Dodany: 18.12.2017 19:31|Autor: Zaczytana od pierwszego wejrzenia

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Exodus
Orbitowski Łukasz

3 osoby polecają ten tekst.

O podróży w głąb siebie


Taka niepozorna, a tak namieszała w moim rocznym rankingu – najnowsza książka Łukasza Orbitowskiego przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Nie lubię powieści drogi (na taką się zapowiadało), ale to, co autor zaproponował, z klasycznym gatunkiem ma niewiele wspólnego. Jan, przeciętny, normalny mężczyzna, pewnego dnia porzuca wszystko i ucieka. Przed kim/czym? Nie do końca wiadomo. Pewni możemy być tylko jednego – chce zniknąć, wymazać swoje istnienie i uciec jak najdalej od przeszłości.

Jeśli zdecydujecie się na lekturę "Exodusu", przygotujcie się na fabularny rollercoaster – nigdy nie wiadomo, dokąd los poniesie głównego bohatera, a z każdą kolejną podróżą to miejsca coraz bardziej zaskakujące (choć w granicach rozsądku – na rejsy międzyplanetarne nie ma co liczyć). Zwroty akcji są tak nagłe i nieoczekiwane, że w paru momentach musiałam cofnąć się o kilka stron, by upewnić się, czy czegoś przypadkiem nie przegapiłam i czy na pewno czytam to, co czytam, czy tylko mi się zdaje.

Jan wzbudził we mnie wiele sympatii. Jest tak przeciętny, że chyba każdy mógłby się z nim identyfikować. Podróż, którą odbywa, objawia się w przebytych kilometrach, ale przede wszystkim w jego wewnętrznej przemianie. Jedno tragiczne wydarzenie popycha go do ucieczki, dzięki której poznaje siebie. Odzierany z kolejnych przedmiotów, stopniowo odrzuca konsumpcyjne przyzwyczajenia, potrzeby ogranicza do minimum. Im mniej ma, tym mniej potrzebuje. Choć nie do końca wie dlaczego, rusza w drogę, bo czuje, że tak właśnie powinien. Cierpi na bezsenność i rozpaczliwie angażuje się w zadania, które stawia przed nim los. Trawiony niepokojem i wyrzutami sumienia, pokazuje wszystkie swoje oblicza: uciekiniera, mściciela, troskliwego opiekuna, człowieka popchniętego do ostateczności – człowieka, po prostu.

Język jest tu koszmarny, wręcz rynsztokowy – co, o dziwo, wcale mi nie przeszkadza. Właściwie nie mogło być inaczej. Choć zwykle zachwycam się zupełnie innym stylem, w tym przypadku taki często wulgarny i prymitywny język pasuje idealnie. Nie ma w tym cienia fałszu, jest do bólu prawdziwie. W żaden inny sposób nie dałoby się przedstawić wszystkiego, co kotłuje się w głowie głównego bohatera, a bardziej wyszukany styl nie oddałby brutalnej rzeczywistości, obłudy, zakłamania, hipokryzji, ludzkiej perfidii. Autor oszczędnie wydziela nam kolejne części historii, od której nie można się oderwać. "Exodus" to historia nieprzewidywalna, najbardziej niewinni okazują się tu najgorszymi niegodziwcami, a ci, do których podchodzimy z rezerwą, skrywają w sobie największe pokłady człowieczeństwa.

Rzadko trafiam na książki tak dobitnie prawdziwe, które za pomocą minimum słów potrafią przekazać ogromny ładunek emocjonalny i wciągającą historię. "Exodus" zmusza do refleksji – dlaczego jesteśmy tacy, jacy jesteśmy? Co nas ukształtowało? Jakie instynkty w nas zwyciężą w chwili zagrożenia, głodu, beznadziei?

Polecam tę powieść, nieprzewidywalną jak samo życie.


[Recenzję opublikowałam również na swoim blogu oraz innych portalach]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1908
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: