Dodany: 25.06.2010 09:50|Autor: agatatera

Tu i tam


Jakiś czas temu zauważyłam, że wydawnictwo Smak Słowa startuje z nową serią wydawniczą - "Kontynenty". I właśnie w jej ramach miała ukazać się książka Ali al-Aswaniego "Chicago". Autora tego znałam już wcześniej, miałam okazję przeczytać jego poprzednią książkę, "Kair. Historia pewnej kamienicy". Przyznam, że tamta książka zrobiła na mnie dobre wrażenie, ale nie udało jej się mnie porwać i zachwycić. Dlatego gdy zobaczyłam, że pojawiła się kolejna książka tego autora, postanowiłam sprawdzić, jak to będzie tym razem. I co?

Cóż mogę napisać? Tyle tylko, że książka jest urzekająca, wciągająca, wielowątkowa i utkana jak delikatna nić pajęczyny. Ta książka to Opowieść. W wielu miejscach możemy znaleźć porównanie al-Aswaniego do Opowiadacza, Mistrza Opowieści. Po przeczytaniu "Chicago" chciałabym i ja przychylić się do takiej opinii. O ile bowiem "Kair…" był całkiem ciekawy (chociaż często bohaterowie wydawali mi się "drewniani"), to "Chicago" pochłonęło mnie już bez reszty.

Sama nie wiem, jak tę książkę opisać. Z jednej strony dlatego, że tyle różności kłębi mi się po głowie, a z drugiej strony dlatego, że od jej przeczytania upłynęło już trochę czasu i wygasły już niektóre moje emocje, a szkoda, bo dobrze byłoby je zawrzeć w recenzji. Spróbuję jednak…

"Chicago" to misternie pleciona opowieść o rozwarstwieniu, o niemożności znalezienia swego miejsca na świecie, o niedostosowaniu, o samotności i miłości, o ambicjach, emocjach, społeczeństwie i jednostce, o nauce i wierze. O życiu.

Większość bohaterów to Egipcjanie, którzy w ten czy inny sposób związani są z chicagowskim uniwersytetem – czy to jako wykładowcy, czy jako studenci, doktoranci. Wszyscy oni zdecydowali się na tymczasowe bądź ostateczne opuszczenie Egiptu, jednakże są z nim ciągle związani, nawet jeżeli niektórzy nie chcą się do tego przyznać. Większość ciągle śledzi wydarzenia w Egipcie, ekscytuje się polityką i zmianami w społeczeństwie, podąża za normami religijnymi, zajada się egipskimi potrawami, a nawet zamawia tam ubrania.

Jednoczenie życie w Stanach Zjednoczonych wywiera na nich – większe lub mniejsze – wrażenie, powoli wpływa na zmianę ich zachowań, zwyczajów, norm. Czy możliwe jest pogodzenie tych dwóch rzeczywistości? Czy skończy się ono katastrofą, czy mimo wszystko znajdzie się jakaś droga? Może można stworzyć przeplataniec egipsko-amerykański?

Mamy tutaj bardzo różnorodnych bohaterów. Mamy gorliwego studenta, który całą swą uwagę poświęca studiowaniu, jednakże do czasu… Studentkę, która pragnie podążać znajomą drogą i być w przyszłości dobrą egipską żoną; czy jednak to pragnienie pozostanie niezmienne? Doktoranta, który przechodzi przez życie tylko dzięki układom, zaangażowaniu politycznemu i lizusostwu. Czy dzięki wizycie prezydenta Egiptu w USA uda mu się ustawić na całe życie? Mamy i profesorów. Jeden z nich dawno temu postanowił się wyrzec Egiptu i stać się bardziej amerykański od Amerykanów. Jak jednak zareaguje na pierwszy poważny związek córki oraz jej problemy? Mamy też politycznie zaangażowanego poetę, który idealistycznie wierzy, że to właśnie jemu uda się zmienić sytuację w Egipice. Ciekawi są również bohaterowie drugoplanowi, na przykład Carol, partnerka jednego z profesorów, czarna dziewczyna pochodząca ze złej dzielnicy, która próbuje znaleźć pracę. Jak się potoczą jej losy?

Al-Aswani stworzył w tej książce (w odróżnieniu od poprzedniej) wiarygodnych, prawdziwych bohaterów, pełnych wad i zalet, ludzkich emocji, rozterek, pytań. Jednak czuje się, że świat egipski jest mu ciągle, mimo wszystko, bliższy niż Stany Zjednoczone. Bohaterowie związani z Egiptem są jakby bardziej "z krwi i kości" niż ich amerykańscy koledzy.

Autor niezmiernie ciekawie opisuje losy ludzi, którzy z tego czy innego powodu zdecydowali się wyjechać ze swojego kraju ojczystego. Bardzo realnie wypadły ich rozterki dotyczące integracji i jednoczesnego zachowania własnej tożsamości, próby wpasowania się w nowe środowisko, zrozumienia otaczającego świata, próby pozostania jedną nogą w Afryce, a drugą w Ameryce Północnej, próby pozostania sobą lub odnalezienia nowego siebie. Zresztą sam autor ciekawie to określił, jak możemy przeczytać w przedmowie profesora Marka Dziekana:

"Jest pewnie tak, jak mówi sam al-Aswani w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika »The Guardian«: »Tylko Egipt jestem w stanie prawdziwie, osobiście odczuć. Kiedy jestem za granicą, staję się kimś, kto ma bardzo dużo wspólnego ze sobą samym, ale to nie jestem naprawdę ja. Zawsze jestem chory na dom«"*.

Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to zbytnie przejaskrawienie przykładów dyskryminacji. Nie zamykam oczu i nie myślę, że nie ma takiego problemu, jednak w trakcie czytania miałam odczucie, że jest jej tak wiele, że niedługo wykipi. Nie wiem, czy naprawdę taka jest rzeczywistość osób czarnoskórych lub o pochodzeniu arabskim, żydowskim czy pochodzących z mniejszości religijnych, ale tutaj dyskryminacja wyglądała praktycznie z każdej kartki.

"Chicago" to książka napisana bardzo dobrze, o ciekawej konstrukcji, z dobrze stworzonymi postaciami, pięknym językiem, a na dodatek ślicznie wydana. Wciągnęła mnie już od pierwszej strony i do samego końca nie mogłam się od niej oderwać. A wręcz było mi przykro, że to już koniec, kiedy ja chcę jeszcze! Bardzo, bardzo dobra książka, zostanie ze mną na zawsze. Gorąco polecam!



---
* Marek Dziekan, "Przedmowa", w: Ala al-Aswani, "Chicago", tłum. Izabela Szybilska–Fiedorowicz, wyd. Smak Słowa, 2010, str. 7.


[Recenzja została opublikowana wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3973
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: misiak297 09.04.2011 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu zauważyła... | agatatera
Engo, coraz częściej zauważam, że nasze ścieżki czytelnicze się "zazębiają". Teraz też czytam "Chicago":)
Użytkownik: agatatera 09.04.2011 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Engo, coraz częściej zauw... | misiak297
Co bardzo mnie cieszy :) Czekam na czytatkę z wrażeniami z lektury!
Użytkownik: misiak297 11.04.2011 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Co bardzo mnie cieszy :) ... | agatatera
Nie mam póki co sił na nową czytatkę, ale napiszę tutaj:) Niby książka dobra, pełnokrwiste postaci, ciekawa tematyka, spory rozmach... a jednak jest mocno nierówna. Raz autor się rozwodzi nad czymś, a raz gna. "Chicago" trochę mnie wymęczyło. Ostatecznie oceniłem na 4kę.
Użytkownik: agatatera 11.04.2011 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam póki co sił na no... | misiak297
Mnie wymęczył "Kair...". Ale tam bardziej ze względu na bohaterów, jakoś nie "przemówili" do mnie kompletnie. I dlatego miłą odmianą było dla mnie "Chicago" właśnie. Już nie pamiętam aż tak dobrze szczegółów, by móc się zgodzić lub polemizować. Żebym ja miała czas na powtórną lekturę!
Użytkownik: adas 27.08.2015 12:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam póki co sił na no... | misiak297
Ja też jestem, w sumie, chyba lekko rozczarowany tą powieścią. Całkiem niezłą, jakby oceniać pod względem warsztatu. Ale oczekiwania miałem znacznie większy. Gdzieś czytałem, że autor to w tej chwili, jeśli nie najlepszy arabski pisarz (wiem, straszne uogólnienie, ale tak czytałem), to na pewno najważniejszy. Może należałoby zacząć od "Kairu", ale nie mam tej książki dostępnej.

"Chicago" jest złożone ze stereotypów. Mogę akceptować takie literackie założenie, często stosuje się taką sztuczkę, bo jest dość wygodna w przedstawiania rzeczywistości. Ale nawet te stereotypy trzeba czymś wypełnić. I tu zaczynają się problemy. Mało tu tak mocnych i niejednoznacznych momentów jak opis wizyty Mubaraka (jeśli dobrze rozumiem, wymagało to wielkiej odwagi), a te jego postaci są, niemal w komplecie, jednowymiarowa. Najsprawniej, cholera, odmalowani są ci źli.

Mam też wrażenie, że się Egipcjanin zatrzymuje w pół kroku. Bardzo chętnie przeczytałbym ostrą panoramę społeczną Egiptu ("Kair" z opisów?) albo, chyba dałbym radę, wściekły pamflet na Zachód i jego (nasze) zadufanie z hipokryzją. A ta książka nie oferuje mi ani tego ani tego.

Duże podziękowania z przypisy.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: