Katarzyna Puzyńska, „Czarne narcyzy”
Lektura kolejnego tomu „Lipowa” zrodziła inne pytania niż poprzednie książki Kasi Puzyńskiej. Tym razem zakończenie – choć nie pozwala spokojnie zasnąć – nie pozostawia takich wątpliwości co do dalszych losów bohaterów, jak wcześniejsze części. Stąd rodzi się pytanie, czy to już koniec serii? Przemawia za tym również fakt, że sprawiedliwość w końcu zwycięża, co wydaje się trochę naiwne i nie pasuje do poprzednich tomów.
Choć autorka w „Czarnych narcyzach” pisze między innymi o zabobonach, diable i okultyzmie, całość jest naturalna – tym razem zabrakło miejsca dla demonicznego karła rodem z horroru. I bardzo dobrze. Nie ma także wielokrotnego powtarzania zwrotów przedstawiających konkretne osoby, co charakteryzowało wcześniejsze książki, było irytujące i utrudniało czytanie. Inną rzeczą, której zabrakło – a szkoda – jest metaforyczny trup wypadający z szafy którejś z postaci, choćby pomniejszej. Wszyscy zrobili się niemal krystaliczni. Konflikt pomiędzy bohaterami też by nie zaszkodził.
W ósmym tomie, tak jak w poprzednich, jest wiele wątków, wiele perspektyw, wielu podejrzanych. Autorka jak zawsze szatkuje fabułę. Choć taka ciągła zmiana optyki może denerwować, jednocześnie sprawia, że nie ma dobrego miejsca, by zrobić przerwę w lekturze – książka wciąga i nie czuje się opasłości tomiszcza. Zmiana czasu rozgrywających się wydarzeń ma miejsce raptem dwu- lub trzykrotnie, a przeskoki dokonywane są w niezbyt odległe lata. Dzięki temu ma się wrażenie, że akcja toczy się szybko.
Kasia Puzyńska cały czas konsekwentnie buduje postać Daniela Podgórskiego. Jak zawsze tworzy bohaterów z krwi i kości, chociaż w tym tomie nie widać tego tak wyraźnie, jak we wcześniejszych. Tym razem w treści dominują morderstwa i śledztwo, nie życie prywatne głównych postaci. Na żadnej z nich autorka nie skupiła większej uwagi.
„Czarne narcyzy” to kolejne udane „dziecko” Puzyńskiej, przez wiernych czytelników na pewno doceniane. Ale czy zjedna do sobie nieprzekonanych?
[Opinię zamieściłam również na własnej stronie internetowej ewaoderkiewicz.com oraz w serwisie Lubimy Czytać]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.