, umieli czytać i pisać?… Sporo powstało historii tego typu, i dla dzieci, i (w mniejszości) raczej dla dorosłych, trzeba jednak zauważyć, że stosunkowo rzadko ich bohaterami bywają gryzonie. A przecież czy chomik, choć naszych uczuć nie odwzajemnia tak spektakularnie jak kot lub pies, nie zasługuje na to, żeby mu przypisać zdolność myślenia i doznawania emocji? Dopiero w ostatnich latach trochę tego zwierzaczka doceniono, a jedną z pozycji, unaoczniających kilkuletniemu czytelnikowi, że nawet takie maleństwo jest żywą, czującą istotą, jest cykl autorstwa Betty Birney „Świat chomika Hubercika”. Pierwsza część tego cyklu opowiada o tym, jak Hubercik został stałym rezydentem w pewnej szkolnej klasie i co z tego wynikło. A przy okazji uczy wielu rzeczy – nie tylko prawidłowego obchodzenia się z chomikami, ale także tolerancji, roztropności, uczynności, nieoceniania ludzi po pozorach. Świetna lektura dla uczniów pierwszych klas podstawówki czy nawet dla starszych przedszkolaków. Dałabym nawet wyższą ocenę, gdyby nie jedna rzecz: skoro akcja dzieje się w kraju angielskojęzycznym i wielonarodowym/wielokulturowym, na co wskazują chociażby nazwiska postaci (Morales, Morgenstern, Patel, Nasir), to można było pozostawić oryginalne ich imiona; głupio wygląda Witek i Basia w rodzinie latynoskiej, Darek w bliskowschodniej itd.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 422
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: