Dodany: 17.06.2010 11:03|Autor: McAgnes
Czy Ryszard III był potworem?
Nie czytałam sztuki Williama Szekspira "Ryszard III", ale wiem, że dzieło to trwale ukształtowało negatywne opinie na temat króla Ryszarda III - przede wszystkim jako karierowicza, który dla tronu zamordował dwóch młodych bratanków. Oprócz tego był potworem żądnym krwi, złym i okrutnym władcą, zapewne miał też parchy i świerzb.
Alan Grant, mój ulubiony detektyw ze Scotland Yardu, łamie nogę - podczas pościgu za złoczyńcą nie zauważa braku pokrywy studzienki kanalizacyjnej, scena jak ze slapstikowej komedii, prawda? Trafia do szpitala, noga na wyciągu, długie tygodnie nudy i marazmu przed nim...
Na szczęście ktoś dostarcza mu kilka portetów, między innymi Ryszarda III, a Alan, fizjonomista, zaczyna mu się przyglądać. Coś mu się nie zgadza. Nie dowierza, że twarz osoby z portretu jest twarzą osoby złej.
Tak się zaczyna całe dochodzenie, śliczne śledztwo historyczne, wybielanie króla sprzed kilkuset lat. I mimo że cała akcja dzieje się w jednym, szpitalnym pokoju, a krąg osób jest wybitnie ograniczony, całość czyta się wyśmienicie.
No i nie wierzę, że Ryszard III był zabójcą, wierzę, że go oczerniono, zresztą, o ile wiem, nie ja jedna, powstawały rozprawy naukowe na ten temat, gdyby moje zainteresowania bardziej grawitowały ku historii, pewnie bym do nich dotarła.
[Tekst zamieściłam wcześniej na blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.