Dodany: 23.11.2017 21:32|Autor: geb1Opiekun BiblioNETki

cytat z książki


Porucznik roześmiał się, tak go bowiem rozbawił widok coraz bardziej rozgniewanej dziewczyny.
– Dobrze. Nie chce pan mojej współpracy? Nie trzeba! Ale nie może pan mi zabronić dalszego zajmowania się tą sprawą. Udowodnię panu, że wy, mężczyźni, nie jesteście najmądrzejsi na świecie i że młoda dziewczyna też może na coś się przydać.
– Oczywiście, że może - porucznik wpadł w doskonały humor - zwłaszcza taka przystojna. Doskonale pani z tym rumieńcem gniewu.
- Jest pan wstrętny - odpaliła Hanka.
(...)
- Przepraszam panno Haneczko, pani argumenty są druzgocące. Przekonała mnie pani. Oczywiście nie mogę pani zaangażować do współpracy ani też zabronić zajmowania się na własną rękę tą sprawą. Zawrzyjmy jednak pokój. Nie będę pani dawał żadnych zleceń, ale chciałbym wiedzieć o wszystkim, co pani zrobi w tej sprawie. Dlatego prosiłbym, aby pani codziennie mnie odwiedzała i – nazwijmy to tak: – zdawała mi raport ze swoich czynności. Dobrze?
– A pan mi również powie, co robiła milicja, żebyśmy nie dublowali swojej pracy.
– Obawiam się, że będę związany tajemnicą śledztwa.
– A więc współpraca, ale tylko jednostronna? Nie na równych prawach?
– Tak już jest u nas. Jeżeli mój szef każe mi zebrać jakieś informacje, nigdy mi nie mówi, do czego mu to potrzebne.
– Trudno. Muszę się zgodzić. Zobaczy pan, że przydam się bardziej niż ci wszyscy pana wywiadowcy – mężczyźni.
– Znowu się pani myli. W milicji pracują również kobiety.
– Aha. Teraz nareszcie zrozumiałam, dlaczego i milicji udaje się czasem coś wykryć*.

---
* Jerzy Edigey, „Zbrodnia w południe", wyd. Iskry, 1970, s. 150

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 97
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: